Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Szukam sobie zajęcia/hobby-jakieś rady? #41833
Właśnie o to chodzi żeby to konopie nie były 😉
tylko pomidory abo jakieś takie ozdobne 😉dzięki roślinom można nawiązać kontakty
ale niestety raczej krótkie…
bo szczepki to ponoć najlepsze kradzione 😉ogrodnictwo to dość autystyczne zajęcie
ziemia, roślinki i robaczki 😉
ale radości daje sporo…
kosztuje też nie tak wielez ludźmi jest dość trudno się zaprzyjaźnić
bo zawsze gorszy, inny, niedorobiony itd.
i mówili ze wszystko przeze mnie…ale powoli jest lepiej i uczę się ze też mam coś do powiedzenia 😉
powoli zauważam jak wpływam na ludzi
powoli zaczynam zbawiać swój świat a nie cały …gdyby mnie było stać to chętnie zrobiłbym jeszcze studia z psychologii…
A dla AnnyAnny
Gonzo sie trochę uczył i póki co dobrze szło, 😉uczę sie jeszcze i pracuje po nocach coby
na lepsze zmieniać swój świat powolutku 😉 czasami sobie śpię
albo rozmawiam z mamą,
i znowu czuje że nie jest beznadziejnie
ale co najważniejsze ze to nie tylko ode mnie zależy 😉w odpowiedzi na: Szukam sobie zajęcia/hobby-jakieś rady? #41820Hobby
Hmm..
Napiszę jakie ja mam.Bardzo lubię rośliny. One uczą odpowiedzialności, nie są przy tym zbyt absorbujące – dobre na początek…
Jest dużo wiedzy o roślinach która po pewnym wstępie zaczyna wciągać.To ciekawy temat do rozmowy,ludziom dobrze sie kojarzy, są ładne ;-).
Ale sama praca przy roślinach to oaza samotności … do czasu poznania zainteresowanego roślinkami sąsiada lub sąsiadki 😉
I jeszcze jedno. Nie da się znać na wszystkim ale pogłebianie swojej wiedzy jest super.
I warto rozmawiać z ludzmii opowiadać im o swoim punkcie widzenia. Oni maja często inny i też ciekawy…Tylk trzeba uważć na ścisle uzytowe acz nielgalne roslinki. Jest dużo innych, ciekawszych i mniej pospolitych. 🙂
w odpowiedzi na: Szukam sobie zajęcia/hobby-jakieś rady? #41819Hobby
Hmm..
Napiszę jakie ja mam.Bardzo lubię rośliny. One uczą odpowiedzialności, nie są przy tym zbyt absorbujące – dobre na początek…
Jest dużo wiedzy o roślinach która po pewnym wstępie zaczyna wciągać.To ciekawy temat do rozmowy,ludziom dobrze sie kojarzy, są ładne ;-).
Ale sama praca przy roślinach to oaza samotności … do czasu poznania zainteresowanego roślinkami sąsiada lub sąsiadki 😉
I jeszcze jedno. Nie da się znać na wszystkim ale pogłebianie swojej wiedzy jest super.
I warto rozmawiać z ludzmii opowiadać im o swoim punkcie widzenia. Oni maja często inny i też ciekawy…Tylk trzeba uważć na ścisle uzytowe acz nielgalne roslinki. Jest dużo innych, ciekawszych i mniej pospolitych. 🙂
w odpowiedzi na: Dzień Starego #41572Problem mam taki że skoro w domu ojca nie miałem
w akceptowalnej formie
to szukałem na zewnątrz…Nie trafiłem co prawda w żadne "złe twarzystwo"
ale chyba w takich co też tego ojca jeszcze szukają…ludzi którzy zamiast pomóc niedoświadczonemu
obarczają go własnymi prolemamia może to lepiej wiedzieć że starsi nie wiedzą wszystkiego
urealnienie oczekiwań ułatwia dojście do szczęścia. 😉a ci "zastepczy" ojcowie nie pomagają
i każą podejmować dodatkowe trudne wybory
zamiast pomóc…Nie chcę nienawidzić, bo to absorbujące i niszczące uczucie
co innego mam do roboty
czasu nie mam żeby się wyspać…
a to ważniejsze od nienawiści… 😉na wielu rzeczach sę nie znam
ale nie udaję że się znam…"osoby znaczące" mają na mnie już mniejszy wpływ
jeżeli nie mają racji…Niedawno żauważyłem, że reszta męskiej części społeczeństwa
nie ocenia mnie "aż tak surowo"
i nawet partnerem do sensownej rozmowy bywamChcę pojechać po własne szczęście…
chciałbym poobcinać ogony, które ciągną mnie do tyłu
niech zyją swoim własnym ogonowym życiem…
beze mnie…w odpowiedzi na: ZNOWU TO ZROBIłAM ;( #41506Ja się powoli uwolniłem od jednego człowieka i czuję się dużo lepiej.
Teraz uwalniam się od reszty tych od których chcę się uwolnić.Na świecie jest 6 milairów ludzi, nie wszyscy są źli
Nie wygram z tymi odk tórych chcę się uwolnić
bo taki mam zainstalowany charakter, może uda mi się go zmienić.
Bardzo powoli uczę się ze mam na coś wpływ.
