Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 65)
  • Autor
    Wpisy
  • aaga
    Uczestnik
      Liczba postów: 74

      dokladnie, ja mam to samo = kochalam za bardzo, zbyt lojalnie, glupio, zapominajac o sobie, toksycznie …potrafia kochac to na pewno, ale w tej milosci musze sie nauczyc duzo – niekrzywdzenia siebie

      aaga
      Uczestnik
        Liczba postów: 74

        czasem jest tak fajnie poczuc sie tak beztrosko jak dziecko;
        zalozyc sukienke, rozpuscic wlosy i chodzic bez celu, albo
        nawet cos rozlac, upuscic i sie nie wsciec, tylko zdziwic
        chodzic po krawezniku i omijac linie chodnika
        szukac czerwonych rzeczy w miescie
        czytac kubusia puchatka i sluchac piosenek z dziecinstwa
        wycinac obrazki z gazet i przylepiac je na szafe
        zamiast papierosa, kupic sobie lizaka 🙂
        to takie moja male sposoby

        aaga
        Uczestnik
          Liczba postów: 74
          w odpowiedzi na: wpisujcie gg #61599

          czesc 🙂
          jakby ktos mial ochote pogadac to zapraszam 🙂
          Aga, DDA, 20 lat, a moj nr to 3527607

          aaga
          Uczestnik
            Liczba postów: 74

            nie uratujesz mamy, ale mozesz uratowac siebie.
            idz najpierw sama, moze stanie sie tak, ze ona pojdzie pozniej za twoim przykladem
            sily zycze

            aaga
            Uczestnik
              Liczba postów: 74
              w odpowiedzi na: potrzebuje porady :) #61552

              hej,
              nie wiem czy to pomocne, ale ja pomyslalam, o wzorcach z rodziny z problemem alkoholowym i jak to sie przeklada na pozniejsze relacje, ze uczymy sie wiadomo w rodzinie stosunkow miedzyludzkich,a skoro one sa zaburzone itd
              tak mi do glowy przyszlo

              aaga
              Uczestnik
                Liczba postów: 74
                w odpowiedzi na: te kobiety #61530

                to, ze ja zostawiles musialo znaczyc, ze sam wiedziales, ze nie dajesz rady w tym zwiazku

                widzisz, u mnie cos troche podobnego, tylko, ze to on tez borderline, mnie w koncu zostawil
                i po 2 miesiacach sie zaczal odzywac i ta relacja stala sie chora – w sensie tak jak u ciebie, ja moglam zbyt duzo dla niego zrobic, a on nic nie musial, jak juz nie bylismy ze soba, az w koncu proba samobojcza (moja – zmasakrowal mnie psychicznie) i stwierdzilam, ze najlepiej bedzie nie miec zadnego kontaktu, bo to zabija

                mysle, ze dla ciebie najlepsze moze byc to samo, po prostu sie odciac od takiej osoby, oduzaleznic – co ja sie staram zrobic

                aaga
                Uczestnik
                  Liczba postów: 74
                  w odpowiedzi na: pierwszy raz #61527

                  czesc! 🙂
                  dobrze, ze zrobilas jakis krok w tym kierunku, zeby sobie pomoc, ze przyznalas, ze ta maska, ktora nosisz wcale nie jest dla ciebie dobra
                  mysle, ze terapia to dobry pomysl, bo moze duzo dac jak czlowiek chce 🙂
                  i moze malymi kroczkami sprobuj bardziej o siebie zadbac a nie o wszystkich dookola. male kroczki dzialaja dla mnie.
                  ja niestety tez tak mam z relacjami, o czym przed chwila w innym watku napisalam- albo sie panicznie boje, albo jak juz jest to zniose wszystko, ale wlasnie wyszlam z czegos takiego, znaczy nie psychicznie, jeszcze nie, ale staram sie to w sobie zmienic
                  duzo sily do pracy zycze!

