Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1,021 do 1,030 (z 1,040)
  • Autor
    Wpisy
  • Stern
    Uczestnik
      Liczba postów: 1070

      ja mimo wszystko myślę, że jest to miłość, tyle że nie całkiem normalna, kurczę wiem że głupio to brzmi nie wiem jak to określić, może ja nie potrafię kochać jak inni ludzie, tylko angażuję się w to cały, w to uczucie, nie wiem może to faktycznie jest trochę jakaś obsesja i jestem od niej uzależniony i bardzo jej potrzebuję ale to właśnie wynika z tego że tak bardzo ją kocham… jeżeli się mylę to widocznie jeszcze nie dojrzałem do tej prawdy, dzisiaj miałem dopiero pierwszą terapię…

      Stern
      Uczestnik
        Liczba postów: 1070
        w odpowiedzi na: Troche o sobie? #82658

        betilol20 zapisz:
        „Znów mam te "gorsze"dni delikatnie mówiąc;/ Matka znów zaczeła chlac a jednocześnie mnie wykańczać. Mam ochote jeddynie wsiąść w samohódi pierwszedrzewo moje albo pociąć się cokolwiek żeby sobie ulżyć , najbardziej bym ię cieszyła jakbym rano z łóżka już nie wstała;/”

        czytając to, przez chwilę pomyślałem że ja to napisałem…

        Stern
        Uczestnik
          Liczba postów: 1070
          w odpowiedzi na: zmiany… #82443

          no ja to rozumiem, z tym że u mnie jest to bardziej głębokie, bo jestem nieszczęśliwy cały czas od wielu wielu lat i boję się jak by to było gdyby los się odmienił i byłbym szczęśliwy… to dopiero jest chore… gdy dzieje się coś dobrego w moim życiu, na siłę szukam minusów tej sytuacji, albo jej końca, zamiast cieszyć się chwilą to jestem załamany bo czuję że to szczęście niedługo odejdzie… i przez to nawet gdy jestem szczęśliwy, to i tak jestem nieszczęśliwy, bo chyba boję się szczęścia… i uważam że na nie nie zasługuję…

          Edytowany przez: kellerman27, w: 2011/03/08 11:06

          Stern
          Uczestnik
            Liczba postów: 1070

            ja mam dzisiaj jeden z tych dni, kiedy wszystko mnie przytłacza, odczuwam niesamowity lęk przed niewiadomo czym, dociera do mnie bezsens codzienności… to jest dzień w którym mam wystarczająco dużo siły żeby się zabić i wkurz mnie to że za pierwszym razem mi się nie udało, bo kolejne rzecz mnie dobijają i już po prostu nie mogę… cały czas myślę o tej dziewczynie, oglądam wspólne zdjęcia i nagrania, wspominam… i coraz bardziej się tym dobijam

            Stern
            Uczestnik
              Liczba postów: 1070

              głównym założeniem zostawienia tego pamiętnika było to, żeby wszyscy nie myśleli że powodem była dziewczyna którą bardzo kocham, a która mnie zostawiła. ona była powodem, ale nie jedynym, była kroplą przelewjącą czarę. nie chciałem żeby ją obwiniali i żeby ona się nie obwiniała…

              Stern
              Uczestnik
                Liczba postów: 1070

                patrycja123 to niejest tak, że ja próbowałem się zabić, żeby coś komuś pokazać. zrobiłem to bo nałożyła mi się kolejna bolesna rzecz do reszty zjebanego życia i zostawiłem ten pamiętnik żeby rodzina wiedziała dlaczego to zrobiłem, co przeżywałem. matka przeczytała to pomimo że przeżyłem i dlatego piszę o tym że w ogóle się tym nie przejęła… a co do Twojego pytania mam 23 lata i pracuję, cały czas myślę żeby się wyprowadzić, tylko po prostu boje się tak dużej zmainy, że sobie nie poradzę…

                Stern
                Uczestnik
                  Liczba postów: 1070

                  witam, od czasu gdy ostatnio tu pisałem widziałem się kilka razy z tą dziewczyną w szkole i jestem załamany jej zachowaniem wobec mnie. albo się wcale nie odzywa, albo jak odpowie na jakieś moje pytanie to z krzykiem i pretensjami… ja nie mogę tego znieść bo przez całą naszą znajomość było tak pięknie, a teraz… nie mogę tego pojąć jak ona tak może, cały czas się zastanawiam czy ona może robi to specjalnie, chce żebym o niej zapomniał bo wie że tak będzie dla mnie lepiej i dlatego udaje że nic już nie czuje i że przestała mnie lubić… mam taką nadzieję. tylko nie wiem jak jej uświadomić, że w taki sposób sprawia że właśnie czuję się gorzej… Psycholog mi powiedziała, żebym na razie zapomniał o kontaktach z dziewczynami i naprawił siebie, bo w tej chwili nie jestem w stanie stworzyć normalnego związku. A ja właśnie kogoś poznałem i pomimo że nic nie czuję do niej (przynajmniej na razie bo mam skłonność do zakochiwania się w każdej) to jednak utrzymujemy kontakt i spotykamy się od czasu do czasu, ale znowu zaczynam swoje wnikliwe analizy jej zachowania, boję się że znowu sobie narobie kłopotów i cierpienia, ale nie chcę zrywać z nią kontaktu bo podoba mi się i nie chcę już być samotny… ale jednocześnie spotykając się z nią czuję jakbym zdradzał tamtą, którą kocham… wiem że to poplątanie i może nie zrozumiecie co ja tu w ogóle napisałem, nie zdziwię się, bo ja nawet sam siebie nie ogarniam…

                  Stern
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 1070
                    w odpowiedzi na: Samotność #81998

                    ja sobie wcale nie radze, więc nie pomoge niestety. ale jak już czuje się przytłoczony i zdołowany na maksa, to opisuje to co czuje, albo co się wydarzyło (najczęściej jak coś złego). robie tak od 3 lat i wyszedł mi z tego niezły pamiętnik przepełniomy bólem i cierpieniem…

                    Stern
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 1070

                      ja też się bardzo cieszę że trafiłem na tą stronę. całe życie cierpiałem, odczuwałem lęki i nie wiedziałem dlaczego. dopiero po próbie samobójczej usłyszałem o dda i zorientowałem się że nie jestem sam. jeśli chodzi o sytuację w domu to u mnie pili oboje – matka i ojciec, awantury, interwencje policji, krzyki – codzienność. a do tego bieda i izolacja od społeczeństwa – musiałem siedzieć w domu i pilnować matki przed ojcem. teraz już nie mieszkam z ojcem, ale nadal piją oboje, on sobie kiepsko radzi finansowo i trzeba mu pomagać, a matka nadal mnie zadręcza w domu swoim alkoholizmem. chciałbym się wyprowadzić, ale boję się takiej zmiany, że sobie nie poradzę…

                      Stern
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 1070

                        wiem, że tak by było najlepiej, tyle że ja tak nie potrafię, jak ją widzę to czuję jakby ona była moją grawitacją, przyciąga mnie, a ja gdy stoję w miejscu i nie podchodzę do niej, to czuję jak mnie wszystko w środku rozrywa…

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1,021 do 1,030 (z 1,040)