Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Czy można być w związku ??? Czy się da jeszcze ??? #61335
A gdzie jest zapisane,że "dda nie mają prawa kochać?" Torquemado – Twoja argumentacja to nic więcej niż racjonalizacja lęku przed prawdziwą bliskością. Sam odmawiasz sobie prawa do odczuwania miłości i czynisz z tego wartość, napawając się wysoką samokontrolą i byciem "ponad to". To nie są zjawiska nadprzyrodzone – każdy może to poczuć, jeśli na to POZWOLI. A dopiero jak to poczuje to może wartościować. Nie można oceniać czegoś czego się nie zna jako złego czy dobrego. Przykładanie racjonalnej miary do emocji już nam chyba dość krzywd wyrządziło.
Bez przesady. W nadmiarze wszystko szkodzi i uzależnia – również alkohol i prochy i jedzenie i praca. Ale w umiarze to nie zbrodnia. Jeśli ktoś jest samotny i raz na jakiś czas odczuwa taką potrzebę to czemu nie? Macie jakiś racjonalny argument? Kumulować w sobie to napięcie? Pogłębiać depresję i frustrację? A moze skorzystać z usług jakichś "specjalistów" od przygodnego seksu?
Seksoholizm to nie tylko masturbacja, ale również przygodny seks, a idąc za tą logiką tego również należałoby zabronić, bo jak to źle może skończyć człowiek, który to robi…;)
Myślę, że wszystko zależy od motywacji – jeśli ktoś znajdzie w tym lek na całe zło i ucieczkę od problemów, to faktycznie może popaść w nałóg. Ale od czasu do czasu, w czysto fizjologicznym aspekcie nie stanowi to dla mnie żadnego problemu.w odpowiedzi na: Samotne życie,święta i sylwester #59611Zakładasz kolejny już temat z cyklu "jaka jestem nieszczęśliwa i jak to nie mam zamiaru tego zmieniać" Sorry, ale jesli z góry zakładasz, że to będzie najgorszy sylwester/święta/życie to tak będzie i nikt nic na to nie poradzi. Ja też jestem sama, jestem starsza od Ciebie, nie mam planów na sylwestra i walentynki, mieszkam również sama i wiem, że nie mam nikogo, bo z jakichś powodów (choćby lęku przed bliskością) skutecznie trzymam dystans. A Ty mówisz jakbyś nie miała wpływu na swoje życie, nie rozumiała, że jakość Twojego życia zależy TYLKO od Ciebie, od decyzji jakie podejmiesz. Lepiej byłoby żebyś tę energię , którą zużywasz tu na narzekanie przeznaczyła na pracę nad sobą. O ile oczywiście chcesz coś zmienić. NIektórzy bardzo dobrze spełniają się w roli ofiary…
w odpowiedzi na: Ważna piosenka… #58804Mother Mary to Matka Boska:)
w odpowiedzi na: problemy nauczycielki #58781Witam
Także jestem nauczycielką, staż pracy mam o połowę krótszy, ale młodzież podobną. Na początku czułam się tak jak Ty, teraz po 2 latach terapii inaczej do tego podchodzę. Staram sie nie pozwalać im na to "wyżywanie", stawiać granice, choć to nie jest łatwe. Dopiero od niedawna umiem cieszyć się tą pracę, właściwie nadal nie potrafię oddzielić jej grubą linią od mojego życia prywatnego(być moze dlatego, że takie nie istnieje), więc zyję właściwie caly czas problemami uczniów. Dostrzeżenie w nich ludzi, którzy mają swoje problemy pomogło mi trochę – zrozumiałam, ze ich złość nie jest wymierzona we mnie, a ode mnie tylko zależy czy mnie to dotknie.Kiedyś reagowałam bardzo impulsywnie, wszystko brałam do siebie, zaogniałam tylko sytuację. Teraz jest zupełnie inaczej – właściwie nie doświadczam chamstwa czy agresji, relacje są znacznie bardziej przyjazne.Edytowany przez: jackie, w: 2008/11/01 21:15
w odpowiedzi na: małżenstwo z dda #58562Nie potrafiłabyś? przecież zyjesz. A pojęcie miłości faktycznie raczej ma dość wypaczone, i niestety bez terapii raczej to sie nie zmieni. On myśli, ze kocha, tylko ta miłość to jest wg jego własnej definicji a nie ogólnie przyjętej.
