Dzień Dobry. Janusz dda/ddd . Mam 47 lat. Na drodze tzw. zdrowienia jestem już ok 5 lat. Sporo się zmieniło,dużo się dowiedziałem,ciężko pracowałem nad zmianami,ale wciąż mam wrażenie ,że nie mogę się przebić przez jakąś ścianę,która blokuje moje życie i uniemożliwia zaznawanie cieszenia się życiem.Nie wiem już co mam robić ,co, ,zmienić. Wciąż tylko walka ,którą jestem już wyczerpany. Czuję ,że ta energia ,którą wkładam idzie gdzieś w kosmos.Lata lecą a ja wciąż nie umiem poukładać swojego życia. Nie udzielam się na forach,próbuję jakoś sobie radzić ale czuje bezsilność. Przyglądam się memu życiu i widzę tylko walkę, ,ciągłą walkę o lepsze jutro i odzyskanie siebie i swego życia.Czy też tak czujecie? Jak ktoś ma ochotę popisać lub porozmawiać to zapraszam.
janusz59@vp.pl