Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 169)
  • Autor
    Wpisy
  • dorotaa77
    Uczestnik
      Liczba postów: 171

      Wiecie co, ja naprawdę nie miałam pojęcia, że na tym forum panuje taka atmosfera, że ludzie tutaj mogą się do siebie odnosić z taką wręcz nienawiścią. Gdybym miała taką możliwość, żeby np. zablokować niepożądaną osobę, to zrobiłabym to bez zastanowienia.

      Nie wiem co ma praca nad sobą wspólnego z lubieniem lub nielubieniem? Albo chcę nad sobą pracować, albo stosuję szczeniackie wymówki typu: lubię, nie lubię w myśl zasady 'nie będę nad sobą pracował, bo cię nie lubię’ i jeszcze dam ci do zrozumienia, że wszystko mi wolno a tobie nic. I jeszcze oburzę się, że ktoś jest burakiem.

       

       

       

       

      dorotaa77
      Uczestnik
        Liczba postów: 171

        Zaczynam powoli rozumieć, dlaczego partnerka dd93 nie była odpowiednio zaangażowana w związek.

         

        dorotaa77
        Uczestnik
          Liczba postów: 171

          dda93, również mogę przeanalizować to, co napisałeś.

          „Skoro jesteśmy tu wszyscy równi – taka jest Twoja opinia, ale moja jest zupełnie odmienna. Dla mnie jedną z _elementarnych_ zasad kultury komunikowania się na forach jest trzymanie się tematu wątku i uszanowanie jego autora/autorki, który/która przychodzi do nas z jakimś konkretnym problemem.

          Oczywiście, to nie jest tak, że sam sobie nie mam w tej kwestii niczego do zarzucenia, bo nie tak dawno aktywnie brałem udział w sprowadzaniu innego wątku na boczny tor (i, paradoksalnie, czynię to także w tej chwili) – co nie znaczy, że zamierzam to robić nadal i że takie praktyki pochwalam…

          Co stoi na przeszkodzie, żeby ktoś na przykład utworzył wątek o mistrzach duchowych (ja tego nie zrobię, gdyż ta tematyka mało mnie interesuje)?

          Jeżeli tematyka cię nie interesuje, to może wstrzymaj się z mówieniem innym, co mają robić i jakie wątki zakładać. No chyba, że jesteś tu jakimś zarządcą, moderatorem, administratorem a ja o tym nie wiem. Jeżeli tak jest, to czy nie uważasz że należałoby o tym otwarcie powiedzieć?

          „Kiedyś pewna osoba użyła listy prywatnych e-maili grupy DDA do promocji filmu o tematyce stricte religijnej (bodajże biografia s. Faustyny). Jej uzasadnienie brzmiało: „Bo moja koleżanka, która jest DDA, była na tym filmie i on jej się bardzo podobał”. Tu i teraz chyba nie zadziało się _aż_tak_źle_ 😉 Ale moim zdaniem bardzo cienka bywa granica pomiędzy luzem i spontanem a nadużyciem „

          Z tego wynika, że masz złe doświadczenia, przestałeś ufać i nastawiasz się z góry negatywnie do kontaktu. Podstawą otwartej komunikacji jest właśnie otwarcie się na drugiego człowieka i nie ocenianie z góry. Nikt ci tego wcześniej nie powiedział?

          W takim wypadku jakakolwiek komunikacja nie ma sensu.

          dorotaa77
          Uczestnik
            Liczba postów: 171

            „dorota77 czy potrafisz napisać co poczułaś w efekcie słów dda93?”

            Ależ oczywiście, że pojawiło się zaciekawienie.

            I nie będę ukrywać, że poczułam również zaskoczenie. :-O

             

            Wydaje mi się, że rzeczywiście mogłam uderzyć w czuły punkt dda93. Być może zbyt dosadnie brał do siebie niektóre moje słowa, choć nie dotyczyły one bezpośrednio jego osoby. To, że np. krytykuję jakieś zachowanie, które mi się nie podoba, to wcale nie oznacza, że chcę uderzyć w czyjś czuły punkt, bo np. ta osoba zachowuje się podobnie. Nie, bardziej chodziło mi właśnie o moje własne odczucia i konsekwencje związane z pewnym zdarzeniem i zachowaniem pewnej osoby wobec mnie.

             

            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez dorotaa77.
            dorotaa77
            Uczestnik
              Liczba postów: 171

              Właśnie taka dyscyplina kojarzy mi się z myśleniem czarno-białym, zaciskaniem zębów i braniem się w garść.

              No i pozwolę sobie zacytować słowa z wywiadu:

              „Konsekwencją zaciskania zębów jest paradontoza, a efektem brania się w garść – problemy ze stawami”.

              Taka dyscyplina to też taka sztywna upartość. Uparcie sunę do celu, choćby po trupach. Upieram się, że zdobędę tego mężczyznę i on musi być mój. Zgodnie z zasadą 'cel uświęca środki’.

