Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 77)
  • Autor
    Wpisy
  • a_brief
    Uczestnik
      Liczba postów: 80

      <brawo> doris jestem pełna podziwu…

      Przeżywam coś mniej więcej podobnego jak wy. Patrze jak osoba któą kocham – Ojciec… stacza sie na dno. Od czego by zacząć… jestem jednaczką, jeszcze jak byłam małą to owinełam sobie ojca wokół palca. Dopiero jak zaczełam dorastać oddaliliśmy sie od siebie bo zaczeło do mnie docierać że coś w naszej rodzinie jest nie tak. W pewnym momencie role w naszej rodzinie się zmieniły. Matka była głową rodziny – zarabiała na dom. Ja matką tak ze strony psychologicznej brałam na siebie całą odpowiedzialność za dom. A ojciec…. Dzieckiem, rozwydrzonym, kapryśnym…. egoistycznym… manipulatorem… Jak uświadomiłam to wszystko sobie. Nie licze ile razy powiedziałam mu, że go nienawidze, ile razy go wyklełam… Ale złość przeszła. Potem czułam tylko żal, smutek, ropacz bo mój ojciec… ten kochany ojciec, który przecież był dla mnie taki dobry, co chciałam to miałam mogłam sie pośmiać i byłam bezpieczna ale to wszytsko odeszło… zapomniałam o tym, całe serce było przepełnione żalem… rozgoryczeniem… I wtedy złamałam sie, miałam dosć, odciełam radykalnie tą pępowine… Zaczełam wychodzić, imprezować, żyć swoim życiem… uciekłam bo już nie miałam siły i musiałam chronić siebie. Teraz nawet mi sie nie chce odezwać do niego, obojętność jedna cholerna obojętność. Teraz to ON jest naprawde wrakiem człowieka. I psychiczmie i fizycznie. A ja sie podnosze, jest cięzko, bo ciężko w takim domu pozostać normalnym ale jakoś wierze w jutro i w siebie. Już go nie kocham. On sam wybrał sobie córke i żone już dawno. Alkohol – jest jego córką żoną i kochanką. Ja sie z tym wyborem musiałam pogodzić. Jego już nie ma w moim sercu, został tylko we wspomnieniach.

      a_brief
      Uczestnik
        Liczba postów: 80
        w odpowiedzi na: ile kosztuje przytulenie #47868

        Fakt, że przez pewien czas miałam takie wrażenie że przytulanie zbyt wiele kosztuje, że nie warrto brać na siebie takiej odpoiwedzialnosci… do momentu kiedy zawiązałam bliskie więzi… wtedy przytulenie i pocałunek zaczeło coś znaczyć…..;) a nawet bardzo wiele….. tak bardzo lubie sie przytulać….

        a_brief
        Uczestnik
          Liczba postów: 80

          A ja lovam Kaczora Donalda:D

          a_brief
          Uczestnik
            Liczba postów: 80

            Jak byłam mała moja mama kupiła mi książke zawierajacą 365 bajek, każda na jeden dzień itp;) boskie to było…. kurcze…. i król lew i pocahontas byli fajni…. słodkie dzieciństwo było krókie ale było^^

            a_brief
            Uczestnik
              Liczba postów: 80

              biedronka jesteś boska!:kiss:

              a_brief
              Uczestnik
                Liczba postów: 80

                Włąśnie chyba chodzi w tym forum ,wsparcie…. nie jesteśmy psychologami tylko ludźmi, któzy weszli troche w swoje ja, swoja duszę… jesteśmy DDA… użalamy sie nad sobą? no cóż mozemy mamy powody…. jest nam źle… no cóz moze mamy powody…. po to jest to forum… żeby wymienić sie doświadczeniem…. bo włąściwie czego wy oczekujecie od nas bo nie bardzo rozumiem?

                a_brief
                Uczestnik
                  Liczba postów: 80

                  Na podobny temat ostatnio gadałam. Powiem o sobie tyle… chodziłam na terapie a jak przerwana została to ja obrosłam w piórka i myślałam ze już to za mna a tu dupa nie za mną…. nadal musze sie udoskonalać, bywa źle ale czasem jest suuuuuuuuper:D

                  a_brief
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 80
                    w odpowiedzi na: obca wsrod ludzi #47229

                    Jakby to było gdyby mnie nie było….. pytanie poniekąd filozoficzne o sens bytu… wierze ze każdy w życiu ma jakis cel, pomiędzy ludźmi wytwarzają sie więzi i sie zrywają…. czy to dobrze czy to źle tego nikt nie wie… ale po co mamy gdybać… zostawmy jasnowidzenie wróźkom…:-]

                    a_brief
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 80

                      I dlatego ja nie chce zostać lekarzem…. bo nie wiem czy podołałabym temu żeby wziąć na siebie odpowiedzialność że nie udało sie, to nie moja wina ze pacjent umarł mi na stole albo potracił go samochód a ja nic nie mogłam zrobić….
                      bo ja też cholera biore często na siebie wurzuty sumienia cholerne…. ech…. trudno sobie poradzić z tym ale trza^^ i lecim na szczecin dalej:D

                      a_brief
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 80
                        w odpowiedzi na: w jasna cholere … #47215

                        heh ja miałam podobnie że tak to ujme, przez cała terapie równocześnie gadałam z mamą nad problemem alkoholowym w naszej rodzinie… a jak przestałam,po rpostu [rzestało mi zależeć na tym i zajełam sie sobą… ona sobie poradziła jako tako, Sama poszła do psychologa, Sama poszła do prawnika, Sprawa rozwodowa już 31.10….:-] zajeło mi to rok….

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 77)