Wpływ także na siebie.Z każdym dniem uczę się pracować dla siebie mimo iż nie ma póki co z tego wymiernych korzyści.
Ale czuję się wolny, a ci co mnie "przesladowali" nie zaprzątają mi całymi dniami głowy.Tego także Tobie czuję Dziuba.
Nie warto dawać komuś za darmo mieszkać w Twojej głowie 😉
w odpowiedzi na: Odpowiedzialność za własne życie #41488Droga Luckro!
Jestem studentem i wydaje mi się że akademiccy nauczyciele to w dużej mierze dorosłe dzieci…
Bardzo często nieświadome …
Krzywdzące ludzi i mające ich za nic…
Chyba że mogą im przynieść profity, stosując wymyślne metody manipulowania ludźmi, zwłaszcza tymi które już tych metodach przeszły "porządne szkolenie"Myślałem kiedyś że naukowiec to zawód dla mnie…
Gdzieś znalazłem że każde odkrycie ma coś w sobie z Dorosłego Dziecka…
Wiem ile życia kosztuje taka praca…Mimo że chciałem naukowcem zostać to teraz szukam także dobrych relacji.
Wcześniej chciałem "nie być nikim", na szczęście dla reszty nie cudzym kosztem, na nieszczęście dla mnie swoim …A teraz jadę szukać dobrych relacji z ciekawym pomysłem w głowie z 50% szans na jego realizację. "M<am wszystko obcykane" ale problem stanowią relacje z ludźmi.
Czuję pozytywne emocje że spróbuję skorzystać ze swojej wiedzy. Nie pojadę tam z uporem maniaka ma nadzieję…
Ale samoswiadomie chociaż trochę …Gonzo…
w odpowiedzi na: samotność to taka straszna trwoga … #41158A mnie się wydaje że nigdy nie będę się w stanie utrzymać.
Rodzice często kłucili się o pieniądze i teraz dla mnie to temat bolesny i odległy
i wydaje mi sie ze każda złotówka kosztuje litr krwi…ale w domu nigdy pieniedzy nie brakowało na prawdę….
nie mam problemów z pracowitością a raczej ze snem,
chociaż ostatnio trochę się nie wyrabiałem
gdzieś w oddali świeci swiatełko nagrodychciałbym miec swoje miejsce, osobne ale niezbyt daleko od innych ludzi
tak żeby ich widywać kilka razy w tygodniu 😉
A może non stop, tylko czy ktoś wytrzyma takie uwieszenie na nim.Temat – na ile bliskości można sobie pozwolić to coś co chcę/musze przepracować.
Na pytanie na ile można dać siebie w pracy też nie jest łatwo mi znaleźć odpowiedź.
takie to lęki wchodzenia w dorosłość, z duzym bagażem niezbyt dobrych doświadczeń
zapominanie o nich nie jest rozwiazniem ale codziennie mniej zajmują miejsca w moim życiuw odpowiedzi na: braki w miłości #40763Kiedy czytam Wasze listy jestem pełen podziwu dla Waszej siły, siły żeby być szczerym wobec siebie.
Trochę rozumiem Pomfus, wyobrażam sobie sytuację Lukry
Warto rozwijać siebie, nawet jeśli wokoło nie ma potwierdzenia że robimy dobrze.
Warto odkrywać dobre rzeczy w świecie, chociażby dla ich samego odkrywania.
Warto dbać o siebie.Mnie bardzo pomogła ta strona i forum.
Książki które znalazłem w dziale "literatura" i te które znalazłem samemu,
ludzie poznani na chacie
wiele jeszcze przede mną
trochę już umiem
nie mam jeszcze "wymiernych korzyści" z tego
ale nie one są najważniejsze
chociaż ważnew odpowiedzi na: Kiedy zamykamy za sobą drzwi…. #40706Chciałem nieistnieć bo tak " byłoby lepiej…"
teraz chciałbym
żeby moja mam się wiecej usmiechała
zeby moj ociec mnie choc trochę lubił…może to niemozliwe
może musze sobie wystrugać protezę
żeby na niej się poruszać w świecie
zeby móc żyć i spoglądać innym w oczydzisiaj widziałem człowieka
który umiał zyć
jedną ręka…
może mie się uda z czterema kończynami…uczę się słuchać siebie
i rozwijać siebie
i nie byc dla siebie tym najgorszym
bo nie warto
rozmieniac zycia na drobnebo może byc miło i może być blisko
czy to oby nie dla mnie?
nie chce by ktoś mnie ratował…
uratuję się sam…?
jak przyjdzie czas…?w odpowiedzi na: Praca, szef… #40704Macie sporo racji w tym co napisaliście.
Na szczęście nie staram się już uciec
tylko zrobić coś co ma sens
nie przeciwko komuś…chciałem to zrobic sam
żeby nie musieć się już bać
ale ktoś mnie uprzedził
zrobił kawał dobrej roboty
a ja wiem jak to jeszcze ulepszyć
żeby działało
żeby było coś dobrego
z ludzkiej pracy
współpracy
…Dziekuję Wam że jesteście…
czasami sie zastanawiam
czy ten cały ból
jest po to zeby otworzyć oczy…
czasami go nienawidzę
innego zycia nie znam…
jeszcze… -
AutorWpisy