Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: wpisujcie gg #62697
Hej!!
Ania, dda ,lat 28,Kraków,mąż i dziecko…,nie chodze na terapie, gg 7522504…Pozdrawiam
w odpowiedzi na: CZY MNIE TO TEZ DOTYCZY?? #53368TUTAJ COS JEST:
w odpowiedzi na: Co daje terapia #52738Ja narazie uważam że nie potrzebuje terapii.Przynajmniej narazie.
Odkąd wiem że mam syndrom DDA jest mi lepiej.
Analizuje swoje zachowania,zastanawiam się czym one są spowodowane.
Np. teraz czuje się tak…ponieważ w dzieciństwie było….tak…
I jest już lepiej.
To mi również pomogło,znalazłam to na jakimś forum=
Lęk przed utratą kontroli-
lubie kiedy wszystko jest na swoim miejscu
czuję się zaniepokojony, kiedy mam świadomość, że nie panuję nad wszystkim
czułbym się znacznie lepiej, gdybym miał większy wpływ na to, co się dzieje
ktoś w mojej rodzinie nie panował nad sobą
w mojej rodzinie miała miejsce przemoc fizyczna
w mojej rodzinie chaos wybuchał zupełnie niespodziewanieLęk przed uczuciami-
trudno mi wyrażać uczucia
często nie jestem świadom swoich uczuć
czasami myślę, że uczucia są wyłącznie ciężarem
przeraża mnie, czego mógłbym się dowiedzieć, gdybym pozwolił sobie na jakiekolwiek uczucia
w mojej rodzinie nie należało wyrażać uczuć takich jak: wina, skrucha, wstyd, lęk, radość, ból, miłość, złość, smutekLęk przed konfliktem-
jeśli pojawia się konflikt, staram się rozładować sytuację
uważam, że konflikty są czymś złym i prowadzą do przemocy
za wszelką cenę staram się uniknąć konfliktu, dostosowuję się, zmieniam plany
konflikt w mojej rodzinie oznaczał przemoc
konflikt oznaczał, że ktoś się na kogoś wydzierał
w mojej rodzinie konflikt oznaczał, że ktoś mógł mnie opuścić fizycznie/emocjonalnieNadmiernie rozwinięte poczucie odpowiedzialności-
mam skłonność do poczucia odpowiedzialności za wszystko
jeżeli trzeba wykonać jakąś dodatkową pracę, zgłaszam się na ochotnika
trudno mi odmówić, kiedy ktoś prosi mnie o pomoc
pomagałem wszystkim i troszczyłem się o wszystko w mojej rodzinie
w mojej rodzinie chwalono mnie, gdy zachowywałem się jak dorosły
to ja w mojej rodzinie fizycznie i emocjonalnie troszczyłem się o mojego ojca/matkęPoczucie winy-
czuję się winny za odczuwanie jakichkolwiek własnych potrzeb
często czuje się winny za bycie ciężarem dla innych
ciągle za wszystko przepraszam
przepraszam za rzeczy, które nie wymagają przeprosin
w mojej rodzinie ktoś zawsze był obwiniany
w mojej rodzinie to właśnie mnie obciążano odpowiedzialnością za rzeczy, za które nie powinienem odpowiadać
w mojej rodzinie brałem na siebie winę za to, czego nie popełniłem, po to jedynie, by zakończyć kłótnięNiezdolność do odprężenia się oraz do spontanicznej zabawy-
zabawa jest dla mnie trudnym zadaniem
kiedy ludzie śmieją się zbyt głośno, zaczynam odczuwać niepokój
w znacznej mierze jestem samotnikiem
mam skłonność, by nie śmiać się bez uprzedniego sprawdzenia, czy inni też się śmieją
w mojej rodzinie głośny śmiech oznaczał, że sprawy wymykają się spod kontroli
w mojej rodzinie, kiedy tylko odprężyłem się zawsze zdarzało się coś złego
w mojej rodzinie zabawa zawsze oznaczała picieOstra, bezlitosna samokrytyka-
jestem dla siebie najsurowszym krytykiem
zbyt szybko się osądzam
jestem swoim najgorszym wrogiem
w mojej rodzinie nigdy niczego nie robiłem dobrze
naturalną reakcją na problemy w mojej rodzinie było obwinianie, "ciche dni" i odrzucenie
w mojej rodzinie za każdy błąd ponosiło się straszne konsekwencjeZycie w świecie zaprzeczeń-
nie stosuję żadnych zaprzeczeń
kiedy czuję się zagrożony, przyjmuję pozycję obronną
czasem wolę skłamać, niż przyznać się do popełnionego błędu
w mojej rodzinie nikt nie przyznawał się do tego, że ma jakieś problemy
w mojej rodzinie nigdy nie wiedziałem czego ode mnie chcą
w mojej rodzinie wszyscy staraliśmy się unikać zajmowania się naszymi problemamiPozostawanie w roli ofiary-
często czuję się bezradny