                  aaga
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 74
                    w odpowiedzi na: Lęk przed odrzuceniem #61518

                    to jest trudne – ten strach jest nieskonczony, brak poczucia bezpieczenstwa i pewnosci
                    odczulam go jeszcze bardziej, kiedy moj partner po 4 lata mnie z dnia na dzien zostawil
                    on mial troche problemow ze soba, ale ogolnie, tak po prostu jednego wieczoru bylo po wszystkim
                    strasznie mnie jeszcze poranil po drodze, po 2 miesiacach sie odezwal, a ja uwazalam, ze byl moim najlepszym przyjacielem itd, i mu pomagalam, spotykalam sie z nim, przespalam sie z nim, przy czym on potrafil mi mowic takie rzeczy o innych kobietach, albo o innych okropnych rzeczach ktore robil
                    i tak strasznie balam sie odrzucenia przez niego, takiego ponownego, ze mimo poczucia krzywdy i znecania sie psychicznego trwalam przy nim, w sensie nie w zwiazku, ale bylam jak bylo trzeba pod reka, czy kasa czy cokolkwiek
                    jakie to bylo naiwne…ale umiem to sobie wytlumaczyc tylko tak, ze tak strasznie kogokolwiek potrzebowalam, a on mnie i tak nie chcial, wiec niby bardziej mnie nie umial zranic…ale to nie prawda, zreszta nawet bedac z nim w zwiazku, paradoksalnie w sumie, tez sie balam odrzucenia, mam wrazenie patrzac juz z perspektywy czasu, ze zwiazek byl mu podporzadkowany, jego humorom i zachciankom, ja bylam o wiele mniej wazna…a nie umialam tego zmienic, bo sie balam porzucenia
                    wiem, ze on chcial testowac granice czlowieczenstwa, jego przyjaciel tak mi powiedzial, mysle ze testowal tez moje, mial swoja ofiare….ktora mu na tyle pozwolila…
                    ale to moj blad, tak samo postepowalam z moim ojcem alkoholikiem, zawsze probowalam go wytlumaczyc, zrozumiec itd
                    po probie samobojczej, szpitalu itd, kiedy jak on sie smial, kiedy uslyszal od mojej przyjaciolki ze probowalam sie zabic, zostala przekroczona moja granica
                    zreszta, kiedy wzielam tabletki napisalam mu jeszcze resztka sil ze potrzebuje pomocy, nie wiem czego chcialam do konca, w sensie chyba tez uwagi…ale nic nie zrobil i gdyby nie net, gdzie widac ze cos robie, nie wiedzialby czy zyje czy nie
                    sory za dlugiego posta, ale mysle ze na temat, to jest taki straszny strach przed drugim czlowiekiek, zranieniem, porzuceniem, ktory zniewala…i albo powoduje w ogole strach przed spotykaniem, albo chore relacje..
                    ja sie od niego odcielam calkowicie, inaczej nie umialam, ale jest ciezko
                    potrzebowalam sie wygadac

                    aaga
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 74

                      Przesłanie do nadwrażliwych

                      Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
                      za waszą czułość w nieczułości świata, za niepewność – wśród jego pewności
                      za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych zarażając się każdym bólem
                      za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna
                      za potrzebę oczyszczania rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi
                      bądźcie pozdrowieni.

                      Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
                      za wasz lęk przed absurdem istnienia
                      i delikatność niemówienia innym tego co w nich widzicie
                      za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością
                      za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego,
                      za nieprzystosowanie do tego co jest a przystosowanie do tego co być powinno
                      za to co nieskończone – nieznane – niewypowiedziane
                      ukryte w was.

                      Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
                      za waszą twórczość i ekstazę
                      za wasze zachłanne przyjaźnie, miłość i lęk
                      że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami.

                      Bądźcie pozdrowieni
                      za wasze uzdolnienia – nigdy nie wykorzystane –
                      (niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli
                      poznać wielkości tych, co przyjdą po was)
                      za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować
                      że jesteście leczeni zamiast leczyć świat
                      za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę
                      za niezwykłość i samotność waszych dróg
                      bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi.

                      [Kazimierz Dąbrowski
                      – twórca teorii dezintegracji pozytywnej,
                      wybitny psycholog i psychiatra]

                      aaga
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 74
                        w odpowiedzi na: poczucie bezpieczeństwa #55200

                        ja mam problem z poczuciem bezpieczenstwa, a jest to bardzo podstawowa sprawa – jak jest sie dzieckiem odgrywa to najwieksza role, no a jak to poczucie szwankowalo, to to potem rzutuje na reszte zycia.
                        moim zdaniem nie da sie tego tak po prostu zrobic, zbudowac- laczy sie z tym caly proces wychodzenia z negatywnych cech dda, z lepszego zrozumienia samego siebie.
                        mi osobiscie pomaga bycie z kims komu ufam i mam to poczucie bezpieczenstwa, ale mimo wszystko i tak zbyt czesto mam watpliwosci, boje sie porzucenia, potrzebuje duzo bliskosci – moze dlatego, ze tego nie mialam jak bylam mala

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 65)