Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 41 do 50 (z 85)
  • Autor
    Wpisy
  • aktywny187
    Uczestnik
      Liczba postów: 87

      Nie dobrze, że nie chodzisz do psychologa…. Zawsze jest lżej, jak ktoś idzie obok nas, gdy się przewrócimy emocjonalnie to podniesie….

      Każdy rozwój bywa bolesny…,porażki, próby opuszczenia strefy komfortu…, wyrazanie uczuć, emocji, własnego zdania…. wyznaczanie granic….

      Trzeba zaakceptować ten ból…., bo on jest dobry… służy naszemu rozwojowi….

      Nie ma innej drogi….,by wypełnić swoje życie tym kim się jest na prawdę…. Tak poprostu bez udawania…

       

      aktywny187
      Uczestnik
        Liczba postów: 87

        Jedyne, czego jestem pewna to to, że nie lubię ludzi, nie interesują mnie oni, że chcę się przed nimi ukryć, że nie potrafię nawiązywać relacji i właściwie są mi one niepotrzebne.

        wszystkich?

        Ja się nie gniewam 😁, są ludzie którzy mnie lubią, mniej lubią i nienawidzą…. Ja nie urodziłem się po to aby uszczęśliwiać innych, tak samo Ty nie istniejesz po to by uszczęśliwiać mnie…

        Ode mnie dostajesz pozwolenie na wolność emocjonalną…., tylko nie wolno mnie obrażać, wyzwać….

        Czy reakcja adekwatna….

        Znając życie pewnie zrezygnowałaś z gruby i nie powiedziałaś o swoich wątpliwościach…., co czujesz… tylko po prostu zrezygnowałaś….

        „nie pasuję tam

        jestem tam „niepożądana”

        nikogo i tak nie obchodzi co mam do powiedzenia

        Po ostatniej grupie poczułam wstręt i niechęć do ludzi. Już tam raczej nie wrócę. Próbuję racjonalnie rozważyć,

        aktywny187
        Uczestnik
          Liczba postów: 87

          DDA to syndrom, schemat…., a alkoholizm to choroba…. Z alkoholizmu człowiek się nigdy nie wyleczy….można tylko tę chorobę zatrzymać…. Alkoholikiem jest się do końca życia, tylko albo trzeźwym albo pijanym….

          Z alkoholizmem, tak jak z innymi nałogami, tak naprawdę chodzi o EMOCJE I UCZUCIA….

          Coś przeżywam, jest mi źle, idę się napić…. rozluźniam się i jest OK….

          aktywny187
          Uczestnik
            Liczba postów: 87

            Bardzo źle, że pijesz… Dzieci alkoholików są 3 krotnie bardziej narażone na alkoholizm niż z normalnych domów…..

            Alkohol działa przeciwlękowo i przeciwdepresyjne, bardzo szybko można się uzależnić…. Zwłaszcza jak ma się problemy sam ze sobą…

            Ja od swojej terapeutki ma zakaz picia, nawet miałem kolegę który mnie częstował…. Ale kazała sobie dać z nim spokój…..

            Do psychologa chodzę dlugo będzie z 15 lat…. Mam depresję, nie mam stałej pracy…. Życie mnie męczy….

            Ale nie piję, bo wiem że z czasem alkohol spowoduje, że będę cierpiał podwójnie(niedźwiedzia przysługa) …… Nie mam zamiaru zaprzepaścić tyle lat terapii, leżenia i czytania książek, żeby dowiedzieć się czemu to moje życie wygląda tak jak wygląda….

            Być może nigdy się nie wyleczę z depresji, być może nigdy nie wyprostuje życia…. Ale przynajmniej umrę, ze świadomością, że nigdy się nie podałem…. I zrobiłem wszystko co tylko mogłem…. Padnę z wycieńczenia na ryja….,a nie ustąpię…. Chcę się przekonać, czy człowiek który się nigdy nie poda może zmienić swoje przeznaczenie….

            aktywny187
            Uczestnik
              Liczba postów: 87
              w odpowiedzi na: Jestem zerem #484857

              Nikt nie jest zerem….. 😁

              Ja prawo jazdy zdawałem 7 razy…. Dopiero za 7 razem zdałem….. Perfekcyjnie…. nawet jednej pomyłki….. opiecalem sobie ze spróbuję 20 razy. A jak nie zdam to dam sobie spokój…..