mam wrażenie, że cokolwiek bym nie zrobił, niczego to nie zmieni
zawsze sprzątną mi sprzed nosa to, czego potrzebuję
w mojej rodzinie miała miejsce przemoc fizyczna
w mojej rodzinie na porządku dziennym były wrzaski, krzyki, wzajemne obwinianie
w mojej rodzinie miało miejsce wykorzystanie seksualneZachowania kompulsywne-
mam nałogowy (obsesyjny) stosunek do: punktualności, seksu, schludności, jedzenia, alkoholu, pracy, robienia zakupów, korzystania z podręczników autoterapeutycznych, gromadzenia majątku, hazardu, praktyk religijnychTendencja do mylenia miłości z litością-
przyciągają mnie ludzie, którym mogę pomóc lub których mogę wyleczyć
mam skłonność do nawiązywania blizszych znajomosci z osobami, które zostały zranione lub są trudno dostępne
największą bliskość odczuwam wówczas, gdy komuś pomagam
w mojej rodzinie zawsze ktoś miał kłopoty
w mojej rodzinie byłem dla wszystkich powiernikiem
w mojej rodzinie być blisko kogoś, oznaczało pomagać muLęk przed porzuceniem-
odejście jest dla mnie niezwykle trudne
nienawidzę mówić "żegnaj"
pozostawałem w bliskich związkach o wiele za długo, niż powinienem
kiedy ktoś bliski wyjeżdża, boję się, że nigdy więcej go/jej nie zobaczę
w mojej rodzinie ojciec/matka odeszli prawie bez słowa
członkowie mojej rodziny pojawiali się i znikali bez specjalnego uprzedzenia, a ja musiałem się jakoś dostosowywać
w mojej rodzinie byłem pozostawiony sam sobieMyślenie kategoriami "białe" lub "czarne"-
gdy staję wobec jakiegoś problemu, trudno mi wymyśleć więcej niż jedno rozwiązanie
mam skłonność do myślenia w kategoriach dobro-zło
zawsze wydaje mi się, że tylko jedna odpowiedź jest prawidłowa
jeżeli ty masz rację, to ja napewno się mylę
życie w mojej rodzinie było albo martwą ciszą, albo piekielnym sztormem
w mojej rodzinie stale posługiwaliśmy się takimi terminami, jak: zawsze, nigdy, bezwzglw odpowiedzi na: On nie wie…. #52734Tak, chciała bym żeby wiedział,ale jakoś szczególnie mi na tym niezależy.
Jak będzie okazja i sprzyjające okoliczności to mu powiem.
Między nami nie jest źle,znamy się już 10 lat.
On wie jakie miałam dzieciństwo.
Narazie chyba zostawie to tak jak jest.
:blush:w odpowiedzi na: On nie wie…. #52727Tylko że ja się nie boje mu tego powiedzieć.Wiem że by mnie nie zostawił.
Tylko ja nie mam narazie potrzeby mówienia mu o tym.w odpowiedzi na: On nie wie…. #52719:laugh: :laugh: :laugh: :laugh:
Dzięki !!!!!
Macie racje.
Ale nie wiem czy mu powiem.
Jakoś nie mam odwagi. Narazie :unsure:w odpowiedzi na: Wacham się…. #51080Będe musiała powiedzieć mamie,ale strasznie się boje.
Ale czuje że pomału,małymi kroczkami idę do przodu…:)
w odpowiedzi na: Wacham się…. #51078Dzięki Katarzynko:)
Ja się boje tej atmosfery kiedy np. ktoś się na mnie obraził i sie nie odzywa. Nawet jeżeli się sprzeciwie lub np. zrobie coś wbrew mamie to po jakimś czasie przepraszam,mówię że nie chciałam i wogóle…:( .Robie wszystko żeby już było dobrze i żeby np. mama się odzywała.Ale to co napisałaś to jakoś mnie tak podbudowało…Dzięki:)
w odpowiedzi na: Wacham się…. #51076Bałam się strasznie,prawie nie pamiętam jak tam do Niego dojechałam.
Dawno się tak nie denerwowałam. Bałam się tego że jak przyjde to On będzie pijany-nie wiedział że przyjde. Albo jak szukałam bloku w którym on mieszka to patrzylam czy nie stoi gdzieś pod jakimś slkepem albo budką i nie pije.
Teraz stresuje się z troche innego powodu.
Bo znajać moją mamę jakby się dowiedziała ze byłam u ojca to by się obraziła.
Napewno by tak było,także narazie chyba jej nie powiem że byłam u niego.w odpowiedzi na: Wacham się…. #51064No.
Dzisiaj byłam u Taty….
Pogadaliśmy troche.
Bardzo źle wygląda. Teraz dopiero widać co alkohol robi z człowiekiem…po tylu latach…
Chyba pierwszy raz w życiu cieszył się że mnie zobaczył.Byłam zaskoczona.
Jest mi tak jakoś lżej,tak mi lekko….
Cieszę się. -
AutorWpisy