Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 71 do 80 (z 136)
  • Autor
    Wpisy
  • Cerber
    Uczestnik
      Liczba postów: 142
      w odpowiedzi na: Samotność #483843

      U mnie to idzie w zupełnie innym kierunku. Wiem, że są jakby dwa bieguny: albo ktoś potrzebuje relacji, kontaktu z innymi ludźmi, także tych z osobami płci przeciwnej, odczuwa jakby głód tych relacji, albo nie odczuwa takiej potrzeby, unika innych ludzi, dobrze czuje się sam ze sobą. Ja właśnie mogę umieścić siebie na tym drugim biegunie. Lubię być sama, samotność mnie nie przeraża póki co. Czasem mnie martwi jak to będzie kiedyś, na starość, czy nie będzie mi brakować tego drugiego człowieka…

      Makadamia nawet ci zazdroszczę , sam chciałby tak mieć , wydaje mi się że wtedy życie było by prostsze i łatwiej , lepiej bym sobie je ułożył .

      Naszło mnie pytanie : a długo mieszkasz sama ?

       

       

      Cerber
      Uczestnik
        Liczba postów: 142

        <span class=”bbp-author-name”>Mary Yellan</span>

        Ja też jestem najmłodszy , nie wiem czy był jakiś plan na mnie natomiast zawsze byłem tym nieporadnym , którym trzeba się zajmować , takim piątym kołem u wozu . Też wychowałem się na wsi ,nie była aż tak mała ale i tak każdy o każdym wszystko wiedział . U mnie w co drugim domu była ławka przy drodze na której przesiadywali głównie starsze osoby , dla mnie droga do domu i mijanie ich było ciężkim przeżyciem .

        Ta walka między logicznym rozumowaniem, że świat się nie zawali jak inni pomyślą o mnie źle a tym, że jestem beznadziejna to chyba też ma jakiś związek z aktualnym poczuciem pewności na dany dzień. Np gdy jest się zmęczonym fizycznie, albo nawarstwi się więcej problemów do ogarnięcia wtedy częściej przychodzą takie myśli. A gdy czuję kontrolę nad swoim życiem wtedy mam gdzieś te natrętne mysli o niedoskonałościach z których zdaję sobie tak na prawdę sprawę. Czy macie tak? Czy u Was jest to zależne od czegoś innego?

        Ja mam podobnie , kiedy problemy sie nawarstwiają , kiedy jestem zmęczony . Dochodzi jeszcze kiedy zaczyna mi naprawdę doskwierać samotność , wstyd mi za to ze jestem sam i nie potrafię tego przełamać .

        Ephik

        trzymaj się , sam przez praktycznie 2 lata nie wychodziłem z domu wiem jakie to straszne . Masz pracę ? Pytam bo w moim przypadku ona mi pomogła , kiedy poruszałem się między ludźmi ,ciągle tymi samymi  co dla mnie nie było bez znaczenia trochę się otrząsnąłem , i zacząłem postępować według zasady „rób to czego się boisz ” ale nie od razu wszystko co ważne ja to robiłem kiedy miałem dobry dzień , kiedy poczułem się na siłach w przeciwnym przypadku efekt był odwrotny , jeszcze bardziej się bałem i wycofywałem

        Cerber
        Uczestnik
          Liczba postów: 142

          mmmmmmart , znalazłem ta audycję na YT , słuchałem ja na raty bo nie jestem w stanie zrobić tego na raz , za dużo emocji.  Bo jakbym słuchał o sobie z tym że u mnie mam wrażenie dom był tym miejscem gdzie się zaczęło ,było inicjatorem a szkoła sprawiła że utonąłem  ….  I faktycznie w pewnych strefach życia udało mi się może nie tyle co się go pozbyć co opanować .

          W audycji jest mowa o dążeniu perfekcyjności ,  ostatnio z terapeutą poruszałem coś co nazwałem „idealnym ja ” i „realnym ja ”  , jeśli nie mogę przedstawić się jako „idealny ja ” wycofuję się uciekam , odpuszczam . Bo z „realnym ja ” nikt nie chce rozmawiać. Nie mogę zaakcteptować że z „realnym ja” też może chcieć porozmawiać , więc jak ktoś tu napisał stosuję maskę , i mam wtedy wrażenie że jestem obcą osobą

          • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez Cerber.
          Cerber
          Uczestnik
            Liczba postów: 142
            w odpowiedzi na: Samotność #483813

