Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 31 do 40 (z 169)
  • Autor
    Wpisy
  • dorotaa77
    Uczestnik
      Liczba postów: 171

      2wprzod1wtyl

      No ale chyba od tego jest kontrola, żeby umiejętnie dbać o zawartość tego dzbana?
      Wydaje mi się, że często kontrola jest przenoszona na inne sfery i to nie zawsze poprawnie.
      Bo tym właśnie sposobem mogę kontrolować innych a nie siebie, a kiedy kontroluję kogoś innego, to nie mam czasu na swój własny dzban.
      Poza tym praca też może być pewnego rodzaju wyrzeczeniem czy ascezą. Dla mnie jest tu pewne ALE i nie każdy musi się ze mną zgodzić. Jeżeli robię coś tylko dla pieniędzy z marną satysfakcją, coś niezgodnego z systemem wartości, to rzeczywiście mogę mieć takie poczucie pazerności czy chciwości. Wiem jak się ludzie w pracy zachowują, bo miałam w pracy taką sytuację kiedy osoba niepracująca uczciwie i wykorzystująca innych, była ulubienicą szefa. Dostała awans a ja pomimo tego, że odwalałam robotę za nią, zostałam zwolniona. Czyli to ja napełniłam jej dzban. [?] Zastanawiam się nad tym, jaką satysfakcję z pracy ma osoba w ten sposób postępująca? Marna satysfakcja i pełen dzban – tyle w temacie. Niektórzy kręcą się wokół własnego ogona i kręcić się będę a konsekwencje niech ponoszą inni. Czasem się tylko żałuje, że w pewne sytuacje człowiek się wplątał i dał wykorzystać.

      Chyba piszesz o braku umiaru i przelewającym się dzbanie. Ja od siebie potrafię dużo dawać i raczej jestem na takim etapie, że powinnam uważać ze swoją rozrzutnością.

      Piszesz o braku granicy i nawet nie zauważasz, kiedy z dzbana się wylewa… Ja mam odwrotnie. Wchodzę w relacje z osobami narcystycznymi nastawionymi na branie [w wymiarze zarówno duchowym jak i finansowym]… A osobowość narcystyczna, to ktoś taki, kto przychodzi do ciebie z pustym dzbanem i oczekuje, że mu go napełnisz. 😉 Mam ten rodzaj problemu i raczej powinnam uważać ze swoją ufnością, naiwnością i może nauczyć się wreszcie chciwości? Może wyszłoby mi to na dobre??? Chciwość to nic złego, byleby tylko była granica i dobrze napełniony a nie przepełniony dzban.

      A duchowość dalej pozostaje u mnie inną kwestią i nie chodzi tutaj o religijność ale wymiar duchowy różnych sfer życia. Żeby duchowość mogła się rozwijać, potrzebne jest spełnienie innych potrzeb i do tego się dochodzi powoli… trzeba inne potrzeby zrealizować by móc rozwijać duchowość. Sfera finansowa pomaga zrealizować pewne potrzeby i tym samym może przyczynić się do rozwoju duchowości.

      dorotaa77
      Uczestnik
        Liczba postów: 171

        A może ta chciwość jest wynikiem tego, że kiedyś żyłeś w rodzinie w której nie było pieniędzy, było ciężko i się nie przelewało, więc wiesz jak to jest, nie? No i potem w życiu dorosłym może się pojawić lęk związany z brakiem pieniędzy. Może o to chodzi z tą chciwością? No i potem harujesz, harujesz, byle by tylko były pieniądze. Warto sobie chyba wyznaczyć granicę, ile czasu poświęcam na prace i zarabianie a ile na życie osobiste.

        Z drugiej, jeżeli pojawia się perspektywa fajnego zarobku, do dlaczego tej syuacji nie wykorzystać, tym bardziej że nie wiadomo co będzie w przyszłości a jest okazja i trzeba żyć Tu i Teraz. To jest chyba po prostu kwestia wyboru : czy zajmuję się pracą nad sobą (mam ku temu warunki, czy po prostu taką mam wewnetrzną chęć) czy zajmuję się życiem zawodowym i odkładam pracę nad sobą na jakiś czas (bo np. nie mogę tego ze sobą połączyć). A duchowaść to już chyba oddzielna kwestia.

