Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
  • Autor
    Wpisy
  • Ja123456
    Uczestnik
      Liczba postów: 6

      Farmakologia nie ma być zamiast tylko wraz terapia..terapeuta twierdzi, ze sam musi to odkryć co sprawiło , ze się wycofał „przeistoczył się „ – jak to całkiem fajnie ująłeś..generalnie twierdzi,(terapeuta) , ze mogła spowodowac to normatywnosc , stabilizajca życia, zwykle problemy takie jak docieranie się , dzieci etc, mieliśmy się przeprowadzić (plan zmiany pracy) i może tego nie udźwignął??? Nie wiem , myśle, ze terapia pomoże mu to zrozumieć..

      Ja123456
      Uczestnik
        Liczba postów: 6

        Nie wrzucam wszystkich do jednego worka tylko pytam o doświadczenia i odczucia i prosiłam o radę jak traktować męża i jak go wspierać. Farmakologię zaleciła terapeutka po 3 tyg. Wspominała tez coś o zaburzeniach osobowości. Dokładnie osobowosc lękliwa , unikowa. Przez 2 lata nic takiego nie działo się co by mogło wskazywać na problemy z jego zdrowiem psychicznym… było wręcz jak w bajce. Kochający , czuły , wspierający , szalenie inteligentny – tak bym mogła go określić …. Teraz zagubiony i wycofany.. obcy..:((((

        Ja123456
        Uczestnik
          Liczba postów: 6

          Mówi, ze chce być na odległość bo boli go mój widok- to ze nie umie mi dać uczucia. Ostatnio mieliśmy się zobaczyć i miał napad paniki nie potrafił przyjechać w trakcie drogi zawrócił , trząsł się , płakał. Mówił , ze jego stan nie pozwala mu na to żeby mnie zobaczyć , ze potrzebuje czasu żeby się pozbierać , ze nie rozumie czemu tak jest ale , ze nie chce mnie stracić… wtedy nie wytrzymałam i powiedziałam mu ze to koniec .. wiem ze nie powinnam tak robić ale już nie wytrzymałam. Po dwóch dniach zadzwoniłam i powiedziałam , ze go nie zostawię i ze go kocham.. mamy się niedługo zobaczyć ale boje się ze to znów nie dojdzie do skutku. Jego terapeuta powiedział , ze powinien przejść już na farmakologię …

          Ja123456
          Uczestnik
            Liczba postów: 6

            Rozmawiamy o tym, tłumacze mu ze go kocham go pomimo choroby i ze nie mam pretensji o to co się z nim dzieje. Martwi mnie tylko to, ze jesteśmy na odległość i obawiam się ze to nie dobrze. Mąż twierdzi , ze tak jest mu lepiej ale czy to nie próba ucieczki od odpowiedzialności i skutkuje tylko większemu oddalaniu się od siebie? Chce go wspierać i nie chce go naciskać dlatego zgodziłam się na danie mu przestrzeni ale wciąż boje się , ze to nie jest dobry krok. Czytam dużo na temat DDA , sama poszłam na terapie żeby mieć jakieś wsparcie i zrozumieć to co się dzieje… chciałam wiedzieć tez z Waszej strony jak to jest. Dziękuje Ci za wszelkie odpowiedzi – dużo mi dają..

            Ja123456
            Uczestnik
              Liczba postów: 6

              W zasadzie to nigdy nie powiedział „ nie kocham Cię” powiedział ,” nie czuje już tego”, „ zgasło to we mnie” usłyszałam to w marcu i po 2 tyg poszedł na terapie. Powiedział , ze nie chce się rozchodzić ale nie umie mieszkać teraz ze mną. Raz chce się rozstać a za chwile zaprzecza temu i mówi, ze nie wie co się stało w jego głowie , ze nie rozumie tego i ze nie chce się rozchodzić ale nie umie patrzeć na mnie widząc jak bardzo rani mnie to ze nie umie okazać mi uczucia. Tłumacze mu wtedy, ze nie rani mnie to co stało się w jego głowie i ze może w pełni na mnie liczyć. Rani mnie to ze nie widzimy się.. jesteśmy w stałym kontakcie tel etc.. czy to zablokowanie uczuć może minąć?? Jest mi bardzo ciezko .. tak bardzo go kocham

            Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)