            Już tak nie uciekam wzrokiem kiedy moje spojrzenie spotka się z kimś , kiedyś wręcz fizycznie czułem czyiś wzrok , dziś kiedy mijam kogoś na ulicy to utrzymam ten kontakt na sekundę , dwie ,  (nie całkiem bez problemów)  kiedy rozmawiam utrzymuję ten kontakt wzrokowy i coraz mniej myślę o tym . Jeśli rozmawiam z dziewczyną która podoba mi się szukam tego kontaktu , czegoś szukam w jej oczach , próbuję rozgryźć

            Roztargniona jasne możemy pogadać , mój mail to : tajfun1941@wp.pl

             

            Cerber
            Uczestnik
              Liczba postów: 142

              mmmmmmart  – mam  podobne odczucie wstydu , dodatkowo silny lęk przed wyśmianiem który mnie blokuje wolę wycofać się niż choćby miałby zaistnieć cień szansy że ktoś mnie wyśmieje , nawet pisząc to trzy razy zastanawiam się jak to opisać bez błędów , zrozumiale i czy w ogóle pisać

              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez Cerber.
              Cerber
              Uczestnik
                Liczba postów: 142

                Mary Yellan   —

                w sumie robię tak samo jak ty odcinam , minimalizuje kontakt z tymi którzy byli jakby w moim otoczeniu wtedy. Przypomina mi się sytuacja z przed paru lat kiedy to u sąsiada wybuchł pożar a spanikowana siostra do mnie zadzwoniła (byłem w pracy ) z paniką w głosie i tekstem „stodoła się pali, dom się pali , wszystko się pali” jak się okazało że to stodoła sąsiada paliła się u mnie  nic się nie stało, poczułem zawód : szkoda że to mój dom nie spłonął  bo wtedy mógłbym zacząć od nowa , wyjechać

                • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez Cerber.
                Cerber
                Uczestnik
                  Liczba postów: 142

                  Mary Yellan

                  Mieszkam nie daleko mojej miejscowości z której pochodzę , od czasu do czasu kogoś zauważę , on mnie ale to jest na zasadzie „cześć cześć” z jednym pracuje , ale to duża firma i rzadko go widuję .

                  W sumie nie wiem dlaczego pytasz ?

                  • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez Cerber.
                  Cerber
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 142

                    Ja w wieku 18lat zostałem sam , tj mam dwie siostry ale nie potrafię z nimi głębiej rozmawiać, powiedziałbym że relacje są płytkie choć mogę liczyć na ich pomoc od czasu do czasu. Nie mam znajomych przyjaciół , bo wszelkie kontakty zaczynając od szkoły lub nawet przedszkola kończyły się wyśmiewaniem mnie , tak to ja jestem tym z którego cała szkoła się śmieje i poniża . Do dziś a mam swoje lata nie umiem nawiązać przyjacielskich relacji z kimkolwiek, bo ogarnia mnie wtedy strach , bo nie jestem kimś kim można się zainteresować takiego można tylko potrzebować na chwilę i wyrzucić go kiedy nie jest potrzebny, przy okazji wyśmiać go . Jak sobie z tym radzę ? Koniec końców chyba nie radzę , czas ,terapia i przełamywanie lęków sprawia że łatwiej mi wyjść z domu,w pracy porozmawiać, walczyć o swoje granice i godność ale żeby komuś zaufać….. nie . Łudzę się że może kiedyś … , Może związek …taki prawdziwy. Bo najgorsza jest samotność już 16 lat mieszkam sam i dom staje się azylem ale i więzieniem, bo mieszkając samemu zaczynasz sobie odpuszczać , brakuje ci motywacji .

                    Cerber
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 142
                      w odpowiedzi na: Samotność #483662

                      Co robić kiedy dla osoba której ufałeś byłeś tak długo dobry jak długo mogła od ciebie coś otrzymać ?

                      Jak zaufać komukolwiek skoro każda znajomość kończy się źle , i dlaczego kiedy jesteś sam jak Robinson na swojej wyśpię jest ci źle ?

                      Cerber
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 142
                        w odpowiedzi na: Samotność #483560

                        Tak ale Ja to usłyszałem kiedy zapytałem siebie dlaczego towarzyszy mi to odczucie porzucenia , a coś z we mnie mi odpowiedziało „nienawidzę cię ” a kiedy zapytałem dlaczego ? usłyszałem „nigdy mi nie pomogłeś „

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 71 do 80 (z 136)