        Coś mi się wydaje, że pojawia się u ciebie dyskomfort związany z tym, że możesz dużo zarabiać i przez to twoja duchowość traci. A to nie jest prawda. Jak masz pieniądze, to możesz komuś pomóc np. choremu, wziąść udział w jakiejś akcji charytatywnej, pomóc schronisku i kupić karmę, to zależy co preferujesz. Być może to by ci w jakiś sposób pomogło, to tak jakby zrzucić pewien ciężar a może poczucie winy?

        dorotaa77
        Uczestnik
          Liczba postów: 171

          Dużo też chyba zależy od osobowości. Wydaje mi się, że przez ten życiowy trening rodzinny od wczesnych lat życia, DDA uczy się nie tylko odsuwać uczucia na bok, jak również traci proste rozeznanie KIM SIĘ JEST. Jak dziecko we mgle idzie przez życie, dopiero chęć pracy i terapia pomaga tę mgłę rozrzedzić i powoli przegląda się na oczy. Jednak dobry wzrok i pozornie dobry widok to nie wszystko… mgła może wrócić… A więc pozostaje praca nad sobą i rozpędzanie tej mgły, kiedy trzeba. 😉

          Może jeszcze nie do końca jesteś siebie świadomy? Jakie są twoje potrzeby czy czego chcesz, pragniesz?

          Ja w pewnym okresie życia odkryłam, że jestem introwertykiem. Cały czas uciekałam od siebie, udawałam osobę ekstrawertyczną i męczyłam się nie tylko w towarzystwie ludzi ale i ze sobą. W dzisiejszych czasach nie jest to cecha osobowości ani pożądana ani poszukiwana. No ale jestem jaka jestem i pewnych cech nie da się zmienić. A wiesz dlaczego o tym piszę? Bo zauważyłam, że jako osoba z przeważającą osobowością introwertyczną, znajduję motywację W SOBIE. Towarzystwo ludzi potrafi być dla mnie męczące. Po intensywnym kontakcie z ludźmi czuję się zmęczona i ładuję baterie w samotności. Natomiast ekstrawertyk czerpie motywację OD INNYCH LUDZI. Podczas kontaktu z innymi nie czuje zmęczenia a wręcz przeciwnie – inni są dla niego jak baterie i to z kontaktu z drugim człowiekiem czerpie energię. Ja też czasami jestem przez kogoś do czegoś zmotywowana, jednak zdarza się to niezmiernie rzadko, raczej odczuwam wewnętrzną motywację od siebie.

          Wydaje mi się, że kluczowe może być u ciebie zrozumienie, co lub kto daje ci motywację?

          Jeżeli coś robisz, to dla kogo? Dla siebie czy dla innych?

          Czy to jest to twoja wewnętrzna motywacja, czy raczej czujesz PRZYMUS by coś robić? (bo tak cię wychowano)

          No i jaka jest twoja osobowość? Czy jesteś bardziej ekstrawertyczny czy introwertyczny?

          Jak lepiej poznasz siebie, to łatwiej ci będzie zrozumieć pewne rzeczy.

          Dobre są też książki z rozwoju osobowości, które dotyczą poruszanych przeze mnie tematów.

          :)))

          dorotaa77
          Uczestnik
            Liczba postów: 171
            w odpowiedzi na: speed dating #480425

            Ależ ja ci niczego nie próbuję sprzedać… Wybór należy do ciebie. 🙂

            dorotaa77
            Uczestnik
              Liczba postów: 171
              w odpowiedzi na: speed dating #480404

              dda93

              To co napisałeś to trochę tak, jakbyś widział wszystko co nieosiągalne czy niedostępne a ta cała reszta, która jest osiągalna, której wytyczne spełniasz, jest dla ciebie niewidoczna. Z pewnością są na tych spotkaniach, takie wytyczne którym byś sprostał… ? 😉 Pytanie tylko, czy cię to interesuje?

              Według mnie, to najlepiej określić się samemu, czy JA tego chcę? Czy mam ochotę na taką zabawę?

              A może wolałbym poznać kogoś na jakichś innych spotkaniach, gdzie ludzie bardziej się poznają, dzielą zainteresowaniami i nie ma limitu czasu. Takie czasy, że wszystko do wyboru, do koloru… 😉

              dorotaa77
              Uczestnik
                Liczba postów: 171
                w odpowiedzi na: speed dating #480250

                Proszę najmocniej wybaczyć mój 'chamski’ styl oraz prostolinijną bezpośredniość (szczerze to nic chamskiego w swoim wpisie to nie zauważyłam ;-O!).

