Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Spotkanie Śląsk runda II #195524
Panama zapisz:
„Ja też chodzę po węglu :laugh:”Ciekawe co piszesz. Może rozwiniesz to w mailu na PW.
w odpowiedzi na: Spotkanie Śląsk runda II #195472Ja również jestem ze śląskiego i chętnie też przyłączę się do spotkania. Mogę też coś podziałać przy organizacji.
Mail do mnie: 0.4@wp.pl
w odpowiedzi na: Zrobilam cos odwaznego! :) #194682Italiana zapisz:
„u mnie próby takiej rozmowy nie przyniosły skutku. Moja mama stwierdziła, że przecież tak źle nie było. Jak grochem o ścianę.”"przecież nie było tak, źle" – identyczną miałem odpowiedź w moim przypadku
Super buczka, że Tobie dane było dostać zrozumienie i usłyszeć przepraszam.
w odpowiedzi na: Tracę nadzieję #193956Jacku…
Dodam jeszcze, że mnie w abstynencji bardzo pomogło bieganie. Mimo iż kiedyś wydawało mi się najmniej interesującym sportem. Jeśli tylko właściwie się zacznie – a to ważne by się nie zniechęcić – to moim zdaniem bieganie jest bardzo pomocne w radzeniu sobie z abstynencją. Sam nie wiem jakbym sobie poradził w pierwszym okresie gdyby nie bieganie właśnie. Rozładowywało moje gromadzące się napięcie po odstawieniu a dzięki temu, że bieganie zwiększa też produkcję endorfin dawało również poczuć odrobinę radości.
… polecam bieganie !!!
w odpowiedzi na: Tracę nadzieję #193955Witaj Jacku.
Jestem w podobnym do Ciebie wieku i również latami nałogowo piłem alkohol, używałem też narkotyków. Zawsze gdy słyszę lub czytam czyjąś tego typu historię ogarnia mnie współczucie bo doskonale wiem co przeżywasz. I wiem również, że trudno stanąć na nogi gdy "uzależnienie postrzeliło cię w kolano". Obecnie jestem zupełnie czysty od 10 m-cy, alkohol przestałem pić jeszcze wcześniej. I przez pryzmat swoich doświadczeń napiszę Tobie jak ja widzę Twoją sytuację.
To, że masz depresję jest dla mnie oczywiste. Narkotyki za każdym razem gdy je przyjmujesz powodują gwałtowną zwyżkę dopaminy. A ponieważ przyjmujesz je chronicznie mózg przestał działać prawidłowo i nie cieszą Cię rzeczy, które sprawiają przyjemność osobom nieuzależnionym.Dlatego wracasz do jedynego bodźca, który daje Tobie poczucie przyjemności. Odzyskanie równowagi w gospodarce chemicznej mózgu wymaga abstynencji, czasu i często pomocy leków. Niestety każde uzależnienie powoduje pogłębiającą się destrukcję wszystkich aspektów życia. Mówią, że nieleczone prowadzi ostatecznie do szpitala psychiatrycznego, więzienia lub śmierci. Ja wolałem nie sprawdzać gdzie mnie to zaprowadzi, wybrałem terapię. Ty też tak możesz.
Dobrze, że się poddajesz. Nie walcz z uzależnieniem bo nie masz szans. Wielu próbuje tracąc kolejne lata swojego życia, zapadając się coraz głębiej. Nie znam jednak nikogo komu by się to udało.
Moja rada: zgłoś się do ośrodka terapii uzależnień. Poproś o pomoc w utrzymaniu abstynencji, może będziesz potrzebował do tego jakichś leków. Na pewno skierują Cię na badanie do psychiatry, który to oceni i w razie potrzeby przepisze ci coś odpowiedniego dla Ciebie. Zacznij leczyć swoje uzależnienie. Moim zdaniem nie ma innej drogi byś odnalazł sens i jakąś radość w życiu. Pisze Ci to ktoś kto siedział już kiedyś na parapecie 8 piętra.Mieszkasz w Anglii więc pozwolę sobie jeszcze coś napisać.
Często osoby mieszkające za granicą, które mają problem z uzależnieniem szukają "domowych" metod bo twierdzą, że ich sytuacja nie pozwala im na podjecie terapii uzależnienia. Być może też powiesz, że nie masz czasu, warunków, możliwości czy czegoś tam jeszcze by tam na miejscu zacząć leczenie w ośrodku.
