Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 142)
  • Autor
    Wpisy
  • malina32
    Uczestnik
      Liczba postów: 142

      A moze to depresja? Bo wyprowadzka nie zalatwia sprawy. Terapi i mytingi pomagaja. Inaczej meczysz sie sama i nie masz nadzieji na jutro.

      Widocznie to jest jeszcze tak zle zebys to zrozumiala. Moze jak wpadniesz w alkoholizm, stracisz przez to prace, po alkoholu zaniedbasz siebie i innych to moze w koncu to bedzie twoje dno z ktorego sie odbijesz.

      Niektorzy potrzebuje 10 lat zeby zaliczyc kryzys. Inni cale zycie. Kiedys nadejdzie twoj czas i wszytko sie zmieni. Powodzenia

      malina32
      Uczestnik
        Liczba postów: 142
        w odpowiedzi na: Co ja mam zrobic :( #465638

        Moz3 psychoterapia jest rozwiazaniem. Bo nie znam sztuczek ktore zastapia brak pewnosci siebie. Nie ma drogi na skroty. Terapia moze byc przez skype jest wiele ofert ddainspiracje.pl lub przez.tv

        My ci nie zastapimy procesu. A moze tez jest obciazony bo nie mowi po noemiecku wiec zostala mu do pomocy partnerka bez pewnosci siebie.

        A nawiasem mowiac. Boisz sie uporzenia , tez tak mialam. Jesli idziesz do urzedu lub dzwonisz to odrazu mow ze masz slaby niemiecku ludzie kiedy slysza ze ktos sobie nie daje rady to sa skorzy do pomocy. Nikt ci noe wysmieje. Po prostu przyznajac sie do slabosci nie walczysz z nia ale ja akceptujesz i to cie juz noe blokuje. Sprobuj. Zobaczysz jak ci pomoga. Mieszkalam w wielu krajach za granica. Tak wiec wiem cos na ten temat. A niemcy sa wspaniali.

        Jestes dzielna tylko noe dajesz sobie prawa do tego.

        malina32
        Uczestnik
          Liczba postów: 142

          Rozumiem twoj bol i proby ucieczki. Tez zmagam sie z terapia i jest to poczatek. Juz bylo zle. Ale u mnie okazalo sie ze interwencja moich kolezanek tylko pogorszyla bo ososby w tracie terapi nie powinny sie wtracac do innych. A my to robimy. Ale nie wazne.

          Jestem 5 miesiac i dopiero obgadanie obaw i opini moich kolezanek odnosnie terapii rozwalilo watpiwosci. Teraz jest lepiej bo w koncu staje po swojej stronie i nie boje sie powiedziec ze czego nie dostaje od terapeuty.

          Ten problem bedzie cie zawsze dotyczyl. Nie wymarzesz przeszlosci. Nauczysz sie z tym zyc. Wiem ze trudno to zaakceptowac ale taki jest cel terapi.

          Gratuluje bo juz wytrwales 3 miesiace piekla i dalej idzisz na przod. To duze osiagniecie.

          malina32
          Uczestnik
            Liczba postów: 142

            A ja pracowalam w budowlance i jako sprzedawca w motoryzacji. Takze odnosilam sukcesy i nie spotkalam sie z traktowaniem mnie gorzej. Tak wiec moim zdaniem te problemy to ty widzisz.

            Gorzej ze masz postawe negijaca. Przeciez przed wyjazdem do Gdanska tryskalas energia

            Bylas pelna planow. A teraz jak nie dostalas 100% tego co oczekowalas to sie podalas. Tez tak robie ale w czasie terapi ucze sie akceptowac ze nie zawsze jest 100%. Ze 80 lub mniej tez jest dobrze. Ze porazki o emocje sa ok. Ze nikt mnie nie odrzuci. Bo najczescoej ja sama siebie odrzucam najpierw. Itd.

            Wiem ze jest co trudno. Ale nam tu wszystkim tez. Tylko pracujac nad soba poprawisz jakosc zycia. Ja po 5 miesiacach mitygow i terapi widze postep. Choc mialam duzo wapliwosci.

            Nie naciskam na terapie. Tylko co juz ci pisalam na danie sobie szansy. Teoje zycie nalezy tylko do ciebie.

            malina32
            Uczestnik
              Liczba postów: 142

              A na jakie podstawie twierdzisz ze nie umiesz pisac? Masz fanow na fb. Ja juz ci mowilam moj blog ma 0!!!