w odpowiedzi na: małżenstwo z dda #58561A wniosłaś? Powiedzieć i zrobić to dwie różne rzeczy. Różne rzeczy mu mówisz,ale on wie , że to tylko takie Twoje gadanie, i że zawsze może wrócić kiedy zechce. Jego nie zmienisz, ale spróbuj zmienić swoje zachowanie,bo tylko wtedy jest szansa na krok z jego strony. Podczas jego nieobecności żyj normalnie, wychodź ze znajomymi, nie siedź w domu. Kiedy on wie, że siedzisz i czekasz to czuje się komfortowo. Postaw twarde warunki i trzymaj sie tego. Niestety – dałaś mu przyzwolenie na zbyt wiele i teraz to Ty musisz jakoś to zatrzymać.
w odpowiedzi na: Czym dla mnie jest to forum #58559🙂 Widzę, że zrobiłeś analizę statystyczną moich wypowiedzi na forum. Jeśli mnie coś nie porusza, nie zabieram głosu, a faktycznie złość warto wyrażać, ale nie po to, by komuś dowalić (czego się wystrzegam). Nie chce mi się nikogo nawracać i leczyc, mam za sobą 2 lata terapii i wiem, ze to bezcelowe. Szkoda mi na to energii. Ale nadal nie potrafię przejść obojętnie wobec pewnych zachowań, więc czasem daję tu temu wyraz.
W żadnym wypadku Twoja terapia nie jest moim priorytetem, po prostu razi mnie Twój pogardliwy ton, w jakim zazwyczaj się wypowiadasz. Nie jest to ocena Ciebie, a jedynie zachowania, które mnie razi i mówię o tym otwarcie.
Zbiera Ci sie na wymioty, bo nie wierzysz, że ludzie mogą sobie okazać ciepło i sympatię? Bo się tego boisz? Nie musisz tego czytac, możesz się powstrzymać od tej łyżki dziegciu do beczki miodu.Ja nikogo nie adoruję, nikomu nie słodzę, w tych tematach też głosu nie zabieram, więc nie wiem o co Ci chodzi.
PS. Podoba mi się ten mój portret psychologiczny sporządzony przez Ciebie, właściwie bez żadnych wytycznych:) Trochę mija się z prawdą, ale tak – bliżej mi teraz do poczucia własnej wartości niż do robienia z siebie ofiary i pzrepraszania za poglądy/myśli/uczucia.w odpowiedzi na: małżenstwo z dda #58556Hmm, będzie tak długo odchodził i wracał, jak długo będziesz na to pozwalać. To nie chodzi o to, co było przedmiotem kłótni – facet ma lęk przed bliskością – jak jest za blisko, zaczyna się dusić i ucieka. Widzi, że Ty nie chcesz żeby odchodził, więc jeszcze cały teatr odwala, łącznie ze "znajdź kogoś sobie". Nie wysyłaj mu sprzecznych sygnałów, nie przyjmuj z otwartymi ramionami, nie dzwoń, nie proś. Powiedz spokojnie, że się nie zgadzasz i występujesz o rozwód, ewentualnie o separację. Wtedy nie będziesz musiała czekać miesięcy, bo jeśli dostanie pismo z sądu przybiegnie pędem, zeby związek ratować, bo mu się lęk przed porzuceniem włączy. Serio – bez terapii ten związek nie rokuje nic dobrego – jeśli pojawią się dzieci, nieźle im zamiesza w głowach tatuś-widmo, co to nie wiedzieć kiedy znów zniknie i się pojawi. To dorosły facet – postaw veto a wtedy on zmuszony będzie inaczej zareagować. Póki co grasz w jego grę, a jemu to najwidoczniej pasuje.
w odpowiedzi na: Czym dla mnie jest to forum #58542A wystarczyło Danuel odnieść sie do pytania postawionego w temacie i napisać, że dla Ciebie to forum jest miejscem, w którym możesz bezkarnie sączyć jad na użytkowiników i redukować tym samym poziom wewnętrznego napięcia i niezadowolenia.Skorzystaj z terapii, gdzie nauczą Cię kierować złość pod właściwy adres, bo za Twoją krzywdę nikt z nas nie jest odpowiedzialny. Widzę, że nie zależy Ci , jak Gandi, żeby Cię lubiano – więc postanowiłeś sobie być mega wredny i uczyniłeś z tego wartość – mało tego – przekonanie, ze stanowisz jakąś wyższą kastę, elitę forum – wiecznie zniesmaczony esteta. Ale tu nie dyskutujemy o wartości artystycznej dzieł literackich, tylko o życiu, emocjach i problemach. Tu ludzie szukają pomocy, a nie złośliwej krytyki, której dość mają w domach.
Jeśli jedyne na co Cię stać to kąśliwe komentarze, moze spróbuj się od nich powstrzymać. Nikomu tym nie pomagasz, nawet sobie. -
AutorWpisy