              I co by było jakbym się podał?

              Porażki są częścią życia….. każdy je ma… tylko ludzie różnie je przeżywają….

              Za bardzo masz połączone poczucie własnej wartości z tym co osiągniesz…..

              Zrobię coś dobrze – jestem super…..

              Nie wyjdzie mi – jestem beznadziejny…..

              Poza tym silny lęk przed porażką, poczucie wstydu…, a może silne pragnie uznania, podziwu….

              Nowe przekonanie

              Poniosłem porażkę – jestem wartościowym człowiekiem….

              Moje porażki oznaczają, że coś zrobiłem źle, one nie określają mnie….

              Podejrzewam, że masz takie myślenie z domu…. byłeś za mało doceniany, wszystko było nie wystarczająco dobre …. nie istotne….. MUSIAŁO BYĆ PERFEKCYJNE…..

              Trzeba iść na terapię i podnieść poczucie własnej wartości…. Porażek terapia nie zlikwiduje…. Ale wtedy zamiast doświadczać rozpaczy…. będziesz doświadczał…. rozczarowanie, poczucie zawodu zamiast wstydu….. Szybciej się po nich podniesiesz i nie będziesz tak bardzo przeżywał…..

               

              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, 3 miesięcy temu przez aktywny187.
              aktywny187
              Uczestnik
                Liczba postów: 87

                Co zwykle robi człowiek ?

                Walczy, ucieka, albo się podaje…..

                Walczy, czyli wyraża to co czuje…. A nie to co powinien czuć…..

                Ucieka z terapii, bo tak lepiej… Sam uciekłem to wiem o czym mówię…..No bo jak komuś powiedzieć, że nas jego zachowanie denerwuje…. Będzie mu przykro…Nikt się nie rodzi po to żeby uszczęśliwiać innych,….

                Lepiej ranić siebie niż innych…..

                Poddać się…. udawać że wszystko jest w porzadku….

                Złość to piękne uczucie… Ja określam je jako miłość do samego siebie…. Trzeba je wyrażać z szacunkiem do drugiego człowieka…. łagodnie……

                Na terapię chodzi się nie tylko, aby pogodzić się z przeszłością, ale też aby trenować asertywność….. Gdzie? Na grupie….

                 

                 

                aktywny187
                Uczestnik
                  Liczba postów: 87

                  „Ja nie chodzę na profesjonalną terapię. Może to błąd… Ale wątpię, czy taka terapia dałaby mi coś, czego bym jeszcze nie wiedziała, bo wiem już bardzo wiele. Mam głowę napakowaną teorią, ale nijak nie potrafię jej zastosować.”

                  Tak to błąd, podstawy….

                  Nie jedziesz do dentysty jak popsuje ci się samochód tylko do mechanika…  Wiedza to jedno, a zastosowanie jej w życiu to drugie…. Nie potrafisz zastosować, bo tego trzeba się nauczyć od kogoś….

                  Jak ktoś chce nauczyć się karate, choćby przeczytał 1000 książek, nie nauczy się…. Dopiero jak pójdzie na trening… Ktoś pokaże…. Masz z kim trenować…. Po co wynajdować na nowo koło ? Utrudniać sobie życie? Czy nie lepiej iść po cudzych krokach(uczyć się na cudzych błędach) , i uczyć się od kogoś, kto ten etap nauki ma za sobą…..

                   

                  aktywny187
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 87
                    w odpowiedzi na: Mój chłopak z dda ? #484653

                    Jak Ciebie raz uderzył, to będzie bił Cię nadal tylko częściej, z czasem….

                    To jest nie złość, tylko przemoc….

                    Nie każdy kto czuję złość bije innych….

                    Jeśli poważnie myślisz o nim, musi pójść na terapię…. Nauczyć się panować nad złością i ją wyrażać nie niszcząc innych….

                    Ty też musisz iść na terapię,osoba która szanuje samą siebie nigdy nie pozwoli sobie na takie zachowanie….

                    Bardzo go kochasz?

                    Tak bardzo, aby w imię tej miłości zniszczyć samą siebie?

                    A co jeśli będą dzieci?

