Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: No to siup #211574
że Wam się jeszcze chce życzenia składać… ja dzisiaj zrobiłem najlepszą możliwą rzecz, po telefonie od siostry że matka śpi najebana (o godz 11…) stwierdziłem pierdole nie jadę… lepiej samotnie niż w takiej atmosferze…
w odpowiedzi na: Muzyka, muzyka… #209108w odpowiedzi na: Jak to możliwe??? #206705http://demotywatory.pl/4231900/Niedojrzala-milosc-mowi–and;Kocham-cie-poniewaz-cie-potrzebujeand;
no to jest chyba o mnie…
Edytowany przez: kellerman27, w: 2013/11/05 21:00
w odpowiedzi na: Jak to możliwe??? #206659no cześć Patiii:) 🙂 🙂 normalnie nie wierze:) a ja tyle razy Cie tu wypatrywałem, już myślałem, że przepadłaś na dobre… strasznie się ciesze że się odezwałaś:) 🙂
może dałabyś mi jakiegoś swojego maila, jestem ciekaw co tam u Ciebie?w odpowiedzi na: Jak to możliwe??? #206637medulla niestety ale muszę Ci przyznać że masz bardzo dużo racji w tym co napisałaś, ja zawsze chciałem wszystko "od razu", tak było wcześniej i tak też jest teraz…
może i powinienem się najpierw ogarnąć i "nauczyć" co to jest miłość i związek z drugą osobą, ale minie mi całe życie zanim to się stanie…
nie chciałbym stracić przez to tej szansy, która się teraz pojawiła, chociaż nie wygląda to wszystko najlepiej…
nie wiem czy dać jej teraz troche czasu, nie zadawać żadnych pytań, niczego nie wymagać, poczekać co się stanie… może coś to pomoże???w odpowiedzi na: Jak to możliwe??? #206627daliście mi bardzo dużo do myślenia, bo jak zwykle macie wszyscy dużo racji, piotreq czasem wręcz pisałeś jakbyś był mną, faktycznie cały czas myślę o co jej znowu chodzi, najgorsze że nie wiem jak się teraz zachować, już kilka razy szedłem do niej żeby to zakończyć ale jak ją tylko zobaczę to nogi mam miękkie, jednak powiedziałem że przyszedłem już ostatni raz, żeby się pożegnać, a ona pytała dlaczego po raz ostatni, a ja na to że przecież sama tego chcesz, a przynajmniej tak się zachowujesz, umawiasz się a nie przychodzisz, potem się wykręcasz brakiem czasu (to mnie strasznie wkurwiało bo mieszka 2 minuty ode mnie) a ona że wie jak to wygląda, ale ona tego nie chce, nie robi tego specjalnie i nie chce się żegnać. Robi to jakby na polecenie tej pani psycholog, oddala się ode mnie specjalnie, chociaż czuję że robi to wbrew sobie…
w odpowiedzi na: moje "wiersze" #205269Chyba jakieś stwory w jego mózgu łażą
Cały czas coś szepczą, robi wszystko co mu każą
Te wszystkie myśli, co się roją w jego głowie
Co z nich wyniknie, wkrótce każdy się dowie
Ten strach, co każdy jego ruch paraliżuje
To ten sam, co we wspomnieniach, wtedy gdy się truje
On już sam nawet nie wie, co się w jego sercu dzieje
Następna Ona, co mu kradnie nadzieje
Jaki diabeł tym kierował, że takie dwie zryte banie
Pewnej zimnej nocy zgodziły się na spotkanie
Jak nitro i gliceryna, tak mieszanka wybuchowa
Nie ogarniesz tego ziomek, nawet nie wiesz o czym mowa
Apokalipsa, byłaby nieunikniona
Jeżeli byliby razem – on i ona
Co tak bardzo ich dusze w życiu poraniło
Tego nie wiedzą, lecz ich życie się skończyło
Kiedyś gdy był mały, była taka noc
Przeszywały go dreszcze, więc otulił się w koc
Wcale nie mógł zasnąć, całą nockę zarwał
Tak źle się czuł, bo łaziła po nim larwa
Weszła mu do głowy, siedziała tam latami
Zaczął się izolować, często byli sami
Gnębiła go od środka, szeptała mu do ucha
