Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Bycie DDA zniszczylo mi zycie. #475558
Też tak miałem jak Ty. Nadal miewam. Często jednak czuję, że życie jest znośne. A czasami nawet całkiem przyjemne. A mam więcej lat niż fenix. Da się poprawić jakość życia. Krok po kroku.
w odpowiedzi na: w cierniowym deszczu #475527Ta złość, to chyba jest dobry kierunek:) Walczysz o siebie.
w odpowiedzi na: O relacjach #475505A dlaczego nie bierzesz pod uwagę najprostszego wyjaśnienia, że może być mu miło, kiedy porozmawia o tym hardcorowym biegu z kimś, kto siedzi w temacie i na dodatek też startuje. Taki start to nie jest zwykła i łatwa decyzja dostępna dla wszystkich ludzi. Na pewno zaciekawiłaś go tym. I pewnie w firmie nie ma wielu innych osób startujących.
To może być fajny punkt wyjścia do nawiązania koleżeńskiej znajomości (choć z przełożonym zawsze to utrudnione). Spróbuj tylko nie obciążać tej relacji od razu romantycznym ciężarem. Nie wkręcaj się w obsesyjne romantyczne zauroczenie. Zostaw na boku zastanawianie się czy ma żonę. Na początek ZAŁÓŻ: CHCĘ Z NIM TYLKO POGADAĆ O RUNMAGEDDONIE.
NIESTETY, jeżeli masz głęboko wdrukowane w głowie takie obsesyjne zauraczanie się facetami, to jest duże prawdopodobieństwo, że nie zapanujesz nad tym i wkręcisz się mimo to. To kolejna częsta i bolesna przypadłość u DDA.
w odpowiedzi na: jestem DDA. Jak być dobrą mamą dla swojego dzidziusia? Ważne #475481Nawet jak się nie przelewa Twój kontakt z terapeutą może być jedną z najlepszych inwestycji poczynionych dla dobra dziecka. Warto przemyśleć i przekalkulować. Znajoma mama dwulatka odbywa sesje przez skaypa i bardzo je sobie ceni. Twierdzi, facet terapeutaż bardzo jej pomógł w ułożeniu podejścia do dziecka. A też miała napady wściekłości. Poza tym pomocna może być wizyta u psychologa dziecięcego lub w dziecięcej poradni psychologicznej (zawsze są w okolicy i wizyty są bez skierowań a często bezpłatne), mogą tam Cię poinstruowac jak sobie radzić z takimi stanami i unikać przenoszenia własnych problemów na dziecko. Na mityngi z maluchem trudno jeździć.
w odpowiedzi na: w cierniowym deszczu #475480Forum jest dobre na początek, żeby bezpiecznie (często po raz pierwszy w życiu) nauczyć się mówić o sobie, nazywać problemy. Sam na tym forum zacząłem i teraz jestem już znacznie dalej w uzdrawianiu mojego życia.
Radykalne zmiany nie są raczej wskazane w początkowym okresie pracy nad sobą. Wątpliwe, czy jesteśmy w stanie dokonać właściwych wyborów, nie osiągnąwszy jako takiego wglądu w siebie, zrównoważenia emocji i spokoju umysłu. To przychodzi z czasem.
Jednak czekać biernie na kogoś, kto przyjdzie i wyciągnie z bagna nie ma sensu. Trzeba samemu poszukać pomocy. Jeśli jesteś taka świetnie wykształcona jak piszesz, to jak sądzę potrafisz ustalić w którym kierunku warto wyciągnąć rękę po pomoc.
Pomyśl o wykonaniu jakiegoś ruchu dziewczyno.
P.S. Dziwny zapach partnera siostry może być spowodowany niewłaściwą pracą niektórych organów wewnętrznych (np. nerek) albo też zażywaniem niektórych leków psychotropowych (sama podejrzewasz go o taką chorobę).
w odpowiedzi na: w cierniowym deszczu #475403Raczej małe są szanse na wydostanie się samemu z takiej sytuacji. Terapia na NFZ lub prywatnie – znajome osoby bardzo chwalą. Mityngi dda, gdzie wiele osób przeżywało coś podobnego. Niby to stare i ograne rady, ale jak się w to wejdzie pojawia się promyk nadziei. Wreszcie można spotkać kogoś, kto wysłucha i zrozumie (bo często ma podobnie).
Ciekawe, czy masz jakąś szansę na zmianę środowiska, wyniesienie się z tego domu.
Monos. To bolesne wydarzenia. Może ta terapia coś da. Słyszałem dużo dobrego o Czarnym Borze. Mój były terapeuta jeździł tam. Zadbaj o siebie mimo tych dramatów. W końcu masz to mieszkanie, będzie urządzone tak jak lubisz, będziesz u siebie, to nowa jakość. To iskierka radości wśród tych smutków.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana , temu przez Jakubek.
w odpowiedzi na: Moje love story #475258Trudno się zgodzić z Twoim psychologiem i jego podejście do grup DDA jest chyba jednak odosobnione. Ja spotykam się z życzliwym stosunkiem terapeutów do grup samopomocowych opartych na 12 krokach. Mój terapeuta pokładał wiarę w mojej ocenie sytuacji i mówił, że jeśli uważam, że mi to pomaga, to mam chodzić. Jedną z niepodważalnych zalet pójścia na mityng jest to, że wyjdziesz z izolacji (społecznej, emocjonalnej), w jaką wpędziły Cię doświadczenia dzieciństwa. Przekonasz się, że jesteś jednym z wielu, w takiej sytuacji, usłyszysz, jak inni sobie z tym radzą, spotkasz życzliwych ludzi… Naprawdę warto.
w odpowiedzi na: Pamiętnik Depresantki #475112Smutna Prawda. Ładny post.
w odpowiedzi na: Zagubienie. Jak żyć ze sobą #475024Urlop minie, wrócisz do siebie i oczyścisz się.
-
AutorWpisy