Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 901 do 910 (z 1,173)
  • Autor
    Wpisy
  • 2wprzod1wtyl
    Uczestnik
      Liczba postów: 1177

      Rozwinę temat uważności.

      Jakby Ci to powiedzieć. Tutaj na forum wsłuchuję się w to co mówisz i bardzo dobrze pamiętam każdy etap naszej rozmowy a w realu potrafię  'wyłaczyć się’, że nie słyszę gdy ktoś do mnie mówi (być może to był mechanizm obronny w rozmowie z matką gdzie to był mój sposób na 'zarządzanie’ – lubi gadać a mi to nie przeszkadzało, bo 'nie słuchałem’ – dopiero gdy mówiła Ty mnie w ogóle nie słuchasz podłączałem się i próbowałem wybrnąć –  a może brak uważności ogólnie z jakiś innych powodów stąd chcę to też ogarnąć lub poruszyć). Dla odmiany gdy chcę kogoś słuchać to potrafię przy czym też czuję, że to wymaga ode mnie energii.

      przykład jeden z wielu.

      Ostatnio w  jednym miejscu taka kobieta powiedziała mi abym przez chwilę się nie ruszał (chciała przejśc z tyłu za moim krzesłem) – ja się jakby wyłączyłem nie slyszałem jej i wstałem odsuwając krzesło – przywaliłem jej tym krzesłem jakbym jej zrobił dosłownie na złość (źle się z tym czułem, bo w w pomieszczeniu było sporo osób. na szczęście udało się obrócić w żart (ale to była też forma już moja obronna czyli odwrócenie uwagi od mojej nieuważności)  albo w czynnościach potrafię zacząć coś, przeskoczyć na coś a później na coś (ogólnei jak już coś robię to staram się zrobić dobrze, ale bywa, że uważność przeskoczy na coś innego)

      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
      2wprzod1wtyl
      Uczestnik
        Liczba postów: 1177

        No ja bardziej patrzę na zakres w sensie potrzeb, które czuję (w żadnym razie wyglądem itp). Najbardziej się obawiam niezrozumienia i przemęczenia i tego, że nie będzie ogarniać te zakresy które uważam, że mają duże pole do podciągnięcia.

        1. Obecnie listę skróciłem do trzech osób. Jedna z tych osób właśnie nie pasuje mi, bo widzę, że pracuje po 10 godzin dziennie w każdym razie tak długo jest otwarty kalendarz za to pasuje mi pewien zakres o którym pisze a którego nie ogarniają (nie opisują inne osoby) – ten psycholog ogarnia logopedię przy czym ja nie mam wad wymowy, ale chodzi mi w tym momencie o takie powiązanie, skorelowanie tego co potrafię napisać a tego co niepotrafię powiedzieć. (chodzi o to, że nie zawsze potrafię sprecyzować w rozmowie to co w piśmie lub choćby to co wiem, zwłaszcza gdy jestem na spinie (włacza się chaotyczność) ) – 'a także rozbudowanie zasobu słownictwa czynnego i biernego’ – nie wiem co to za bardzo znaczy, ale kojarzy mi się z tym co chciałbym poruszyć
        2. Druga osoba pasuje mi, bo ogarnia też coaching.
        3.  Trzecia osoba ogarnia uważność, ale nic nie wspomina o coachingu a ja nad tym też bardzo chcę popracować

        Ogólnie najbardziej pasowałyby mi trzy osoby z racji, że te trzy zakresy mnie interesują oprócz DDA.

        Skłaniam się jednak nad uważnością, bo zawsze czułem, że to dla mnie jakiś problem (sam pracuję nad tym ostatnio, zresztą tutaj Tobie też pisałem, że to co piszę jest spokojniejsze bardziej przemyślane niż to co mówię (mniej chaotyczne))

        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
        2wprzod1wtyl
        Uczestnik
          Liczba postów: 1177

          Przeglądam listę terapuetów/psychologów i trudno wybrać. im więcej czytam tym wybór trudniejszy.

          Jest jakaś krótka lista, ale 'zawsze coś’ 😉 (każdy powód by nie wybrać dobry)

          2wprzod1wtyl
          Uczestnik
            Liczba postów: 1177
            w odpowiedzi na: złość mnie przerasta #477953

            Tak sobie uświadomiłem, że dla mnie byłoby to dobre pod względem motywacyjnym. (implementacje i zmiany nastawienia o których piszesz) na zasadzie co mnie (sytuacja, miejsce, nastrój, pora dnia, osoby itd.)  prowokuje do tego a co odstręcza.