              Też jeżeli jestem od czegoś uzależniona, to mogę stosować taką zasadę. Nie piję – jest dyscyplina, muszę się jakoś trzymać, potem sięgam po kieliszek, następuje reset i jest nowa zasada 'hulaj dusza, piekła nie ma’. I w tym przypadku złamanie zasady grozi powrotem do nałogu. A to nie są zasady, to sztywnie ustalne normy postępowania.

              I chyba tu też się może rodzić pewien rodzaj lęku, bo kiedy sobie popuszczę to może wszystko runąć.

              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez dorotaa77.
              dorotaa77
              Uczestnik
                Liczba postów: 171

                No nic dyscyplina musi być, trzeba twardo się trzymać reguł i zasad, nie popuszczać.

                Rozkaz jest rozkaz!

                Witam w wojsku. 🙂

                P.S.
                Jeżeli już tak bardzo mamy trzymać się reguł, to proszę uprzejmie nie mylić pojęć.

                dorotaa77
                Uczestnik
                  Liczba postów: 171

                  Fenix i 2wprzod1wtyl  – dziękuję za wpisy. Super, że są takie osoby na tym forum!

                  dda93 –

                  „dda93 – odnoszę wrażenie, że oceniasz po okładce.

                  Staram się nie.”

                  Może się starasz ale wychodzi jak wychodzi…

                  „To się chyba nazywa omniwertyk

                  Hmmm, ciekawe. Czy mógłbyś temat rozwinąć, bo nie rozumiem.

                   

                  dorotaa77
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 171

                    dda93 – po przeczytaniu twoje wpisu zaczynam tracić zaangażowanie.

                    To wszystko bez sensu.

                    dorotaa77
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 171

                      Teraz jeszcze o tej rywalizacji. Jest dobra i uczciwa rywalizacja czyli tzw. 'fair play’, jest też druga strona – ta nieuczciwa, kombinatorska, często niepotrzebna i biorąca się z zawiści czy zazdrości. Zazdroszczę koleżance, to będę z nią rywalizować, bo to ja mam być najlepsza – podaje przykład. I to jest takie niepotrzebne generowanie stresu.

                      dorotaa77
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 171

                        „Po co w takim razie składać obietnicę, jeśli z góry wiadomo (jeśli dobrze zrozumiałem?), że nie da się jej dotrzymać? W jakim świetle stawia to Koleżankę jako osobę zaawansowaną w procesie zdrowienia?”

                        Ja sobie naprawdę postanowiłam, że nie będę już pisać. Potem jeszcze raz obejrzałam ten film o smutku, przetrawiłam i nie mogłam się powstrzymać przed tym aby wyrazić swoje zdanie. To po prostu tak spontanicznie wypłynęło… Zrobiło mi się też głupio, że tak po prostu weszłam Krisowi1 w wątek ze swoją sprawą. Jednak powoli zaczynam dochodzić do tego, czemu tak się stało.

                        dda93 – odnoszę wrażenie, że oceniasz po okładce.

                        Czy jestem zaawansowana w procesie zdrowienia? Nie wiem, ale jestem ciekawa wielu spraw i staram się je zgłębiać. Staram się też żyć tak, żeby nie krzywdzić celowo innych i może dlatego oczekuję tego od innych? Spotykają mnie w życiu takie a nie inne sytuacje i próbuję rozwiązać problem, który jak najbardziej może tkwić we mnie. Zdaję sobie sprawę ze wzorców działania rodziny alkoholowej, uczęszczałam na terapie, dużo, jeżeli nie masę książek, gazet, artykułów na ten temat czytałam. Nie jestem uzależniona ani od seksu, ani od narkotyków, ani od alkoholu choć w wieku dorastania pewien wzorzec powiązany z alkoholem był a teraz tego nie ma.

                        U mnie to się zaczęło bardzo dawno, kiedy zaczęłam na ten temat czytać. Kiedyś to tu był taki fajny dział z książkami o DDA i pamiętam że od tego się zaczęło. Bardzo też lubiłam czytać listy i historie osób z DDA ale nie miałam odwagi odezwać się na forum. Uświadomiłam sobie syndrom DDA dawno temu i długo się wahałam przed podjęciem terapii. Kiedyś byłam bardzo nieśmiała.

                        Czasami tutaj zaglądam, bo pojawia się jakiś problem. Nie chce się już za bardzo rozpisywać na temat moich cech charakteru ale gdyby było coś takiego jak 100% introwertyzmu, to przypuszczam, że byłaby to jakaś choroba psychiczna. Zrobiłam testy i wyszło. U mnie skala ekstrawertyzmu jest niższa od skali introwertycznej, jednak jest dość blisko więc nie jestem skrajnym introwertykiem.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 169)