Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 141 do 150 (z 169)
  • Autor
    Wpisy
  • dorotaa77
    Uczestnik
      Liczba postów: 171

      Ja jak widzę chleb, to mam ochotę go 'krajać’. 😉

      Takjakmabyc

      To, że ktoś jest dla Ciebie toksyczny, nie oznacza że też taki będzie dla kogoś innego. Czytałam kiedyś na ten temat, że dla jednej osoby ktoś może być toksyczny, natomiast z kimś innym dobrze się dogadywać. Nie ma reguły.

      Uważam, że samo wysłuchanie jest bardzo pomocne. To, że ktoś się otwiera przede mną i opowiada mi o swoich problemach nie jest równe temu, że chce jakiejś większej pomocy albo oczekuje ratunku. W końcu nie jestem jakimś tam batmanem czy supermenem, żeby od razu podejmować jakąś akcję ratunkową. 😉

      Ważne jest chyba to, żeby umieć się otwierać przed odpowiednimi osobami. Wydaje mi się, że to nawet jakiś dar jest, żeby umieć słuchać. Jak już to potrafię, to nierzadko się okazuje, że ta druga osoba nic więcej ode mnie nie chce a w zamian daje to samo.

      dorotaa77
      Uczestnik
        Liczba postów: 171

        Kiedy spotykam osobę i od razu opowiadam jej historię całego życia, to może być miłość od pierwszego wejrzenia. 😉

        … a potem to już żyli długo i szczęśliwie [jak w bajce].

        Chyba rozumiem, jednak wydaje mi się, że chodzi Ci o prawdę czy szczerość przekazywaną w nietaktowny, niekulturalny sposób [sam to napisałeś]. Ale wtedy to już chyba jest agresja a nie szczerość?

        Szczerość może być też wtedy, kiedy kogoś długo znam, mogę przekazywać pewne informacje w szczery i taktowny sposób a wtedy blisko do przyjaźni i stworzenia całkiem fajnej relacji.:)

        • nie wszyscy muszą mnie lubić,
        • nie wszystkiego muszę być pewna…

         

         

         

        dorotaa77
        Uczestnik
          Liczba postów: 171

          Ciekawy wpis.

          Jednego wątku nie rozumiem:

          „Więc zakładamy maski, udajemy że jest ok i dusimy się. Może to być też maska bezczelności i zbytniej szczerości.”

          Czy kiedy jestem zbytnio szczera, to czy zakładam wówczas maskę?

          Chyba nie mogę się z tym zgodzić. Czy mógłbyś to doprecyzować? [nie rozumiem]

          dorotaa77
          Uczestnik
            Liczba postów: 171
            w odpowiedzi na: 😔 WALKA Z DDA #464667

            A czy nie mogłabyś znaleźć podobnej pracy gdzie indziej? Skoro w tym miejscu lubisz tylko pracę, to dlaczego boisz się znaleźć coś podobnego w innej miejscowości? Tym bardziej, że piszesz iż jesteś dobra w tym, co robisz…

            Przecież możesz mieć fajną szefową/szefa, możliwość awansu, dobrą atmosferę w pracy…

            Wydaje mi się, że w momencie, kiedy zaczęłaś pracować zawodowo równocześnie zaczęłaś się odsuwać od pracy nad sobą. Sama pewnie to wkrótce zrozumiesz. Czasem trzeba wykonać dwa kroki w tył, by móc ruszyć do przodu. 🙂

             

            dorotaa77
            Uczestnik
              Liczba postów: 171
              w odpowiedzi na: nieobecna matka #464514

              Rozumiem, że bardzo byś się chciała z kimś zaprzyjaźnić, mieć bratnią duszę, z kimś pogadać, jak jest taka potrzeba…

              Wydaje mi się, że miałam podobnie – wchodziłam w pewne nazwijmy to 'układy’, gdzie wszystko było ok, kiedy to ja dawałam a jak czegoś chciałam, to nagle przestawało tak być. Te relacje opierały się głównie na tym, że to ja  się dostosowywałam. Jak tak powspominam stare czasy, to myślę że ja wręcz byłam biegła w tym jak dogadzać innym… (to chyba jedyna rzecz, która najlepiej – jak dotąd – mi w życiu wychodziła;))

              Jestem po terapii i w zasadzie w jej trakcie zaczęłam zauważać, że wchodzę w dziwne relacje z ludźmi, zazwyczaj z osobami, które nie potrafią dawać wsparcia. Takie balansowanie niby w relacji, a tak naprawdę gdzieś obok, zawsze na zawołanie, dla kogoś, nie dla siebie. Swoją drogą, to innym było bardzo wygodnie w relacji ze mną… mnie niekoniecznie, ja – można powiedzieć – wykonywałam kombinacje alpejskie… 😉