A on nieświadomie cały czas jej słuchał
W środku jego mózgu, larwa jajka złożyła
Cała armia małych larw jego myśli ryła
Jak się później okazało, to były jakieś diabły
Co jego człowieczeństwo powoli sobie jadły
Ich szatański plan żeby zdobyć jego dusze
Całkiem nieźle im wyszedł, przyznać wam to musze
Jego życie jest jak cmentarz, on wszędzie widzi trupy
Gnijące i śmierdzące, nie trzymające się kupy
Każdy trup to porażka, która w życiu go spotkała
Szansa która miała wyjść, ale wyjść nie miała prawa
Czarne łzy płynące z oczu zalewają zgniłe ciało
Choć już tyle wycierpiał, chyba nadal jest mu mało
Hektolitry gęstej krwi wyciekają z jego serca
Ten jebany potwór-mózg, jego morderca
Wie, że coś musi zrobić, by nie zwariować
I swego potencjału samobójcy nie zmarnować…Edytowany przez: kellerman27, w: 2013/10/11 15:28
w odpowiedzi na: Muzyka, muzyka… #204937Nie mam pojęcia co się stało ze mną
Coś zamieniło światło w ciemność – Negatyw
Ostatni rok, dwa, miałem ciężko
Znowu czuję się jak przegrany śmieć, bo
Wszystko się wali prócz tej ściany przede mną
Mówiłem sobie wiele razy "zmień coś" i zmieniałem
Byłem daleko stąd. Wyszło na to, że to nietrwałe
Stoję dokładnie tu, gdzie stałem parę lat wstecz
Lecz oczy, którymi patrzę zgubiły swój blask gdzieś
Po drodze. Gdyby nie te parę pompek i brzuszków
Które wytrwale tak robię, co dzień wciąż bym leżał w łóżku
Nie dorwiesz mnie pod telefonem ziom. Cóż – znów
Nie chce mi się zamieniać z kimkolwiek choćby dwóch słów
Mam swój dół. Pierdolę odpowiedzi na maile
Nie chcę odwiedzin, chyba, że masz dla mnie lek na receptę
Biorę te, które mam, ale zdają się lecieć w próżnię
Ile trzeba tego zeżreć, żeby nie chcieć umrzeć?Hipotermia
Zimny wiatr rozwiewa ślad po niespełnionych marzeniach
Gdzieś tam głęboko na dnie mojego zmarzniętego serca
A ja nie umiem znaleźć w sobie światła, nawet w świetle dniaChyba mam już obsesję na punkcie broni, huku strzału
Choć broniłem się zawzięcie podczas wizyt w WKU
To raz na album muszę mieć to ,,click, click, bang!"
”cziki, pow!", ”blow!" albo inny dźwięk
To siedzi we mnie gdzieś czemu lubię przytknąć do skroni
Swoje palce imitując ich kształtem kształt broni?
Emocjonalne sinusoidy, mój własny mózg
Ffunduje mi przeloty od K2 aż po Mariański Rów
Kiedyś szukałem całej winy w alko
Przestałem pić, bo widziałem, jak to mi niszczy moralność
A zależało mi na nas. Miało być łatwo, a w zamian
Zmieniłem się w psującego Ci wyjścia na miasto chama
Nie zasługiwałaś na te frustracje
A ja nie chciałem żebyś kiedyś mnie znalazła z dziurą w czaszce
Nie raz myślałem o Nirvanie, jeden strzał
Jak u Kurta – stąd to "whatever nevermind" na mojej klatce, pow!w odpowiedzi na: Muzyka, muzyka… #204935Czasem są chwile, gdy problem jest w każdym kroku
Pięści ściskasz z frustracji
Bezsilne łzy ci płyną z oczy
Są takie momenty, gdy ufa się już tylko Bogu
A wszystko czego chce się, to jakiś na szczęście sposób
Gdy z kolejnych łez atak przychodzi złości
O ścianę niszczysz pięści, miotasz się w bezsilności
Wpada się w problem jak w bagno, w wir nicości
A świat twych zasad prostych już runął
Jak domek z kart
Boże proszę byś problem usunął
Bym lepsze świat zobaczył jutro rano się budząc
Uspokojenie, pomóż znaleźć to, co w sercu drzemie
Co siedzi we mnie, proszę cię o to
Pomóż usunąć mi z duszy kłopot
Panie proszę!