              To fakt ciezkojest kiedy sie nie wie gdzie sie zmierza.

              Ale ja rok temu zrobilam sama strone www i jakos pomyslalam o programowaniu. Moim koledzy mi odradzali bo to taki meski swiat. Az w koncu doszlam ze chce zostac grafikiem. Ucze sie sama i jest mi ciezko. W koncu doszlam do puntu ze chce isc na staz. Na szczescie w tej dziedzinie tez sa faceci ale sie noe przemuje bo to jest wazne dla mnie. Poza tym pomaga mi ogladanie vodeo doswiadczonycj grafikow z USA gdzie w tych video rozwiewaja moje watpiwosci.

              To ze w twojej glowie cos sabotuje cie to twoj system obrony przed porazkami. Tylko ze nas nie ucza ze porazki sa ok bo ucza nas.  Tak naprawde Kochana te watpiwosci sa w twojej glowie bo nie wierzysz ze zaslugujesz na to. A nad zmiana postawy jak i praca nad celem.obie sprawy zajmuja czas.

              Mnie motuwuje ze czas jest krotki i ze w dniu smierci nie chce zalowac ze nie skorzystalam z okazji. Nieraz bylam zdziwiona jak sprobowalam ze poszlo lepiej albo cos wyszlo innego co okazalo sie dobre tylko dopiero z perspektywy czasu to zrozumialam.

              Zastanow sie co jest takiego co lubisz. O czym marzysz. Co cie nakreca. A pozniej poszukaj lub poogladaj filmy coachingowe o tej tematyce.

              malina32
              Uczestnik
                Liczba postów: 142

                Seren a jak twoj blog? Fajnie ze sobie sama radzisz. A zarazem wychodzisz do ludzi np. ta Wigilia. Super.

                malina32
                Uczestnik
                  Liczba postów: 142

                  Nzn

                  A moze zrobisz jak pewien chinczyk. My dda lubimy wyzwania a to takie budujace wyzwanie.

                  100 dni odrzucenia. Codziennie robisz cos co wiaze sie z odrzuceniemi oswajasz sie z tym uczuciem.

                   

                  Ja kiedys balam sie jazdy winda az mialam zajecia na 10 pietrze. Szybko oswoilam sie z tym i teraz bardzo lubie winde i nie mam problemow z jazda.

                  http://www.rejectiontherapy.com

                  Albo wyszukaj 100 days of rejection

                   

                  Albo 100 days of fear to projekt dziewczyny z ny, tez super pomysl.

                  malina32
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 142

                    Dokladnie…ciekawe ze tyle osob na yo narzeka i nic z tym nie robi. To smutne.

                    Jak uslyszlam ze moje znajome z mityngu spedza samotne swieta sie zasmucilam. A sama na dodatek z powodu picia mojej matki ewakuowalam sie do hotelu. Teraz wrocilam ale zaluje ze nie zostalam dluzej. A zdrugiej strony gdyby polaczyc te samotne osoby w jedna wigilie to super sprawa. Lecz ja noe dysponuje mieszkaniem. Jeszcze wiec ciezko mi zapraszac. Ale taka mysl mi pozostala. Wowczas jest szansa na nprmalne swieta i nie udawane. Bo osoby na mityngach sa otwarte z uczuciami.

                    Juz 2 rok z rzedu nie mam swiat ale juz tak niz z p@$$^& rodzina, ktora broni alkoholiczki.

                    Chyba pora spac. Bo noe mysle.

                    malina32
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 142

                      Czesto czuje ze sie wywyzsza i inteleaktyzujesz (chyba tak to sie pisze) swoj problem. A pomaga to ci w ten sposob ze jak kazdy alkoholik masz tak wielka krzywde wg wlasnego mniemania (bo my wszyscy mam duzo ale pracujemy nad soba) wiec zarazem dajesz soboe prawo do picia i brania prochow.

                      A terapia czy mityngi polegaja na pracy na emocjach wraz z innymi osobami ktore daja feedback. A ty uprawiasz pozoranctwo i jak ktos mowi prawde to atakujesz albo sie odcinasz. To samo robisz na forum, do partnera, do rodziny i ludzi na okolo. Dlatego jest ich nie wielu bo szczerze jestes trudna we wspolzyciu. A kazdy czlowiek unika cierpienia wiec ucieka od ciebie albo atakuje cie bo ma juz dosyc twoich zaczepek.

                      malina32
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 142

                        Super powiedziane. Popieram.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 142)