Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 34)
  • Autor
    Wpisy
  • aqq1975
    Uczestnik
      Liczba postów: 36

      Śmieję się bo co mi pozostało? Z nią są momenty jakieś takie w miarę ale czasami to mnie po prostu załamuje. Np te jej ciągłe wyznania miłości. Mam taki tego przesyt, że rzygać mi się chce jak ona po 10 razy w ciągu wieczoru mi mówi, że mnie bardzo kocha. W tym kilka razy podczas bzykania. No ileż można. Albo co innego. Mieszkam od niej ze 2 km. Co do niej pojadę, spędzimy razem dzień, popołudnie czy wieczór i wracam do domu samochodem (2 kur…. km, nawet się silnik nie zdąży rozgrzać) to ona chce żebym jej „dał znać jak dojadę”. Czy ja kur… jestem 12 latkiem wracającym autobusem ze szkoły, żebym się meldował, że nie zabłądziłem bo się mama martwi? Naprawdę mam ochotę jej powiedzieć czy czasem nie zwariowała. W pierwszym miesiącu znajomości to może jeszcze jakoś można by zrozumieć i uznać za urocze ale oczekiwać że prawie 50 letni chłop będzie się jej meldował że „bezpiecznie dojechał do domu” oddalonego o całe 2 km to chyba jest jakaś żenada. Przynajmniej wg mojej oceny.

      aqq1975
      Uczestnik
        Liczba postów: 36

        Fajny kawał, adekwatny do mojej sytuacji:

        Rozmawia 2 facetów:

        -Wiesz co, wczoraj moja żona odeszła z moim najlepszym przyjacielem – Zbyszkiem.

        – Jak to, od kiedy to Zbyszek jest Twoim najlepszym przyjacielem?

        -Od wczoraj.

        😀

        Wygląda na to że jest więcej ludzi z takimi problemami jak mój 😀

        aqq1975
        Uczestnik
          Liczba postów: 36

          Jak to „wrodzoną”? To z czymś takim można się urodzić? To prawda co piszesz. Ja miałem na tyle złe doświadczenia z kobietami w swoim życiu, że faktycznie kobiet nie lubię/boję się (wybrać co kto chce). Ja nie mówiłem nigdy o przyczynach tego jak się czuję. Wlazłem na forum dda bo jestem z rodziny alkoholika i mam „problem” który sam, patrząc racjonalnie, uważam za idiotyczny.

          Mam nadzieję że rozumiesz to co napiszę, bo zdajesz się być rozumny, ale jak na poziomie intelektualnym to zdaję sobie sprawę z tego jak ta moja sytuacja wygląda i jak głupie jest moje zachowanie. Natomiast nie potrafię tego przeskoczyć EMOCJONALNIE, niestety.

          Natomiast nie wiem czy to czego doświadczam to „problem dda” nie wiem w ogóle co to za kategoria problemów i czy lub dlaczego problemy z kobietami się do tej kategorii nie zaliczają?

          Bo to co napisałeś:

          Nie wygląda mi to na problem dda. Raczej na wrodzoną bezradność wobec świata kobiet.

          Czy to się wzajemnie wyklucza? Oczywiście wyklucza się jeżeli by było WRODZONE. Ale skąd pomysł, że ja się z tym urodziłem? Relacje z kobietami to chyba raczej zachowania WYUCZONE a nie wrodzone.

          aqq1975
          Uczestnik
            Liczba postów: 36

            @Jakubek

            Nie wiem nawet co Ci mam odpowiedzieć. Naprawdę trudno mi zrozumieć to co piszesz. Że niby odczuwam jakąś „nieuświadomioną miłość”? Odczuwam tylko udrękę. Dzisiaj kolejna odsłona. Chętnie bym sobie został w domu ale nic z tego. Trzeba się ubierać i lecieć do niej. I zamiast w weekend sobie odpocząć to się męczę.

            Ale coś wydaje mi się że nie znajdę wśród was zrozumienia.

            Trochę to śmieszne, że ludzie którzy określają się jako tacy z problemami DDA, rysują mi świat jako prosty i oczywisty. Tylko ja, głupi, mam jakieś niezrozumiałe dylematy/problemy. Że zamiast iść do panny i powiedzieć jej wprost o co mi chodzi, robię z tego problem a każdy z was załatwił by sprawę w 10 sek i nie możecie się nadziwić, że dla kogoś to może być problem.

            I jeszcze, że chce o tym rozmawiać, no kto by to pomyślał, nie? 😀

            Dla jednego „temat powinien się uciąć w 3 postach”. Następny mi tu pisze że „mamy tyle możliwości wycofania się z relacji”. No słowem czuję się nie jak na forum ludzi „dziwnych” z jakimiś „problemami dda” tylko jak wśród ludzi „do bólu” racjonalnych, rzeczowych, którzy nie marnują życia na bezproduktywne bicie piany i głupie dylematy tylko załatwiają sprawy od ręki i błyskawicznie. 😀

            Skąd wyście się tu wzięli? Dla jaj tu jesteście czy jak?