                    Chcesz, żeby cierpiały, bo Ty

                    go kochasz( a uczucia dzieci masz w dupie😁) , nie wierzysz w samą siebie, boisz się znaleść kogoś innego….

                    Trzeba iść na terapię…..

                    Trzeba być lagodnym dla człowieka, ale stanowczym wobec problemu….

                    Jak nie pójdziesz do detysty jak jest mała dziurka w zębie, to go stracisz…. Jak dalej pójdziesz w zaparte, że poradzisz sobie sama bez lekarza…. Po kilku latach stracisz je wszystkie…..

                    Twoje życie, Twoje wybory, Twoja odpowiedzialność za nie. ….😁

                    Są w życiu problemy, bez których nie poradzimy sobie sami, potrzebujemy pomocy innych……

                    Tego niestety nikt nie przeskoczy….. 🙂

                     

                    aktywny187
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 87
                      w odpowiedzi na: Brak znajomych #484581

                      Wpływał na to, z jakiej strony się pokażę i bardzo chciał, żeby wszyscy jego znajomi mnie polubili.

                      To jest nie realne, jedne osoby lubi się bardziej, a inne mniej…. Tych mniej trzeba tolerować….

                      Człowiek który chce się dostosowac za wszelką cenę, przypodobać do innych to chorongiewka, człowiek falszywy….

                      Myślę, że to nie fair, bo to było zawsze jednostronne.

                      To prawda, dużo wymaga od Ciebie, a co oni dają Ci w zamian…. Bierze pod uwagę ich uczucia, a lekceważy Twoje…. 😁

                      Byle Jemu było dobrze… 😄

                      Ja mam się zachowywać tak i tak, a znajomym nigdy niczego nie powiedział, jak mają się zachowywać przy mnie.

                       

                      Znajomi są dla niego ważniejsi, przynajmniej tak wynika z jego zachowania…

                      Jakby pili, masz pić z nimi, jak ćpali to to samo…. Wystarczy przesuwać stopniowo granice, stawiać coraz większe wymagania….

                      On przypomina Twoich rodziców….., masz już ogólny zarys jak może wyglądać Twoja przyszłość…

                      Jak już będzie, Cię miał podejrzewam że przestanie się całkiem liczyć (małżeństwa, dziecko)…, chyba że zacznie pracować nad sobą

                      Każdy rybak zrobi wszystko aby złapać ulubioną rybkę… Będzie ją wabił, rzucał karmę, zawieszał błyszczyki…. A gdy ją w końcu złapie, to trafi na patelnie…

                      aktywny187
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 87

                        Czy to może być kwestia zmiany orientacji?

                        Myślę, że nie moim zdaniem orientacja to nie buty, że od tak można zmienić… Masz 26 lat, pewnie boisz się samotności…

                        Małżeństwo, dzieci…., a co jeśli się okaże, że to nie ten właściwy?  I dla tego miotasz się…. Chcesz pewności…

                        Czy może ten lęk przed bliskością?

                        Raczej to jest lęk przed bliskością…W ogóle bliskość kojarzy Ci się z samotnością….

                        Oraz brak poczucia bezpieczeństwa…. Niestety miłością drugiego człowieka go nie wypełnisz?

                        Czy powinnam być cierpliwa i obserwować siebie?

                        Nie… 😁.

                        Cierpliwie znoszenie przeciwności nic Ci nie da…. Trzeba o siebie zawalczyć…. Przestać ciągle uciekać, i podawać się losowi…

                        Pójdź na terapię….

                        „zawsze byłam raczej samotniczką. Ale jednak mam poczucie, że to nie jest normalne. Mam poczucie winy, nie wiem co powinno się czuć w związku.”

                        Ja też jestem samotnikiem…. 😁

                        I mi to nie przeszkadza….

                        A co to jest normalność?

                        Buszmeni w buszu biegają prawie nago i myślą, że to normalne….

                        Powinni być, czy nie powinno nie oceniaj tego w tych kategoriach….

                        Raczej, czy mi się to pasuje, czy nie pasuje…. Raczej trudno być osobą towarzyską po takim dzieciństwie…. Jak przed każdą konfrontacją się ucieka  i ma się problemy z wyrażaniem złośći….

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 41 do 50 (z 85)