                A to generalizowanie, to bardziej w formie żartu było. Dla mnie 'speed dating’ jest jak zabawa, więc może dlatego wzięło mnie na aluzyjne żarty. Teraz już wiem, że nie każdy to rozumie. Niech każdy robi, co uważa za słuszne. Zważywszy na fakt, że na tym forum są ludzie z problemami, to mam pewną wątpliwość co do słuszności tej zabawy. (!) Taki hamulec mi się uruchomił i zaświeciła czerwona lampka. Próbowałam może tylko przestrzec, choć chyba nad wyrost i niepotrzebnie.

                Właśnie taki 'speed dating’ to dla mnie taka używka, ucieczka od przykrych uczuć (jak np. poczucie osamotnienia), łatwo się w tym zatracić, jak zresztą w innych rzeczach. Nie podoba mi się takie szybkie życie, nie lubię kiedy kogoś ocenia się po okładce – z tym też kojarzy mi się ta zabawa.

                Absolutnie nie chciałam nikogo urazić, choć ja sama poczułam się urażona tą dziwną nagonką na moją osobę.

                Życzę jak najmniej chamstwa w Nowym Roku. I  życzę umiejętności radzenia sobie z uczuciem osamotnienia, żeby umieć zatrzymać się na chwilę i skupić na sobie, nie szukać zadowolenia w różnych używkach, nauczyć się czerpać radość z własnego wnętrza i być dla siebie najlepszym przyjacielem!

                dorotaa77
                Uczestnik
                  Liczba postów: 171
                  w odpowiedzi na: speed dating #479402

                  Oooo moja droga :-), tak się składa, że to właśnie ty teraz mnie oceniłaś i wylałaś swoje żale a ja tylko starałam się ci pomóc. To nie jest stronka z poradami dot. speed dating ale stronka dotycząca syndromu DDA. (być może mylisz pojęcia a może wszystko ci jedno, bo jesteś tak zdeterminowana, żeby kogoś poznać?)

                  Przeczytaj to, co napisałaś jeszcze raz – może coś do ciebie dotrze…

                  Stronki z poradami:

                  https://forum.interia.pl/moj-speed-dating-tematy,dId,2981136

                  https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=215126

                  http://forum.gazeta.pl/forum/w,16314,160531736,160531736,speed_dating.html

                   

                   

                   

                   

                   

                   

                  dorotaa77
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 171
                    w odpowiedzi na: speed dating #479284

                    Wydaje mi się, że pomyliłaś stronkę. ;(

                    Ech – taka moda nastała, wszytko szybko: speed therapy, speed sex, speed life, speed work…

                    Tutaj ludzie wchodzą, żeby się zatrzymać, porozmawiać, popracować nad sobą, wylać swoje żale, poszukać pomocy w terapii…

                    dorotaa77
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 171
                      w odpowiedzi na: Zapiski (nie)osobiste #479150

                      Przyciąganie przyciąganiem… a praca nad sobą to ciężka robota…

                      Wiesz, wg mnie to trzeba zauważać te momenty tego  jak to nazwałeś – przyciągania i zmieniać schematy działania.

                      Ja nie wierzę ani w przyciąganie, ani w przeznaczenie. Tu i teraz najważniejsze, racjonalne stąpanie po ziemi a nie jakaś iluzja. Próbować zawsze zawsze warto, może spotkasz na swojej drodze dobrego człowieka albo ludzi, którzy bezinteresownie wyciągną pomocną dłoń.

                      Nadzieja umiera ostatnia.

                       

                      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez dorotaa77.
                      dorotaa77
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 171
                        w odpowiedzi na: złość mnie przerasta #478205

                        Najlepiej na bieżąco na koniec dnia i systematycznie np. przez 30 dni.

                        Ściągi z uczuć:

                        https://www.google.com/imgres?imgurl=https%3A%2F%2Fi.pinimg.com%2Foriginals%2F19%2F06%2F75%2F19067567c00147a6c8acbbdc5884b9c5.jpg&imgrefurl=https%3A%2F%2Fwww.pinterest.com%2Fpin%2F294563631863170269%2F&docid=pWL9WgK8ZEQ_wM&tbnid=_UzQqP8qiSJa7M%3A&vet=10ahUKEwi9n6KuxdjkAhXSAxAIHbMWCHcQMwhYKAkwCQ..i&w=1600&h=1113&client=firefox-b-d&bih=717&biw=1525&q=uczucia%20lista&ved=0ahUKEwi9n6KuxdjkAhXSAxAIHbMWCHcQMwhYKAkwCQ&iact=mrc&uact=8

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 31 do 40 (z 169)