Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: związek dda #474284
No właśnie Twoi przyjaciele, facet mogli nie przejść i nie przeżyć tego co Ty dlatego mają prawo nie rozumieć. Wiesz wydaje mi się, że przyjaźń to nie koniecznie , to że Cię nie rozumieją ale to, że przy Tobie zostali, nie odwrócili się od Ciebie..
w odpowiedzi na: Nigdy nie miałam rodziny #474259Anaqanna, miałam dokładnie to samo co Ty. Nie mogłam spać jeść, chodziłam jak zombie. Depresja, stany lekowe. W dodatku strasznie bolała mnie głowa. Myślałam ze umieram i w zasadzie to chciałam tego. Ale terapia Ci pomoże.
Właśnie odnoszę takie wrażenie, że rodzina robi ze mnie wariatkę, idiotkę bo jestem inna, bardziej wrażliwa. Oni tak sobie przekazują z pokolenia na pokolenie, że wszystkie problemy można rozwiązać przemocą, ucieczką od problemów i święcie w to wierzą. Zaś moje zachowania uważają za jakąś słabość. Tym bardziej, że kiepsko sobie radzę w życiu.
A jeśli chodzi o moje rodzeństwo no cóż wiem tylko, że też mają z sobą problemy. Chodzili na jakieś tam terapie. Jeden jest alkoholikiem ale nie chce się leczyć. O dzieciństwie rozmawiamy ale tylko o tych dobrych rzeczach, złe wspomnienia są tematem tabu. Ale dla rodziny jesteśmy tylko straconym pokoleniem, które po prostu sobie nie radzi.
I na pewno coś chce z tym zrobić. Tym bardziej, że czuje w sobie tyle gniewu na to wszystko. Tylko, że cały ten gniew kieruje na siebie i całą wine biorę na siebie. Chciałabym wreszcie przestać się karać za to wszystko.
<p style=”text-align: left;”>No wlasnie tylko ze ja wiem jaka jestem. Nie jestem dobrym człowiekiem i nie potrafie siebie polubić. Trudno mi uwierzyc ze zasluguje na to co mam i boje sie ze to strace. Ciesze sie ze Ci się Fenix wszystko dobrze teraz w zyciu uklada. Czuje ze jestes szczesliwa. Czy to ten przyjaciel o ktorym kiedys pisałaś?:)</p>
Witaj Fenix
Masz racje. Myślę, że nie daje szansy nikomu, żeby mnie poznał. Nie lubię mówić o sobie, zajmować się moją osobą. Lubie to zostawić tylko dla siebie. Mam wrażenie, że i tak nikt nie zrozumie. Odruchowo dostosowuję się do innych bo boje się, że inaczej mnie odrzucą.
Też miałam tak samo z były i z resztą z obecnym partnerem też.
Masz racje Truskawek dda to nie choroba tak samo jak borderline. A z drugiej strony to wkurzające, że nie ma na to jakiegoś lekarstwa i po prostu ci to przechodzi. Wraca do normy. Wiesz czasem mam taką myśl, że chciałabym zobaczyć jak działa mózg u kogoś innego. Jak powinien on działać prawidłowo. Tak jak np. w takich programach dla dzieci gdzie pokazują jak działa ludzkie ciało, co za co odpowiada. Często mam ochotę po prostu zapytać kogoś ”normalnego” jak to jest gdy coś tam, co czułeś w danej chwili, jakie zachowania są normalne a jakie nie. Wiem, że każdy ma swoje problemy, swoje przeżycia i też jest im ciężko z tym że wydają mi się oni bardziej spójni, podobni w swoim zachowaniu, przekonaniach. A ja jakbym była z jakiegoś innej planety.
Co do wiedzy oczywiście masz rację. Tylko, że mi chodziło o to, że ludzie po terapii, mityngach i ci co na własną rękę czytali fachową literaturę, sami dochodzili do tego jak się ”uzdrowić”, pracowali nad sobą na ogół mają szerszą wiedze na ten temat. Nie zawężoną tylko do samych regułek i swoich przeżyć. Tak to każdy dda przeczytałby czym jest dda w wikipedi, listę cech i już byłby ”zdrowy”. I tak jak zauważono czy to np był dom alkoholowy, z przemocą, czy tam gdzie dzieci były pozostawione same sobie lub wręcz rodzice byli nadopiekuńczy, za bardzo kontrolujący to problemy z jakimi borykają się te osoby są do siebie bardzo podobne. Nie ma dokładnie dwóch takich samych rodzin, domów, przeżyć ale dzielenie się tym z innymi, rozmowa na ten temat to moim zdaniem daje lepsze spojrzenie na całe to zagadnienie.
Jak to jakie cechy mam na stałe? Z tych ,które tyczą się dda?
Tak racja cierpię i jeszcze sobie dowalam ale wiesz czuję, że ja tego po prostu nie kontroluje. Jakbyś chciał przestać a nie mógł. Miałeś tak kiedyś?
A co do moich nadziei to cóż chciałabym przestać słyszeć co chwile od innych, że lubią mnie bądź kochają ale kompletnie nie rozumieją. Że nie którzy znają mnie już tyle lat a nagle wyskakują mi z tekstem, że byli pewni, że już tak dobrze mnie znają a ja znów wyprawiam coś takiego, że burzę im cały obraz siebie. Nie chcę być ciągle nie rozumiana przez innych i przez samą siebie. Dziecko to taki cel dla mnie. Gdyby nie ono to nie wiem czy w ogóle jeszcze bym była. To taka chyba moja ostatnia nadzieja.
-
AutorWpisy