            No bo sorry ale tacy co to „nie użalają się nad sobą tylko szukają rozwiązań” prą przez życie jak czołgi bezwzględnie realizując swoje cele i rozgniatając po drodze tych którzy nie zdążyli odskoczyć to raczej, wbrew temu co chłopczyku mówisz, nie jest typowy obraz człowieka z problemami dda. Ale oczywiście mogę się mylić 😀

            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, 3 miesięcy temu przez aqq1975.
            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, 3 miesięcy temu przez aqq1975.
            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, 3 miesięcy temu przez aqq1975.
            aqq1975
            Uczestnik
              Liczba postów: 36

              Widzisz, na forum jest inaczej. Zobacz ile jest chamstwa i hejtu w internecie. Pełno jest ludzi którzy nigdy nie powiedzieli by takich obrzydliwych rzeczy nikomu w twarz a na forum mówią. I to chyba samo mnie dotyczy. To znaczy nie jestem chamem i hejterem ale łatwiej mi ostro odpowiedzieć komuś na forum – bo to tylko jakiś nick w internecie, niż to samo powiedzieć komuś „w realu”. Nie umiem powiedzieć dlaczego ale tak przecież jest.

              Nie bardzo wiem co masz na myśli pisząc o tym że kogoś „traktuje z góry”. O tej pannie o której wam pisałem piszę z własnej perspektywy, więc to jest oczywiste że jest w tym moim opisie pewnym „obiektem” który opisuję. To że posługuję się nieco szorstkim językiem to już taki mój charakter, nigdy nie lubiłem „bułkę przez bibułkę” i przerostu formy nad treścią.

              Co do mojej wymiany zdań z chłopakami to chyba przyznasz że jednak przesadzili. „Znamy się” zaledwie z wymiany kilku postów, naprawdę to za mało zeby dało im prawo do decydowania o mnie a jednak obaj próbowali narzucić mi sposób postępowania a 2wprzód1wtył stwierdził wręcz że „temat powinien się uciąć po 2 postach”.

              A Ty mi piszesz że to ja „traktuję go z góry”?

              Nie uważasz że to trochę przegięcie? To czy ktoś „ciężko nad sobą pracuje” czy „lekko nad sobą pracuje” czy w ogóle nie pracuje nie daje mu żadnych praw żeby się w ten sposób odnosić do mnie. Ja nie muszę was słuchać. Też nic o was nie wiem, nie jesteście dla mnei żadnymi autorytetami tylko nickami z forum i oczekiwanie ode mnie, że w te pędy zacznę robić to co mi napiszecie jest co najmniej arogancją. Być może we własnych oczach macie się za „wybitnych specjalistów od problemów DDA” ale dla mnie nimi nie jesteście.

              Jesteście zwykłymi ludźmi z forum z którymi chętnie sobie pogadam i po to właśnie zacząłem tu pisać. Nie po to żeby ktoś mnie pouczał a potem był oburzony że jego pouczeń ośmieliłem się nie stosować. A określenie użytkowników forum mianem „dziwnych ludzi” nie jest niczym złym. Sam jestem jednym z takich „dziwnych”. Oczywiście zamiast „dziwny” mógłbym napisać o „ludziach dotkniętych problemami wynikającymi z trudnych doświadczeń dzieciństwa przeżytego w środowisku tworzonym przez osoby uzależnione od alkoholu” albo jeszcze jakoś inaczej. Ale jednak wygodniej jest napisać „dziwny”. Wydawało mi się że każdy zrozumie o co w tym określeniu chodzi.

              Sam zresztą jestem „dziwny” i może nawet „dziwniejszy” niż przeciętny użytkownik tego forum. To nie jest żadna obelga tylko pewne uproszczenie.

              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, 3 miesięcy temu przez aqq1975.
              aqq1975
              Uczestnik
                Liczba postów: 36

                A Ty jesteś jakimś oficjalnym przedstawicielem forum, że określasz czemu ono służy? Jeżeli nie to skąd Ci przyszło do głowy że masz prawo to określać?

                Czy ja komukolwiek bronię coś „przepracowywać”? Niech sobie każdy „przepracowuje” co chce ale to nie daje nikomu prawa do patrzenia na innych z góry i mądrowania się.

                Co to w ogóle znaczy „dwa trzy wpisy powinny uciąć temat”? Za kogo ty się masz żeby o tym decydować? Nie podoba ci się to nie odpowiadaj. Możesz sobie „uciąć” co najwyżej własną obecność na tym wątku a nie decydować o tym kiedy on się „powinien” czy „nie powinien” uciąć. Jesteś takim samym użytkownikiem forum jak każdy inny i doprawdy trochę przesadzasz z tą arogancją, żeby dyktować innym kiedy i co mają prawo mówić a kiedy odzywać się nie powinni. Demiurg się znalazł i będzie mną rządził, no jeszcze czego 😀

                 

                aqq1975
                Uczestnik
                  Liczba postów: 36

                  Dziwisz mnie trochę. Nie rozumiesz że czasami chodzi tylko o rozmowę? Ja nie bardzo mogę o tym pogadać z kimś „w realu” więc chciałem to zrobić na forum dla „dziwnych ludzi” którzy częściej niż na forach dla „normalnych” się z takimi rzeczami spotykają i lepiej potrafią to zrozumieć. Trochę się rozczarowałem, szczerze mówiąc. Zwłaszcza takim jak Twoje podejściem do tematu „wg punków”. Ludzkie życie i emocje to nie „procedura” którą się realizuje i krytykowanie mnie w tonie „nie realizujesz procedury to czego ty chcesz” jest co najmniej dziwne.

