Hej,
u mnie było podobnie jak u Ciebie, mojego ojca praktycznie nigdy nie było, więc cały dom spadł na głowę mojej matki. Zaczęła pić jak zaczęło się między nimi sypać (miałam jakieś 10 lat). Ojciec zmarł jakieś 10 lat temu, a z matką z tego co mi wiadomo jest coraz gorzej, przestała się interesować czymkolwiek (w tym mną i moim bratem). Dużo rzeczy spadło na mnie i na babcię, która z nami mieszkała. Od kilku lat praktycznie nikt z rodziny nie utrzymuje z nią kontaktu, w tym również ja.
Nie generalizując uważam, że jest gorzej, gdy kobieta popada w nałóg alkoholowy niż kiedy trafia to na mężczyznę. Jeżeli dodatkowo ta kobieta to twoja matka, która powinna dać Ci wsparcie, ciepło, bezpieczeństwo, a swoim alkoholizmem to wszystko spycha w kąt, to mocno się to może odbić na tobie samej w późniejszym życiu.
Przez to, że byłam przez nią ignorowana i moje potrzeby także boję się otworzyć do ludzi, zaufać im, a jednocześnie brakuje mi ludzi w swoim życiu. Paradoks, z którym walczę od kilku lat, jak na razie ze średnim skutkiem.