Ja osobiście jestem zdania, że żadna praca i pieniądze nie uchronią nikogo przed niszczącym wpływem narkotyków. Natomiast uwolnienie się spod ich wpływu pozwala cieszyć się z małych rzeczy. To wiem na pewno. Poza tym kiedy człowiek jest wolny od uzależnienia z pewnością może więcej.Pozdrawiam Cię Jacku i życzę byś jak najszybciej osiągnął swój moment krytyczny i skoncentrował swoje działania na najważniejszym według mnie w Twojej sytuacji celu. Leczeniu swojego uzależnienia.
w odpowiedzi na: wpisujcie gg #19393632 lata. DDA. Jestem z woj. śląskiego.
GG 8936571 – czasem na niewidocznym.w odpowiedzi na: Wpisujcie maile. :) #18560832l. Cze-wa
w odpowiedzi na: jakie były są hamulce… przed pójściem na terapię #185277Femina zapisz:
„cat zapisz:
” Do tego spotykam na swojej drodze tylu wrednych ludzi. Dlatego sama nie wiem czy terapia ma sens skoro wszechświat nie jest po mojej stronie.”Ja tez tak kiedys myslalam: wszystko jest do dupy, zycie nie ma sensu, nie wyrwe sie z tego gowna,co ja moge?
Teraz, po latach mysle tak: moje zycie jest wspaniale,mam wszystko czego potrzebuje, spotykam samych dobrych ludzi, a ze zlymi swietnie sobie radze, jestem niesamowita szczesciara bo wszystko uklada sie po mojej mysli i wiem, ze moje zycie idzie we wlasciwym kierunku. Bog i wszechswiat wspiera mnie we wszystkich moich zamierzeniach. Nie boje sie przyszlosci. Wszystko co mi potrzebne do szczesliwego zycia jest we mnie :)”
Dla mnie kiedyś też wszystko było pod prąd. Ciągle widziałem jakieś przeszkody, które utrudniały mi życie. Praca nad sobą m.in. na terapii pozwoliła mi spojrzeć na wszystko inaczej.
Osobiście uważam, że wszechświat zawsze z nami współgra i jest po naszej myśli. Tylko niestety nasze myśli często mamy skierowane przeciw sobie. A to akurat terapia pomaga zmienić.
A przynajmniej takie jest moje odczucie i doświadczenie. Ja akurat poszedłem do ośrodka na terapię DDA a rozpocząłem terapię uzależnienia bo taka jest ich właściwa kolejność. Nie czuję już żeby spadały mi jakieś kłody pod nogi, po prostu czasem zdarza się, że trzeba się wysilić na drodze do celu. Teraz jakoś coraz lżej mi się żyje i wręcz zauważam dużo sprzyjających mi zbiegów okoliczności.Wszystkim niezdecydowanym lub obawiającym się polecam po prostu udać się na terapię. Zamiast nadal się zastanawiać lub siłować z obawami czy lękami lepiej się umówić i pójść się przekonać czy to pomaga, pamiętając, że nikt tam nikogo na siłę nie trzyma i można przyjść po prostu na jedno spotkanie. Ja się trochę asekurowałem takim podejściem, co pewnie zaoszczędziło mi trochę czasu.
w odpowiedzi na: FILMY drozdzykowe #184596Fajny wątek. Można wychwycić różne mało znane filmy, jak sądzę po opisach perełki.
Ja tu może nie mało znaną ale mocno w temacie pozycję polecę
http://www.filmweb.pl/Wszyscy.Jestesmy.ChrystusamiP.S. Jak się obrazy wkleja. Wiem, że gdzieś było ale nie mogę znaleźć.
Edytowany przez: LUKE, w: 2013/01/08 23:00
w odpowiedzi na: Wspólna terapia dla DDA i DDA alkoholików #184590Witaj Enigma87
Od siebie mogę powiedzieć: Nie rezygnuj z terapii dlatego, że coś na niej jest trudne. Dzięki terapii na pewno ta i wiele innych spraw przestanie być dla Ciebie trudna.
Rozumiem Twoje napięcie. Ja gdybym nie był również alkoholikiem i na terapii DDA zobaczył kogoś kojarzącego mi się np. z moim ojcem alkoholikiem, to na ten przykład pewnie momentalnie podniosło by mi się ciśnienie i też pewnie nie miałbym ochoty z kimś "takim" pracować w grupie nad moim DDA.
P.S. Obecnie jestem w trakcie terapii uzależnienia, przed terapią DDA.
Edytowany przez: LUKE, w: 2013/01/08 21:49
-
AutorWpisy