Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 374)
  • Autor
    Wpisy
  • aniaDDA
    Uczestnik
      Liczba postów: 410
      w odpowiedzi na: Kto to jest relatywista? #54351

      Nie można być wierzącym i jednocześnie relatywistą. Rozumiem naszego byłego papieża Jana Pawła II, który był konserwatystą, od wieków jest ustalone, co jest dobre, a co złe i gdyby ludzie postępowali wg uniwersalnych zasad, zamiast kierować się egoizmem, było by prościej niż, gdy się interpretuje zasady po swojemu, wtedy rodzą się konflikty, ludzie są nieszczęśliwi. Relatywista równa się egoista 🙂

      aniaDDA
      Uczestnik
        Liczba postów: 410
        w odpowiedzi na: Kto to jest relatywista? #54345

        Dlaczego relatywizm to choroba? Czy to jest tylko negatywne określenie? Troszkę poszperałam w internecie i tam jest opisany relatywizm jako przeciwieństwo wiary w wartości absolutne, niezmienne zasady, poglądy, piszą, że u relatywistów prawda jest względna, że osoby wierzące nie mogą być relatywistami, a kolega, który określa się mianem relatywisty jest wierzący, więc nie wie, o czym mówi. Czy ja dobrze to zrozumiałam?

        aniaDDA
        Uczestnik
          Liczba postów: 410
          w odpowiedzi na: Kto to jest relatywista? #54342

          Ale oprócz wyjaśnienia pojęcia, chciałabym dowiedzieć się, co inni ludzie wiedzą i sądzą na ten tamat:)

          aniaDDA
          Uczestnik
            Liczba postów: 410

            mariuszekgarnuszek, uważam odwrotnie – tylko ludzie pochodzący z rodzin dysfunkcyjnych mogą naprawdę pomóc innym z tymi samymi problemami, bo oni czują te problemy. Spotykałam się kiedyś z panią psycholog z tzw. normalnej rodziny, nic mi nie pomogła. Często zdarzało się, że patrzała na mnie jak sroka w gnat i nie wiedziała, o czym mówię.

            aniaDDA
            Uczestnik
              Liczba postów: 410

              Dajcie spokój dziewczynie, czy akwizytora też tak uświadamiacie i analizujecie? Nie, tylko drzwi zamykacie i koniec rozmowy:)

              aniaDDA
              Uczestnik
                Liczba postów: 410
                w odpowiedzi na: Radykalne wybaczanie #54212

                Pozwólcie, że odniose się do słów, które napisałam wcześniej:
                ,,Zbigniewcichoń też ma rację, pod warunkiem, że będziemy szlachetni i na pierwszym miejscu będziemy stawiać innych, ale wiadomo, że człowiek jest ułomny ze swoimi problemami, uczuciami, których nie da się tak szybko wymazać.”

                żeby być dobrym dla innych, trzeba tego CHCIEć!

                jeśli ktoś Was przymusza do tzw. ,,dobroci", to nie jest to dobroć, a uległość! A wtedy rodzi się niechęć, agresja, zwłaszcza, jeśli nie można powiedzieć, co się naprawdę czuje

                Uważam, ze to jest chore, aby takie piękne słowa jak ,,szlachetność” kojarzyć z krzywdą, tylko dlatego, że dorośli w dzieciństwie wciskali nam kity, kazali być miłym i grzecznym, nawet wobec osób, które na to nie zasłużyli

                aniaDDA
                Uczestnik
                  Liczba postów: 410
                  w odpowiedzi na: Radykalne wybaczanie #54122

                  Oj przecież wiem, że o szczerą dobroć ludzką ciężko:) , zło istniało i będzie istnieć na świecie, pisałam tylko tak życzeniowo, abyśmy częściej myśleli o innych, oczywiście nie własnym kosztem, nie znaczy to, że jestem nawiedzoną idealistką czy Matką Teresą, daleko mi do tego.
                  Nie chce mi się dyskutować w sprawach oczywistych ani o Leninie, który nie ma nic wspólnego z tematem, wierzę w uniwersalne wartości, m.in. w dobro, ale jestem zbyt słaba i zbyt wiele we mnie żalu, aby podjąć próbę naprawienia relacji z rodzicami, na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie się przemóc, więc tkwię w takim zawieszeniu.

                  aniaDDA
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 410
                    w odpowiedzi na: Radykalne wybaczanie #54119

                    Starling, myślę, że gdybyśmy częściej się w życiu kierowali dobrem innych, świat by był lepszy, bo jeśli jesteśmy dobrzy dla innych, inni odpłacą nam tym samym. Kierowanie się dobrem innych nie jest nieświadome, wręcz odwrotnie – bardzo świadome, dzięki niemu możemy zmienić innych na lepsze, pod warunkiem, że jest to nasz wybór. To jest na porządku dziennym, że raz robimy coś dobrego dla innych, raz dla siebie, zależy od potrzeb, nastroju, problem w tym, aby być mniej egoistycznym. Jeśli chodzi o wybaczenie, to z doświadczenia wiem, ze nie jest łatwo, mam uraz do rodziców, ale kto wie, czy nie ma w tym też mojej winy, bo nie robię nic, aby dojść z nimi do porozumienia, a żywiąc urazę szkodzę sobie, nie potrafię w pełni cieszyć się życiem, wciąż jest we mnie zadra.

                    aniaDDA
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 410
                      w odpowiedzi na: Radykalne wybaczanie #54117

                      yucca, dzięki:) Moja mama nigdy nie była moją przyjaciółką, więc nic a nic nie tęsknię do rozmowy z nią, ale dręczy mnie jakiś żal, że mnie odrzuciła, tkwi we mnie jeszcze dziecko, które mówi:,,Skoro mama cię nie lubi, jesteś do niczego", chciałabym przestać tak myśleć, ale na razie jakoś nie umiem. Moja mama była zawsze najważniejsza w rodzinie, świat kręcił się wokół jej humorów, więc jak ma teraz wyciągnąć dłoń? po drugie, ona jest ideałem w jej mniemaniu, więc nie ma mowy o przeprosinach. Ta sytuacja odcięcia się jej ode mnie męczy mnie okropnie, więc ma rację ten, kto mówi, że bez przebaczenia nigdy nie osiągniemy spokoju i wolności, ale też ma rację Janusz, że muszą być spełnione warunki, które wymienił w pierwszym poście.
                      Zbigniewcichoń też ma rację, pod warunkiem, że będziemy szlachetni i na pierwszym miejscu będziemy stawiać innych, ale wiadomo, że człowiek jest ułomny ze swoimi problemami, uczuciami, których nie da się tak szybko wymazać.

                      aniaDDA
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 410
                        w odpowiedzi na: obrona wlasnych praw #54086

                        Gdyby ten koleś do mnie powiedział, że go tu nie było godzinę temu, zaczęłabym się zastanawiać, czy czasem z moją psychiką jest coś nie tak, czy jestem normalna, że może godzinę temu to nie był on, tylko kto inny, zaczęłabym się wstydzić, czerwienić, przepraszać, że się pomyliłam, skuliłabym ogon i poszła, wszystko przez to, że w dzieciństwie matka mi wmawiała, że białe jest czarne, a czarne jest białe, przez to przestałam wierzyć we własne zmysły.

                        A dla Ciebie – gratulacje za dochodzenie własnych praw!

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 374)