Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
Witaj Blanka
Ważną kwestią jest Twój wiek i możliwości?! Jak mieszkałam z matką to jak się na mnie darła wychodziłam z domu do babci albo zamykałam się w pokoju i włączałam muzykę.. Jak zdałam maturę w 2004r w połowie września wyniosłam się na drugi koniec Polski na studia. Choć ten sam kierunek był 20km od domu.
w odpowiedzi na: Pomoc chłopakowi z dda #471813Witaj Matka3 wszystkiego naj w Nowym Roku 🙂
Hmm Twoja opowieść, to ciężki orzech do zgryzienia.
<p style=”text-align: justify;”>Z jednej strony nie powinnaś Gościa na siłę uszczęśliwiać, jeśli wiem że jest DDA to sam powinien o siebie zadbać. Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.</p>
Zaś drugą stronę medalu stanowisz Ty – Matka. Powinnaś zająć się dziećmi i sobą. Trzecie „dziecko”,, te „adoptowane” jest dorosłe i niech radzi sobie samo. Bozia rączki i nóżki dała przecież! No nie!w odpowiedzi na: Dzień dobry, jestem tu nowa… #471811Witaj i wszystkiego najj w Nowym Roku
Wiem z własnego doświadczenia że to nie jest łatwa decyzja. Mnie też było ciężko si przełamać. Musiałam iść bo zaczynałam sę sama siebie bać. Pierwszym razem napisałam maila do<span style=”text-decoration: underline;”> Monaru,</span> później poszłam raz ale też nie weszłam, za drugim razem poszlam w ciemnych okularach i czapce.
Cięzko jest wracac po raz kolejny do tego co siedzi w nas głęboko, rozdrapywać stare rany. Ale może wartością być zrobienie „porządku” z przeszłością.
Może więcej napiszesz o sobie, w jakim mieście mieszkasz co robisz i o swoim ojcu, wie że dużo Cię to kosztuje. PZDRw odpowiedzi na: Czy jestem DDA?…Przeczytajcie całość… #471810Witaj i wszystkiego naj w Nowym Roku 🙂
w listę noworocznych postanowień dopisać musisz sobie termin: TERAPIA
Wiem z własnego doświadczenia że to nie jest łatwa decyzja. Mnie też było ciężko si przełamać. Musiałam iść bo zaczynałam się sama siebie bać. Pierwszym razem napisałam maila do Monaru, później poszłam raz ale też nie weszłam, za drugim razem poszlam w ciemnych okularach i czapce.
Cięzko jest wracac po raz kolejny do tego co siedzi w nas głęboko, rozdrapywać stare rany. Ale może wartością być zrobienie „porządku” z przeszłością.
Może więcej napiszesz o sobie, w jakim mieście mieszkasz co robisz i o swoim ojcu, wie że dużo Cię to kosztuje.Pozdrawiam
w odpowiedzi na: a gdyby tak się dało… #471809Witaj Szklany człowieku i wszystkiego naj w Nowym Roku 🙂
<div> Jeden mój związek się rozsypał z winy mojego ex-męża. Odeszłam od niego sama i zabrałam syna Seweryna , obecnie ma 6lat.A co miałam czeka, aż mnie zabije, bo to czub, jak jego tatuś.Wróciłam więc w laski do „mamusi”… no i się zaczeło. Czepiała się o byle co, zawsze coś. Bolało ją to, że ją pilnuję przeszukuję szafki, szmaty, itp. Do dziś jej nie powiedziałam prawdy czemu się rozwiodłam. A jak sie napiła to pieprzyła takie pierdoły, brak słów. Zgłosiłam ją z pomocą kolegi z AA na leczenie przez Rade Miasta i Komisję alkoholową i zostałam wrogiem, konfidentem i kapusiem. Poszła tylko raz.</div>
<div></div>
<div>Pół roku później poznała Marka od spotkania do spotkania i trzeba było brac co sie trafiło. Od początku musiałam mu powiedzieć, że nie możemy się spotykać u mnie w chacie, bo moja stara jest jebnięta i daje w rurę. Zaakceptował to wiedział jak jest, aby się uwolnić ze szponów matki zamieszkałam z nim w kawalerce. Było ciężko i z kasą i z dogadaniem się, jak „kobieta po przejściach”, on rozwodnik….</div>
