Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
Ja nie mam takich doświadczen, prędzej zostanę prezydentem, niż moj stary pojdzie się leczyć. Obawiam się jednak, że to, co robimy pod przymusem, zwłaszcza jeśli chodzi o leczenie duszy, nie przynosi efektow, a w każdym razie znacznie mniejsze niż gdyby nam samym naprawdę zależało na zdrowieniu. Ale trzymam kciuki za Twojego tatę i pozdrawiam serdecznie!
w odpowiedzi na: problemy w pracy – tez je macie? #16069Nie ma chyba ludzi, ktorzy nie maja problemow w pracy, tylko ze my je przeżywamy dużo mocniej i przypłacamy to zdrowiem.
Dziś miałam taka sytuację… jedna dziewczyna z naszej redakcji robi właśnie dodatek specjalny do gazety. Okazało się, że szef jej zadał inna robotę i dodatek specjalny przejęłam po niej. Napisałam kilka tekstow, zadzwoniłam tu i tam, jeszcze brakuje paru zdjęć i trzeba podzwonić. Dzwonię do tej dziewczyny i mowię, co mi się udało zrobić i co jeszcze trzeba załatwić. Ona na to, że w sobotę będzie w redakcji, to zadzwoni. I pyta, czy ja też będę w sobotę w red., ja na to, że nie – i zaraz mnie dopadło gigantyczne poczucie winy, że ona przecież ma inna robotę od szefa, a ja ja obarczam telefonami w sprawie zdjęć do dodatku. Już nawet byłam skłonna pojechać w sobotę do tej redakcji, ale myślę sobie, że niby z jakiej racji.
Biorę na siebie winę, że nie udało mi się gdzieś dodzwonić, że gazeta wyjdzie z jednodniowym poslizgiem, bo nie jestem cudotworca i nie wyczaruję sobie tego i tamtego, żeby moc zamnkać prace nad tekstem.
Wszystko, co nie wyszło z obiektywnych okoliczności, to zaraz m o j a wina…. :huh:w odpowiedzi na: praca – jak sobie radzicie #15958Też kiedyś pracowałam w call center i mowię Wam, nie ma bardziej upokarzajacej roboty niż telemarketing!
w odpowiedzi na: praca – jak sobie radzicie #15820Dziś miałam taki dzien, że normalnie nie mogę się dotad pozbierać, najchętniej bym się zapadła pod ziemię i znikła. Moja nerwica i panikarstwo przy nawet duperelnej sprawie mnie chyba wykonczy… choć z drugiej strony takie sytuacje może mnie zmotywuja do wcielenia w życie zasady KONIEC JEZYKA ZA PRZEWODNIKA. Przez moj kosmiczny wstyd, strach przed pytaniem i dażeniem do uzyskania narzędzi koniecznych do wykonania moich zadan (do czego mam takie samo prawo jak każdy inny człowiek) oraz nie czucie się integralna częścia zespołu redakcyjnego mogę zawalić nawet prosta sprawę i zrobić z siebie idiotkę – choć tym ostatnim teoretycznie nie muszę się wcale przejmować, jeśli tak mnie odbierze ktoś, z kim moje drogi teoretycznie nie maja szans się przeciać w realnym świecie. Ale co ja poradzę na to, kiedy nie mogę się oduczyć pozwalania ludziom na decydowanie o moim poczuciu własnej wartości, w dodatku wszystkie moje negatywne uczucia widać po mnie na pierwszy rzut oka. I teraz będę taka duperelę rozpamiętywać przez poł dnia, albo i dłużej. Szkoda, że walenie łbem o ścianę nie gwarantuje pozbycia się złych wspomnien i poczucia totalnego wstydu jako skutek uboczny tak naprawdę byle dupereli… 🙁 :y32b4: :huh:
w odpowiedzi na: ja chce tez z kims byc!!! ;) #15729Witam wszystkich!
Dokonałam właśnie epokowego odkrycia.
Nie szukam już miłości, nie chcę mieć żadnego faceta, chcę być sama. I czuję spokoj wewnętrzny, składajac taka deklarację.
Poznawanie nowych ludzi i nawiazywanie z nimi więzi jest dla mnie za trudne i przerasta moje siły. W dodatku jestem całkowicie niezdolna do poczucia czegoś takiego jak zauroczenie, fascynacja drugim człowiekiem.
Dla DDA sa tylko dwie opcje: albo małżenstwo z alkoholikiem lub innym popaprancem, albo staropanienstwo. Ta druga jest znacznie bezpieczniejsza.
Pozdrawiam!w odpowiedzi na: ja chce tez z kims byc!!! ;) #15272To dziwne… jest tam dziewczyna zarejestrowana jako Agnes, chłopak zarejestrowany jako Thomas… więc niech się moderator nie wygłupia!!!
w odpowiedzi na: borderline #15245Nie doszukujmy się w sobie na siłę wszystkich chorobsk świata. Co innego, jak dane schorzenie czy syndrom zostanie zdiagnozowany przez fachowca (chociaż my to w Polsce to mamy wspaniałych fachowcow, nie ma co! Np. takich, co po pijaku przyjmuja pacjentow, operuja…).
Po lekturze strony podanej kilka postow temu mogę powiedzieć, że sporo z tych cech odnalazłam w sobie, ale z ta słaba pamięcia się u mnie nie zgadza, bo pamięć, zwłaszcza do imion, nazwisk, dat, nr tel. itp. mam genialna. A że do twarzy akurat pamięć mam beznadziejna, to jest kwestia tego, że jestem typowym słuchowcem, a nie wzrokowcem. Co się zaś tyczy słabej orientacji w terenie, to większość kobiet ja ma.
Tak więc ja bym raczej była sceptyczna i nie doszukiwała się sama w sobie rożnych przypadłości, bo to może prowadzić do zniechęcenia, lęku, niezdolności do podejmowania działan itp. -
AutorWpisy