Tak mi sie wydaje, że powoli odzyskuje radość życia, ale nie lubie określenia "być szczęśliwa(y)">Wolę to traktowac jako radość , jest ona dla mnie bardziej przekonywująca niż "szczęście".Uważam, że radość może się utrzymywać znacznie dłużej jako nastrój:) A szczęście to krótkotrwała emocja:) I mam taka nadzieje, że obudzi się stopniowo już na dobre moja radość życia i spontaniczność, które tak długo były tłumione:)) No i..budzą się powoli…sennie…ale się budzą… 🙂 Niech odżyją na nowo:) Tego sobie życze:) Pozdrawiam:)