Każdy z nas ma te chwile
Gdy się do ciebie modli Boże
Razem z przyjaciółmi, pomóż
W odwadze przed następnym krokiem pomóż
I daj schronienie jak w rodzinnym domu
I cicho cię proszę chroń przed ścieżką ciemną
Nawet najtwardsi mają chwile, kiedy potrzebują klęknąćCzęsto mam takie chwile jak w najgorszym horrorze
Myślę Boże, czy jeszcze coś gorszego stać się może
Może ty mi pomożesz, gdy świat mój nagle legnie w gruzach
Powiedz, czy mi się uda znaleźć spokój w życia trudach?
Wiem, to kolejna próba, których dużo było w sumie
Chociaż wiem, co robić, jednej rzeczy nie rozumiem
Czemu w ludzi tłumie jest tyle krzywdy?
Czemu tego tyle?
Przecież życie to miał być przywilej, a tutaj takie chwile:
Znowu czujesz ostrze na gardle
Niewyraźna przyszłość widziana w krzywym zwierciadle
Jak statek ma porwane żagle stoi w miejscu
Ja tak samo
Ale wiem ze mogę wygrać partię z góry przegraną
Bo gdy obudzę się rano
Będę miał siłę by walczyć
By ruszyć z miejsca
Na pewno to mi wystarczyKażdy ma chwile, że by to wszystko jebnął
I patrzy w lustro jak łzy mu ciekną
Ale go nie razi światło
To razi świat, co
Upokarza, uczucia zamraża
Takie sytuacje stwarza
Ze masz wszystkiego dosyć
Ile można od życia w serce przyjmować ciosy?(…)
Boże uchowaj mnie, o tak niewiele cię dzisiaj proszę
I uwolnij od bagażu, który na plecach noszę
Z życia dużo już wyniosłem, więc przestań mnie doświadczać
Nie chcę tak do końca walki z problemami staczać
Grzechów było wiele, dobrze wiem, nie jestem święty
Jak każdy napotykam na życiowe zakręty
Miewam czasem chwile, gdy czuję się za bardzo pewny
I takie w których mój rozdział wydaje się zamknięty
Egzystencja bez puenty, może mi się to należy?
Za to, że zbłądziłem i przestałem kiedyś w ciebie wierzyć
Teraz kilka pacierzy, mam nadzieję, że wysłuchasz
Liczę na to, bo właśnie strach do mych drzwi puka
To normalna skrucha, gdy ma się chwile słabości
Pamiętasz jak dążyłem kiedyś do doskonałości?
Pewny swojej mądrości, nie widzący swoich wad
Teraz na usługach tego, który stworzył światKażdy ma takie chwile, że w duszy deszcz pada
Jedyne co, chciałoby się teraz płakać
Nowy sens nadać, spokój oddechem
Przyspieszone serca bicie, życie na krechę
Tyle chwil w których myślałem, że to koniec
Smutna twarz w dłoniach gdzieś ukryta
Te same myśli, ale inny sens wynika
Kolejny dzień, ten sam wpis do pamiętnika
Przeszłość miga jak migawka flesza
Chce czuć smak życia na swoich ustach
Kolejna kartka, ale ona jest już pusta
Te same dni, tak ja rekurencje w lustrach
Te same sny, chociaż każdy z nich jest inny
Znów spływają tak jak strugi deszczu z rynny
Chcę dopiąć swego, choć czar już dawno prysnął
Nie wiem jak ty, ale ja tu gram o wszystko
Może to wkurzać, kiedy patrzą ci na ręce
Niech sobie patrzą, dla nich lepiej już nie będzie
Każdy ma chwile, że się po cichu modli
I prosi Boga o to, aby się nie upodlićw odpowiedzi na: nie wiem co się ze mną dzieje.. #193896ANNAH89 zapisz:
„kellerman27 – to jak sobie z tym radzisz? mnie się zdarzały "gorsze " dni ale to były góra 2-3 dni a nie tydzień…..”w tym sęk, ze sobie nie radze…
-
AutorWpisy