                  Nie mówiąc już o napastliwym tonie który stosujesz, panie „mędrek”

                  aqq1975
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 36

                    Kurde, nie mogę znaleźć miejsca gdzie byłbym zrozumiany. Myślałem, że może tu ale widzę że też nie. A sprawa jest prosta. Nie potrafię odmawiać ludziom a tu mam do czynienia z laską która się mnie na maksa uczepiła i zeby się jej pozbyć musiałbym ją naprawdę zranić (chyba). A ja nie potrafię odmawiać nawet w prostych sprawach a co dopiero w czymś takim. Jak ktoś chce żebym mu coś tam w komputerze naprawił to mimo że nie mam ochoty idę i robię bo nie potrafię w większości przypadków powiedzieć NIE. No chyba że ktoś zaczyna przeginać i uznam że mnie wykorzystuje.

                    A tu mamy laskę która ciągle mi mówi jak to mnie bardzo kocha. No to co ja mam ludzie drodzy zrobić? Jak mam jej w takiej sytuacji powiedzieć „no a ja Ciebie nie, sorry”? Nigdy się na to nie zdobędę chyba. Myślałem że wśród ludzi z problemami w dzieciństwie takich przypadków jak mój jest więcej. Że więcej jest osób które nie potrafią odmawiać, które „lubią uszczęśliwiać innych” nawet własnym kosztem. No więc zgadzam się na wszystko wbrew własnej woli. Łażę tam do niej choć wcale nie mam ochoty, bzykam się z nią choć wcale nie mam ochoty i mówię że ją kocham choć wcale nie mam na to ochoty. Ale co mam zrobić jak włazi na mnie, obmacuje mnie cały czas i mówi mi ciągle „bardzo Cię kocham, Miśku, wiesz” a potem cisza. No to oczywiste jest że oczekuje, że ja jej powiem „ja też Cię kocham”. No to mówię.

                    Ja jej unikam jak mogę, gdyby docierały do niej jakieś subtelne sygnały to by już dawno zrozumiała, że nie mam ochoty się z nią spotykać. Ale nie docierają, prze jak czołg a ja nie potrafię się obronić.

                    Jak jesteście tacy specjaliści to powiedzcie jak to rozegrać. Tylko nie mówcie mi, że mam jej z grubej rury walnąć: „nie chcę się z Tobą spotykać, nie kocham Cię, daj mi spokój” bo na to, to ja się nigdy nie zdobędę.

                    aqq1975
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 36

                      No i zgodnie z oczekiwaniami, zostałem wyłomotany, nie wyspałem się i dzisiaj będzie w robocie przesrane.

                      aqq1975
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 36

                        Nie mogę zakończyć bo ja nie umiem odmawiać. Staram się jakoś zmobilizować ale to mi w ogóle nie wychodzi, niestety. A już szczególnie nie potrafię odmówić jak mi panna mówi jak to mnie bardzo kocha. Straszne to jest ale tak jest.

                        dda93

                        No właśnie chodzi o to że właśnie dla mnie nie jest fajniej. Ja wolę oglądać nawet słaby film samemu. Na ogół. Kontaktu z ludźmi potrzebuję bardzo rzadko. Wtedy sobie mogę zadzwonić do jakiegoś kolegi i z nim obejrzeć. Ale to nie częściej niż raz na kilka miesięcy taka „chęć” mnie dopada. Dlatego właśnie nie widzę żadnej absolutnie przyjemności z tego czego właśnie doświadczam a tylko dodatkowe obowiązki. I to mnie wykańcza.

                        Bo sądzę że masz rację – ja się po prostu do tego nie nadaję, też tak uważam. Ale niestety nie umiem odmówić pannie która uparła się mnie dopaść. Podejrzewam że ona planuje mnie dzisiaj wyłomotać bo coś chyba zbliżają się jej dni płodne. A coraz poważniej zaczynam podejrzewać że chce mnie „złapać na dziecko”, kurwa mać (przepraszam).

                        Ale co ty gadasz o jakimś „oddawaniu”. Chętnie bym ją oddał ale to nie jest nietrafiony prezent, nie ma komu oddać. To ona mnie „poderwała” i ciśnie a nie ja ją.

                        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, 3 miesięcy temu przez aqq1975.
                        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, 3 miesięcy temu przez aqq1975.
                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 34)