              Teraz też nie mam żadnej przyjaciółki, kiedyś było to tak zwane pseudo-przyjaźnie. Nie wiem co jest lepsze – mieć fałszywego przyjaciela i wmawiać sobie, że to przyjaźń a potem płakać, że ta osoba wystawiła mnie do wiatru… itp. itd.  Jak sobie pomyślę, że miałabym mieć takką pseudo-przyjaciółkę, być na zawołanie, wszystko ma się kręcić wokół jej humorów, jeszcze potem mnie wystawi… to wole nie mieć! Wole ten czas poświęcić dla siebie i zaprzyjaźniać się z samą sobą albo z moim pieskiem. 🙂

              PS Nie ma wierniejszego przyjaciela od psa.

              dorotaa77
              Uczestnik
                Liczba postów: 171
                w odpowiedzi na: DDD/DDA związek #464449

                A czy to nie jest przypadkiem tak, że zadajesz te pytania bo chcesz WSZYSTKO wiedzieć? Nawet jak poznasz odpowiedź na każde zadane pytanie to i tak nie będziesz wszystkiego wiedziała… Czy też nie jest to przypadkiem próba kontroli życia twojego partnera? Poprzez zadawania tych wszystkich pytań, próbujesz go kontrolować.

                Miałaś silnie kontrolującą matkę i powielasz obecnie ten schemat działania.

                Przypuszczam, że odpowiadanie na te wszystkie pytania musi być bardzo męczące dla Twojego partnera. Zamień może próby pytań na jakieś inne działanie.[?] I tak zamiast pytać go o coś, może spróbuj zrobić z nim wspólnie coś fajnego [?] albo zrób sobie jakąś przyjemność, skup uwagę na sobie i na tym czego Ty chcesz. [?] Sama najlepiej wiesz co lubisz robić…

                dorotaa77
                Uczestnik
                  Liczba postów: 171

                  1taktowny żart jest dobrym sposobem na rozluźnienie atmosfery, niestety nie każdy potrafi… łatwiej się chyba uśmiechnąć – nic tak nie przełamuje lodów jak uśmiech.

                  Nie zawsze trzeba dużo mówić, czasem lepiej słuchać.

                  Uczę się słuchać i mniej mówić – niedawno dowiedziałam się o sobie, że jestem nudnym introwertykiem. Ludzie często przy mnie ziewają – najlepszym sposobem na nudę jest się wziąć do pracy, mniej mówić a więcej się uśmiechać. Uśmiech szczery a nie sztuczny. Więc zanim się wyjdzie do ludzi, może dobrze poczytać coś wesołego?

                  Pracowałam kiedyś na kasie i dobrze tą pracę wspominam. Jak się dobrze do niej nastroiłam, przyszłam pozytywnie nastawiona, to i kontakt z ludźmi był lepszy. Początki miałam nie najlepsze ale w końcu się 'wyrobiłam’ i nawet tą pracę polubiłam. Zauważyłam również, że dobrze pracowało mi się z osobami, z którymi nie poruszałam spraw osobistych. Jest wiele innych ciekawych tematów. A zresztą, jak byłam na kasie to nie było czasu na plotki…

                  Najlepiej zabrać się do pracy i się wykazać 🙂

                  dorotaa77
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 171
                    w odpowiedzi na: Ego #464078

                    Norma;) Co do tej lojalności… no właśnie podobno DDA są lojalne wobec wszystkich, nawet tych którzy wobec nich tak się nie zachowują.

                    Na siłę starałam się być lojalna wobec wszystkich, nawet wobec tych, którzy na moją lojalność nie zasługiwali bo np. w jakiś sposób wcześniej mnie zawiedli, nie byli warci zaufania. Mogę być teraz lojalna ale nie dla wszystkich.

                    Może to też jest tak, że w pewnym momencie swojego życia zaczynasz nagle „przeglądać na oczy” i widzisz rzeczy, których dotąd nie zauważałeś?

                    Moim zadaniem jest to krok w przód. Do mnie należy decyzja co z tą sytuacją zrobię, czy coś zmienię w swoim życiu.

                    To jest smutne, kiedy ludzie w jakiś sposób ranią, potrafią ranić nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Towarzyszy temu szereg przykrych uczuć. Nie lubię czuć się rozczarowana. Często też mam tak, że jak kogoś poznaję i go polubię, to tworzę sobie idealny obraz tej osoby. Sęk w tym, że nie ma ludzi idealnych. Potem życie weryfikuje wszystko a na koniec czuję się rozczarowana znajomością, bo np. ktoś nie zachowuje się tak, jak oczekiwałam, łamie pewne zasady, próbuje wykorzystać. Nie pozostaje nic innego jak się z tym pogodzić, przejrzeć na oczy i jeżeli muszę być w kontakcie (np. z przyczyn zawodowych) to przynajmniej tolerować ale starać się w takim przypadku to chyba nie ma co za bardzo? Lepiej się skupić na sobie i własnych potrzebach a przyjaźni poszukać gdzie indziej.

