Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: jak pomóc tacie #487173
Myślę, że warto też pamiętać o tym, że alkoholizm jest choroba i to nieuleczalną (alkoholikiem jest się do końca życia) i do tego często śmiertelną tak jak nowotwòr dlatego według mnie jest czymś naturalnym, że możemy mieć poczucie bezradności a co za tym idzie gniewu, smutku, złości. Ważne jest aby umieć to <i>rozładować,</i> przeżyć.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok temu przez 2wprzod1wtyl.
w odpowiedzi na: jak pomóc tacie #487170Ostatnio czytałem obszerny wywiad o dużym projekcie w Niemczech dla osòb uzależnionych. W ramach tego osoby uzależnione miały profesjonalne wsparcie na wielu poziomach (psychologiczne, zajęciowe, mieszkaniowe, zawodowe itd). I co ciekawe na pytanie ile osòb wraca do picia, hazardu ćpania i innych uzależnień odpowiedź brzmiała 50%. Przy tak ogromnym wsparciu osòb profesjonalnych i przy warunku, że te osoby w ogòle podjęły leczenie. . Zestawiając to w mojej ocenie Ty i Twòj brat Twoja rodzina wspòłuzależniona miała zerowy wpływ na przebieg uzależnienia Twojego taty zwłaszcza, że nie zadziałało żadne dno oraz to, że nie otwarł się na pomoc. Natomiast faktem jest, że niezależnie od tego masz poczucie winy dlatego życzę Ci dobrych wyboròw w spotkaniu i rozładowaniu tych emocji oraz odwagi do tego by poprosić o pomoc.
w odpowiedzi na: Zdrowienie, katharsis, nirwana #486723Słychać pogodę ducha cieszę się, że masz tak pozytywny czas.
Zaglądałam tutaj jedynie od czasu do czasu, żeby dowiedzieć się jak Ty i Jakubek radzicie sobie w Waszej drodze.
Jeżeli o mnie chodzi mam poczucie, że wzrastam zwłaszcza w sferze relacji.
w odpowiedzi na: Zdrowienie, katharsis, nirwana #486718Serio? Musiało mnie ponieść 😏
Myślałem o Twoim, zdrowiu w kontekście Twojej pracy i ew. ryzyk, Twoich obaw o Twòj azyl mieszkanie, ktòry był efektem Twoich starań i to wszystko w przestrzeni covida choć też byłem pewien, że sobie poradzisz z zawirowaniami, bo wiedziałem, że zbudowałam mocne fundamenty.
w odpowiedzi na: Zdrowienie, katharsis, nirwana #486715Witaj Fenix, w dość nietypowy sposòb powstałaś z popiołòw stąd trochę nieufności (nowy nick). Dobrze jest słyszeć, że u Ciebie spokôj ducha, że rozwiązałaś lub zdystansowałaś się do spraw o ktòrych tutaj pisałaś. 😁
w odpowiedzi na: MOJA HISTORIA I SYTUACJA #486653Doprecyzuję, że w kontekście relacji z mamą chodzi mi o zależność o ktòrej mòwi Susan Forward w 'Toksycznych Rodzicach’ oraz lęku przed stratą mamy. Taka relacja z pewnością jest warta pracy.
Relacja zależna to taka, ktòra jest oparta na poczuciu lęku, wstydu lub winy, to taka gdy zlewają się granice (często w toksycznych rodzinach jest my zamiast uwzględnienia, że każdy jest oddzielną osobą skutkiem tego jest niezdrowa lojalność lub poczucie winy, poczucie wręcz jakbyśmy zdradzali kogoś często tylko dlatego, że chcemy np. poswięcić czas na inne sprawy, osoby.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, temu przez 2wprzod1wtyl.
w odpowiedzi na: MOJA HISTORIA I SYTUACJA #486651Karolina92, temat taty to jedna strona medalu natomiast mama i relacja z nią zwłaszcza w kontekście zaburzeń psychicznych może być w tym momencie kluczowa ròwnież gdy chodzi o bliskie relacje damsko- męskie.
Pytasz czy ktoś ma podobnie? Twoja historia jest w kilku elementach podobna do Feniks z tymże ona już jakiś czas nie pisze.
w odpowiedzi na: Co zrobić, proszę o radę doświadczonych. #486582Dino, ze swej strony wyròżniłbym kilka kwestii
1. Spòjnośc mòwienia, myślenia i tego co czujesz. Chodzi o to, że jeżeli będziesz mòwił co innego i co innego czuł to przełoży się to na agresję, smutek w tym autoagresję. W Twoim przykładzie spòjnosci i rozmowy szukałabym w tym o czym napisałeś i jak rozumiem niepokoi Cię czyli utrzymywanie relacji z byłym. Jeżeli z jednej strony dasz zgodę (bo np. padnie argument partnerki o ograniczaniu) a z drugiej ciągle wewnątrz będziesz czuł niepokòj to pozamiatane.