            2wprzod1wtyl
            Uczestnik
              Liczba postów: 1177

              Tak samo w dzieciństwie. Najważniejsza jest aura i nastrój w domu. Żadne dziecko nie lubi zapachu alkoholu, awantur, zazdrości, zawiści, grania na emocjach i  uczuciach  lub w drugą stronę pustego domu (bo każdy z rodziców 'ucieka’)

              miłego dnia

              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
              2wprzod1wtyl
              Uczestnik
                Liczba postów: 1177

                W ramach tego ważne jest aby dom był azylem spokoju, miejscem do którego chce nam się wracać, miejscem w którym chce nam się po prostu być/przebywać a nie 'samotnią’ (karą, więzieniem) w związku gdzie pobieramy dziesiątki zajęć lub 'zatrzymujemy się po drodze z każdym’ aby jak najpóźniej wrócić.

                • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
                • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
                2wprzod1wtyl
                Uczestnik
                  Liczba postów: 1177

                  Gwiazdki czasem z nieba spadają, ale trzeba wyciągać ręce i nauczyć się je łapać, żeby nie rozbiły się o ziemię 🙂

                  dokładnie tak

                  … ale też często stosujemy taki 'wyłam’ (też go stosowałem) – nie będę szedł z tłumem i wtedy już jesteśmy usprawiedliwieni na swoją bierność, A w tym nie chodzi o to aby iść ślepo, ale aby znaleźć dla siebie przestrzeń.

                  miłego dnia 😉

                  2wprzod1wtyl
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 1177

                    Dzięki. Wiesz dlatego uważam, że równolegle jest mi potrzebny coaching, bo ogólnie nie lubię robić z siebie ofiary i mówić 'podcinali mnie i dlatego’. Wykształciło mi się takie  coś, że jeżeli znam wyjście, rozwiązanie to wtedy biorę odpowiedzialność na siebie (w sensie powiedzenia sobie tak było, ale dziś masz narzędzia i możesz działać – przy czym tak jak napisałem jeszcze jest spory problem z konsekwentnym działaniem) jednak jeżeli nie znałem rozwiązań to nie buduje w sobie poczucia straty czasu czy poczucia winy, że coś zaniechałem.

                    Fenix, pomagająca zwierzętom jestem przekonany, że jeżeli czujesz taką potrzebę to do tego dotrzesz. Czasami jest tak, że docieramy do celu innymi drogami. Może jest tak jak pisałaś trzeba zacząć od małych rzeczy.  Aby pomagać zwierzętom nie są potrzebne żadne uprawnienia, ale w  sformalizowanej cywilizacji może być to przeszkoda  dlatego gdy chodzi o same formalności aby nie być uznawanym za 'szarlatana’ (niestety w cywilizacji formalności papier jest ważniejszy od pasji i umiejętności) warto spróbować technikum (szkołę policealną) i choć może bić w ego takie rozwiązanie to jednak jest jakąś drogą (można potraktować to jako coś dodatkowego, uzupełniającego, jak kurs i tylko dlatego aby nie być szarlatanem – bo niestety w świecie formalności to może być duża przeszkoda)

                    https://atutszkola.pl/blog/edukacja/jak-zostac-technikiem-weterynarii-czym-sie-zajmuje-i-jakie-ma-obowiazki/

                    To są takie momenty gdzie odzywa nam się ego przez to ludzie często nie wybierają prostych rozwiązań. Bo np. jeżeli coś ma być czymś dodatkowym to nie ma potrzeby od razu 'kupować browaru’ czyt. kończyć 6 lat studiów a właśnie czasami trzeba zbić swoje ego i powiedzieć sobie skoro to ma być coś dodatkowego w sensie realizacji pasji to wystarczy taki i taki zakres i choć będę jak 'uczeń’ (ego) w tym to ważniejszy jest dla mnie cel. Nie ma w tym też nic z braku wiary, że nie na studia, ale bardziej chodzi o to jaki zakres potrzebujemy.

                     

                     

                    • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
                    2wprzod1wtyl
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 1177

                      Nie no co Ty. To trochę takie wyczuwanie z kim i na ile. Inna akceptowalną  reakcją może być ty uważaj co mówisz albo sam jestes baran no ale nie mówisz ’ zejdź że mnie, odczep się, bo to sygnał, to kolejnego ataku i tak naprawdę zaproszenie, że można z Tobą pojechać.

                      dobranoc;-)

                      2wprzod1wtyl
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 1177

                        Jesteś kobietą to inaczej na to patrzysz. Zasada jest taka, że gdy ktoś Ci m?wi Ty baranie to ty nie mówisz  tej osobie jak taka miękka guma ’ nie życzę sobie albo zejdź że mnie’ tylko podbijasz stawké i m?wisz część głupku. I tak aż do wyciszenia, aż zacznie temu komuś przeszkadzać. Ok wiem, że to słabe, ale tak trzeba, bo nie możesz sobie pozwolić by ktoś wyczuł, że nie masz odwagi zareagowac.

                        Natomiast zgadzam się, że w rodzinie i w kontaktach z bliskimi trzeba mówić ’ nie podoba mi się to, nie życzę sobie, zabolało mnie to’ og?lnie nie odbijać piłeczki jak z obcymi.

                        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
                      Przeglądasz 10 wpisów - od 901 do 910 (z 1,173)