                     

                    dorotaa77
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 171
                      w odpowiedzi na: Ego #464069

                      A nie wydaje Ci się, że może to wynikać też z tego, że sam ich przyzwyczaiłeś do takich zachowań? Jesteś po prostu chętnym do pomocy człowiekiem i tyle.

                      Ludzie jak ludzie, zazwyczaj najbardziej są zajęci sobą i swoimi problemami/potrzebami. Jak czegoś potrzebują, to szybko dają o sobie znać i czynią to bardzo chętnie, kiedy mają pewność, że to właśnie ta osoba pomoże. 😉

                      Współuzależnienie polega na tym, że interesujesz się wszystkimi wokół ale nie sobą. Sprawy innych wciągają cię jak wir… nie tylko sprawy rodzinne ale również sprawy znajomych (w życiu dorosłym jak się okazuje, bo np. jesteś dobrym specjalistą w jakiejś dziedzinie). Tak nauczono cię w rodzinie, że masz pomagać, nawet kosztem siebie. Potem idziesz w świat i co robisz? Przenosisz sposoby działania, które wyniosłeś z domu rodzinnego.

                      Ja swojego czasu miałam masę znajomych… nierzadko grubość mojej portmonetki szła w parze z  ich ilością. 😉 Ja mam takie doświadczenia: jest kasa – są znajomi. Pytanie tylko – jakie to są znajomości? Chyba nie na tym polega przyjaźń, nie kasa decyduje o trwałości relacji i nie to, że zawsze jestem na zawołanie? Ja po prostu miałam w sobie coś takiego, że przyciągałam do siebie osoby, dla których ważna jest kasa a sama marzyłam o przyjaźni(!). Praktycznie każdemu chciałam pomagać, z każdym się zaprzyjaźniać… Niestety niektórzy zawierają „przyjaźnie”, po to by wykorzystać, nie każdy jest uczciwy.

                      Sztuka polega na tym aby UMIEĆ odróżnić tych fałszywych od prawdziwych. Całe życie się tego uczę. Pomimo złych doświadczeń, wolę się na początku otworzyć i dzięki temu poznać tę drugą osobę, niż być osobą zamkniętą i od razu kogoś do siebie zniechęcać.

                      Ważne jest też, żeby przekonać się jak zachowa się ta druga osoba, kiedy ty poprosisz ją o pomoc. Jasne, że może odmówić bo nikt nie jest na zawołanie ale jak relacja jest dobra, to z penowścią nie odwróci się taka osoba od Ciebie i jak nie teraz to innym razem (kiedy będzie mogła) pomoże.

                      dorotaa77
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 171
                        w odpowiedzi na: Sens życia… #463945

                        Ja też szukam nowej pracy. Niejednokrotnie moja kandydatura była przez rekruterów odrzucana, jednak ja nie podchodzę do tego tak osobiście. Odrzucenie nie wpływa na moje poczucie wartości. Skłamałabym, gdybym powiedziała że odrzucenie mojej kandydatury nie wiąże się z przykrymi odczuciami. Owszem, są to uczucia: porażki, rozczarowania, niezadowolenia… takie przykre;( Zawsze po tym jak pójdę na spotkanie w sprawie pracy, to niezależnie od wyniku, staram się sobie zrobić jakąś przyjemność, żeby się wynagrodzić za to że poszłam.:)

                        Czasem już na spotkaniu mam tak, że 'wyczuwam’ przyszłego pracodawcę po sposobie rekrutacji i nawet czuję ulgę, że moja kandydatura została odrzucona. Czasem to ja rezygnuję… Już na wstępie można 'wyłowić’ pewne sygnały m.in. jak pracodawca będzie traktował swoich pracowników. Nie bez powodu też ludzie zamieszczają opinie o pracodawcach i czasem są one prawdziwe. To nie zawsze jest tak, że ktoś chce zrobić na złość, czasem ludzie są szczerzy i piszą prawdę, bo chcę zwyczajnie ostrzec.

                        Odnoszę wrażenie, że polski rynek pracy jest rynkiem zamkniętym, mało elastycznym, problemowym dla pracownika a nie dla pracodawcy. Jak ci się nie podoba, to szukaj pracy gdzie indziej… A jak nie umiesz się dostosować, to zakładaj własną działalność, tylko że nie każdy ma na to ochotę czy finanse… Ale o sprawach finansowych to lepiej nawet nie mówić, bo od razu zarzut, że tylko kasa się dla ciebie liczy, że to nie jest ważne itp. itd.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 141 do 150 (z 169)