2. Uwzględnianie potrzeb. Wròćmy znòw do spotykania się z byłym. Warto w tym miejscu wspomnieć, że ludzie o bezpiecznym stylu będą to rozpatrywać na poziomie otwartości granic zewnętrznych i wewnętrznych czyli to o czym pisała Kurianna, ale warto też wiedzieć, że osoby dda czyli często o niebezpiecznym stylu przywiązania jadą na mechanizmach i np. naturalny Twòj komunikat, bo np. chcesz zakomunikować swòj niepokòj mogą pomnożyć razy 100 i przefiltrować w odbiorze jako ograniczanie, rządzenie, narzucanie. A chodzi o to, że w relacji uwzględniamy też potrzeby drugiej osoby i np. Ty możesz porozmawiać o granicach a Twoja partnerka uwzględnia Twòj niepokòj i rozumie, że nie chodzi Ci o ograniczanie kogoś.
3. Kolejna kwestia to funkcjonowanie Twojej partnerki jak rozstrojone radio (mniej więcej o tym pisał kiedyś Jakubek) i Ty mając zgodę na utrzymywanie tej relacji godzisz się też na to, że musisz się wbijać w pasma swojej partnerki, ale też nie na zawsze, bo jakby docelowo i w tyle głowy jest myśl, że jest ona w terapii i pracuje nad sobą.
4. Czwarta myśl jest taka, że tak jak napisałeś w Twoim odczuciu masz wysokie poczucie wartości i ogòlnie czujesz, że łapiesz się w normie, ale warto też wiedzieć, że osoba o niebezpiecznym stylu przywiązania może ściągnąć do niebezpiecznego osobę o bezpiecznym.stylu, ale też podobno na odwròt zwłaszcza, że jest w terapii.
Dlatego w moim odczuciu pytając osoby dda o radę często uzyskasz taką czarno białą odpowiedź czyli nie wchodż lub wchodź dlatego, że to jedna z.cech osòb dda a prawda jest taka, że są też ròżne odcienie i myślę, że w Waszej relacji te odcienie widać czyli choćby terapię partnerki.
Jeżeli masz wewnętrzną zgodę to według mnie takie czarno białe podejście na zasadzie utrzymuje kontakt z osobą zaburzoną czyli swoim byłym partnerem oznacza porażkę nie jest takie pewne zwłaszcza, że ona jest w procesie i w pewnym sensie zacznie zauważać i zacznie do niej docierać, że ten były nie jest dla niej-tak.działa terapia (jeżeli będzie w niej trwać)
Z drugiej jednak strony ważna jest spòjnosc czyli porozmawianie a nie bezwarunkowa zgoda (bez wewnętrznej Twojej zgody) nie tyle na temat wad jej byłego, ale nt. Twojego niepokoju jaki się w Tobie pojawia
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, temu przez 2wprzod1wtyl.
w odpowiedzi na: A ja bym chciał żeby mnie panna zostawiła. #486477Chcę Cię jeszcze poinformować, że jakakolwiek dysfunkcją moja, Twoja czy kogokolwiek nie może być usprawiedliwieniem krzywdzenia drugiego człowieka. Rozumiem Twoje ruchy, ale jednocześnie jest mi smutno gdy mòwisz o tym, że ta kobieta jest zakochana, bo chciałbym aby ludzie nie ranili się dlatego proszę abyś znalazł w sobie wystarczająco siły aby powiedzieć prawdę.
w odpowiedzi na: A ja bym chciał żeby mnie panna zostawiła. #486474Aqq1975, w jednym masz rację możesz po raz 3 napisać to samo ignorując przy tym pròby ukazania braku spòjności (nie po to by patrzeć z gòry, ale po to byś zobaczył z innej perspektywy) Zgadzam się to Twòj wątek i szczerze mi reguły jakie w nim stosujesz (dajesz sobie prawo oceniania) już nie pasują dlatego życzę powodzenia, ale to Twoje reguły i masz jak najbardziej do nich prawo.
'2-3 wpisy powinny zakończyć temat’- tak się nad tym zastanowiłem i myślę, że poiryyowało mnie, że się wkręciłem tyloma moimi wpisami tutaj- ale to nie irytacja na Ciebie, bo drugi człowiek nie jest odpowiedzialny za moje emocje, a bardziej na siebie.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, temu przez 2wprzod1wtyl.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, temu przez 2wprzod1wtyl.
-
AutorWpisy