Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Powody by życ.. #63287
A może, gdzieś w głębi nie chcemy by zniknął? moża nasza podświadomość potrzebuje napięcia, niepewności, czujności?
w odpowiedzi na: samodestrukcja #63173malenka, mam wrażenie, że jestem dokładnie w tym samym punkcie co Ty….i szukam w sobie siły, żeby skończyć to piekło, którego nikt nie widzi, nikt nie rozumie…żeby skończyć ze sobą…
w odpowiedzi na: Psychoterapeuci, których polecamy #62490Byłabym bardzo wdzięczna za czyjeś doświaczenia z Wrocławia, z ośrodków przy Raymonta lub z WOTUW przy Wybrzeżu Korzeniowskiego?
w odpowiedzi na: jak pojmujesz bezsilność? #62486jako rozpacz. totalne zagubienie. potrzebe pomocy. świadomość absolutnej samotności.
Byłam raz. Zabrał mnie znajomy z grupy DDA. Przyznam, że było ciężko. Już pomijam fakt, że byłam tam najmłodsza, było ok 20 mężczyzn i może 1 czy 2 kobiety. Ciężko no, dało się wyczuć historię moich rodziców razy 20…przytłaczające. Niektórzy byli bardzo wyniszczeni, niektórzy chyba tylko z obowiązku, bo ta grupa działa przy jakimś oddzile odwykowym. Dało się wyczuć nadzieje i ciężką pracę nad sobą, ale i rezygnację…smutne doświadczenie. W czasie przerwy ktos mnie zagadał: I jak idzie pisanie pracy? Nie wiedziałam o co mu chodzi na początku. Zdziwił się, że nie byłam studentką psychologii zbierającą materiał do pracy..
Pomogło mi to spojrzeć troche bardziej z dystansu na alkoholizm, bardziej jak na chorobę…smutną i ciężką chorobę, z której jednak można wyjść, no i troche smutno mi się zrobiło, że moi rodzice nie mają tej woli walki..Edytowany przez: agataD, w: 2009/03/23 21:56
w odpowiedzi na: Uwaga młodzi dda z Wrocławia! #61704cichociemna zapisz:
” Co ważne, grupa wspomagana jest przez panią psychoterapeutkę.
”A co to znaczy? Bo nie bardzo rozumiem na czym polega połączenie 12 kroków z obecnością psychoterapeuty?
I pytanie nr 2
Kiedyś słyszałam o darmowej terapii dla DDA na Pl. Pereca. Czy ktoś się może orientuje, czy takowa terapia nadal jest prowadzona?Parę razy śnił mi się ojciec (nie żyje od 2 lat). i za każdym razem pojawiał się jakby nigdy nic. jakby nigdy nie umarł, albo po prostu gdzieś wyjechał. wrócił i nie chciałam się z nim przywitać. ani on ze mną. chyba jeszcze go nie wypuściłam. chyba podświadomie nie pozwalam sobie zrozumieć, pojąć, przeżyć jego śmierci. tak jak w tym śnie, a kiedyś w rzeczywistości- nie chcę brać udziału w niczym, co wiąże się z nim.
w odpowiedzi na: Pielęgnowanie Wewnętrznego dziecka :) #61497Cieszę się, że powstał ten temat, bo muszę przyznać, że z jakiegoś powodu boję się dać sobie pozwolenie na dziecinne zachowania. choć mam nadzieje, że mimo wszystko idę w dobrym kierunku, bo ostatnio zaczęłam grać na pianinie, co zawsze chciałam robić, ale jedyna pianino w mojej rodzinie stoi u rodziny mamy, z którą nie lubię przebywać… Więc jak wczoraj dostałam klucz do sali, gdzie stoi pianino (w akademiku) cieszyłam się właśnie jak dziecko. nie pamiętam kiedy ostatnio coś mnie tak ucieszyło. nawet kiepski stan tego instrumentu mi nie przeszkadza 😛 więc pewnie trop dobry, ale jak zwykle obawiam się, ze znowu zwątpie w to co robię i przestanę ćwiczyć. no ale zobaczymy.
pozdrawiamw odpowiedzi na: …oceniają siebie bezlitośnie #60563wow iga, zgadzam się z każdym słowem z Twojego postu. trafiłaś w samo sedno. szok, że inny człowiek może coś odczuwać identycznie. z jednej strony bodujące, z drugiej niszczy to moją wizję siebie jako kogoś może?potencjanlie? oryginalnego, ciekawego, wyjątkowego..jestem tylko małym szarym DDA, tylko DDA mnie określa i nic więcej, nic ze mnie więcej nie będzie poza, może, kiedyś, uzdrowionym DDA.
Dodam jeszcze, że moja samoocena gwałtownie spada nawet wtedy kiedy wydaje mi się, że ktoś coś złego u mnie pomyślał. wiem, ze to bez sensu ale jest silniejsze ode mnie- złudzenie umiejętności czytania myślach. po protu lekki, nie zauważlany normalnie grymas połączączony z sytuacją, w której zaistniałam i już czuję sie gorsza…:blink:
ocenianie siebie bezlitośnie miewało też u mnie czasem skutki…fizyczne. aż się boję myśleć jak bardzo potrafiłabym siebie nienawidzieć… -
AutorWpisy