<div><span style=”text-decoration: underline;”>Szczerze powiedziawszy wolałabym czasami być sama. nikt by mnie nie ograniczał, a tak zawsze coś. Na każdy gwizdek, a jak ja coś potrzebuje nie ma nikogo.</span>
<span style=”text-decoration: underline;”>wolę siedzieć w pracy niż w domu</span></div>
w odpowiedzi na: 47 lat i dramat DDD #471808Hej Aga1 Wszystkiego dobrego w Nowym Roku na początek 🙂
<div></div>
<div> Obecnie mam 34lata, dwoje dzieci i można powiedzieć jakby męża. Pochodzę z toksycznej rodziny, matka alkoholiczka odkąd pamiętam butelki były wszędzie w szafie, szafce pod zlewem za mąką itp. we mnie znalalzła sobie kozła ofiarnego i sługą do krycia, kiedy ją zbierałam z podłogi. Ojciec typowy służbista „tak, nie, nie wiem”. A na do-klepkę brat 18lat z zespołem Downa.</div>
<div></div>
<div>Po 2004roku wyjechałam do Jeleniej Gory na studia , zamieszkałam w akademiku, BYŁAM WRESZCIE WOLNYM CZŁOWIEKIEM W SWOICH UKOCHANYCH GÓRACH. Do domu jeździłam raz na miesiąc albo rzadziej, nie ciągnęło mnie tam.</div>
<div></div>
<div> Jeden mój związek się rozsypał z winy mojego ex-męża. Odeszłam od niego sama i zabrałam syna Seweryna , obecnie ma 6lat.A co miałam czeka, aż mnie zabije, bo to czub, jak jego tatuś.Wróciłam więc w laski do „mamusi”… no i się zaczeło. Czepiała się o byle co, zawsze coś. Bolało ją to, że ją pilnuję przeszukuję szafki, szmaty, itp. Do dziś jej nie powiedziałam prawdy czemu się rozwiodłam. A jak sie napiła to pieprzyła takie pierdoły, brak słów. Zgłosiłam ją z pomocą kolegi z AA na leczenie przez Rade Miasta i Komisję alkoholową i zostałam wrogiem, konfidentem i kapusiem. Poszła tylko raz.</div>
<div></div>
<div>Pół roku później poznała Marka od spotkania do spotkania i trzeba było brac co sie trafiło. Od początku musiałam mu powiedzieć, że nie możemy się spotykać u mnie w chacie, bo moja stara jest jebnięta i daje w rurę. Zaakceptował to wiedział jak jest, aby się uwolnić ze szponów matki zamieszkałam z nim w kawalerce. Było ciężko i z kasą i z dogadaniem się, jak „kobieta po przejściach”, on rozwodnik.</div>w odpowiedzi na: Gdzie odpocząć od wszystkiego samej? #471807Hej Wszystkiego dobrego w Nowym Roku na początek 🙂
Andziu droga co Cię tak zmęczyło? Fakt, święta to ciężki czas dla Nas bab. Masz blisko do morza więc może zagościsz do Łukęcina. Byłam tam kilka razy. Pierwszy raz na obozie w 1997r. i jeszcze potem parę razy. Do morza jest rzut beretem, mała miejcowość 🙂 dwa sklepy, dużo pensjonatów…No i najważniejsze błogi spokój 🙂
w odpowiedzi na: Relacja z toksycznym rodzicem po latach #471187Relacje moje i matki są raczej nikłę, działa na mnie jak płachta na byka. Po tylu latach próbuje się przymilać, podlizać. Ale ja próbowałam wybaczyć, ale nie potrafię. Chodziłam na terapie próbowałam zrozumieć, ale nie dało się. Poza tym ona nie jest tego warta. Jak się nawali, to wydzwania po siedem razy, czepia się itp. PZDR
w odpowiedzi na: Ciekawy blog o kobiecości z DDA w tle. #471186Piękny blog:) w pewnych kwestiach i sytuacjach mogę się z Tob a utozsamić. Wychodzi tu pewnego rodzaju manifest zranionego kiedyś ego. Też nie było i nie jest mi łatwo w miłości. 🙂
-
AutorWpisy