Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 93)
  • Autor
    Wpisy
  • iga1988
    Uczestnik
      Liczba postów: 107
      w odpowiedzi na: Muzyka, muzyka… #227078
      iga1988
      Uczestnik
        Liczba postów: 107
        w odpowiedzi na: 1 raz o sobie. #226153

        Ja zawsze byłam grzeczna i spokojna, tłumiłam wszystko w sobie. Teraz potrafię być momentami naprawdę nieprzyjemna, wybucham złością wymierzoną w osoby własnie mi najbliższe (czyli te 'bezpieczne’, które na pewno mnie nie odrzucą), czyli te, na których najbardziej mi zależy… Nie do końca się kontroluję i miewam ataki agresji słownej chyba coraz częściej ostatnio, bardzo ciężko mi to zmienić.

        iga1988
        Uczestnik
          Liczba postów: 107
          w odpowiedzi na: Odpowiedzialność #218712

          Nie biorę odpowiedzialności za moje ,,czucie się źle”?
          Złość na ojca przeszłam już dawno. Jeżeli jestem teraz na kogoś zła, to na siebie.
          Może jestem taka popieprzona po prostu;)

          iga1988
          Uczestnik
            Liczba postów: 107
            w odpowiedzi na: Odpowiedzialność #218599

            Nie winię za swoje błędy ojca. Wiem, że sama robię sobie krzywdę na własne życzenie, tylko nie potrafię zrozumieć dlaczego ,,lubię” czuć się źle.

            iga1988
            Uczestnik
              Liczba postów: 107
              w odpowiedzi na: Muzyka, muzyka… #218595
              iga1988
              Uczestnik
                Liczba postów: 107
                w odpowiedzi na: Odpowiedzialność #218594

                Byczku, leki brałam przez 3 miesiące, kiedy miałam meeega zjazd i naprawdę nie byłabym wtedy w stanie bez nich funkcjonować. Regularnie już nie biorę, zostały mi jeszcze przeciwlękowe, które przyjmuję czasami, kiedy naprawdę muszę (kiedy mam atak paniki). Jasne, że jestem świadoma, że leki nie poukładają mi życia.
                Niestety brak mi sił i motywacji, żeby o siebie walczyć i wciąż robię coś, żeby zrobić sobie źle.

                iga1988
                Uczestnik
                  Liczba postów: 107
                  w odpowiedzi na: Pod Mocnym Aniołem #215762

                  Mnie film bardzo się podobał. W mojej opinii obraz alkoholika został przedstawiony realistycznie, tak mniej więcej wygląda los nałogowca w końcowej fazie nałogu (sama widziałam to na przykładzie mojego ojca). Pomijam tu oddział deliryków czy izbę wytrzeźwień, tam nigdy nie byłam i nie wiem, jak naprawdę wyglądają. Zgadzam się z Panią Woydyłło, że alkoholicy to ludzie z przede wszystkim chorą duszą, ale ich ciało też przy okazji cierpi, im bardziej postępuje nałóg, tym mniejszą uwagę zwracają np. na to, gdzie załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. Nie jest to przyjemne dla oka, ale niestety tak się dzieje. Myślę, że naturalistyczne sceny miały wstrząsnąć widownią (w tym potencjalnymi alkoholikami) i pokazać skutki pogrążania się w nałogu ludziom, którym wydaje się, że nie są uzależnieni bo przecież są eleganckimi panami w garniturach pijącymi najdroższy koniak. Kilka(naście) lat później mogą wyglądać jak zwykli menele. Nawet jeżeli teraz do siebie tej myśli nie dopuszczają. Byłam kiedyś na mityngu spikerskim AA, jeden z alkoholików opowiedział dokładnie swoją historię sprzed wytrzeźwienia (bezrobocie, utrata rodziny, więzienie, generalnie osiągnięcie dna) i spotkanie zostało zakończone stwierdzeniem, że jeżeli komuś wydaje się, że nie jest uzależniony, bo przecież jeszcze tak nisko nie upadł, to się myli – jeżeli będzie dalej pił to też tak skończy. I myślę, że film też to dobitnie pokazuje.

                  iga1988
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 107
                    w odpowiedzi na: Odpowiedzialność #215761

                    Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi. Przerwałam terapię zarówno indywidualną, jak i grupową kilka miesięcy temu. Wiem, że powinnam do niej wrócić; mimo, że sporo udało mi się przepracować (to naprawdę zadziałało i lepiej się ze sobą czuję) to nadal wiele przede mną:/ Odzwyczaiłam się od cotygodniowego rozmawiania o emocjach i problemach i teraz trudno byłoby mi się otworzyć. I w tym przypadku też chowam głowę w piasek i jak dziecko udaję, że tych problemów nie ma. Mój ojciec nie żyje od prawie 4 lat. To prawda, że razem z nim umarła moja motywacja do wielu rzeczy, chociaż myślałam, że będzie odwrotnie. Zdarza mi się wpadać w dłuższe stany depresyjne, niedawno w końcu musiałam skorzystać z pomocy psychiatry (chociaż zawsze się zarzekałam, że nigdy nie będę brała regularnie leków psychotropowych, bo jestem przecież taaaka silna). Już niestety nie mam siły być silna. Momentami psychicznie czuję się jakbym miała jakieś 50 lat, a moje życie przeminęło. Ale nasmęciłam 😉 Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych miesięcy uda mi się odpowiedzialnie dokończyć choć jedną odkładaną od dawna rzecz.

                    iga1988
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 107
                      w odpowiedzi na: Dziś czuję się… #204228

                      Niedostosowana do życia wśród ludzi. Dziwna, zamknięta, schowana przed światem. Karmię się złymi myślami, dziesiątki razy rozpamiętuję minione sytuacje, których już nie mogę zmienić, przez to nie mogę się zmobilizować żeby iść naprzód. I jeszcze krzywdzę ludzi, którzy są dla mnie dobrzy. Chciałabym zniknąć, nie mam z kim pogadać, w środku jestem pełna lęku i to się chyba nigdy nie skończy.

                      iga1988
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 107
                        w odpowiedzi na: Dziś czuję się… #198662

                        Ech mam czas taki, że dopadają mnie stany nienawiści do samej siebie. Nie bez powodu, sama do nich doprowadzam. I potem nienawidzę siebie za porażki życiowe, na własne życzenie, bo wynikają tylko i wyłącznie z mojej bierności. Kiedyś nie mogłam się znieść za to jak wyglądam czy jaki mam charakter, teraz za to, że jestem nieodpowiedzialna, dziecinna, nie radzę sobie totalnie z byciem dorosłą. Chyba zawsze muszę znaleźć sobie coś, co powoduje, że nie mogę spokojnie zasnąć czy spojrzeć w lustro. Nie wiem czemu jestem taka porąbana. Chyba lubię zadawać sobie ból. Teraz chrzanię sobie życie sama i nikt nie jest za to odpowiedzialny poza mną właśnie.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 93)