Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 102)
  • Autor
    Wpisy
  • marta2985
    Uczestnik
      Liczba postów: 106
      w odpowiedzi na: Nie daję już rady #480265

      On widzi ze mi jest ciężko, ale ja sama ,,blokuje,, sie, oddsuwam się od niego. W terapii stoję w miejscu , nie widzę postępu, zdaje mi się nie raz ze moje argumenty na jakiś temat są silniejsze i terapeuta nie umie ich obalić. Czy mi czegoś przetłumaczyć. Sama z drugiej strony wiem że jestem jak dziecko, może dlatego tak się boję całej tej sytuacji, bo muszę wziąść odpowiedzialność za wszystko, to ja się muszę zaopiekować mamą. A jestem straszną  panikara. Boje sie ze będzie cierpieć, że fizycznie i ona i ja nie dam rady, bo muszę przecież pracować. Boję się ze narzeczony z którym nie mieszkam zostawi mnie, bo nie będę miała czasu dla niego.Jak pomyślę że zostanę sama ogarnia mnie takie przerażenie ze ciężko mi oddychać.

      marta2985
      Uczestnik
        Liczba postów: 106

        Ja mam narzeczonego, ale ciągle czuje się nie pewnie. Czekam tylko aż nasz związek się zawali. Z poprzednimi partnerami , jak mnie zostawiali to tak czułam się winna, uważałam że ze mną jest coś nie tak. Z perspektywy czasu widzę że pakowałam się w toksyczne relację. Teraz mam  ,,normalnego.. faceta ale dalej się boję, nie raz sama prowokuje kłótnie, tylko po co ? Chyba żeby się coś działo, brakuje tej adrenaliny, tej niepewności jaką miałam w poprzednich związkach. Czekam aż powie mi dość, że chce się rozstać. Bo chyba wtedy to On będzie tym złym, a ja ofiara. Wiem że moje zachowanie nie jest normalne, chodzę na terapię, po malutku obserwuję siebie, swoje emocje. Ale czuje że potrzeba mi dużo czasu abym zrozumiała siebie. I podziwiam mojego faceta,że on wytrzymuje. Bo na prawdę jak się przyjrzę sobie to jestem nie raz przerażona

        marta2985
        Uczestnik
          Liczba postów: 106
          w odpowiedzi na: Usunięcie konta #480209

          Też tak uważam , że powinien byc jakis administrator, bo np. napisał/a tu parę dni temu Nikaox, przepraszam jak przekręciłam w temacie Czy tez ktoś tak ma.  Nikt nie odpisał w tym wątku. Ciężki był to temat i nawet nie próbowałam czegoś napisać, bo nie mam aż takich przeżyć. Ale dobrze by było nawet parę słów otuchy dać takiej osobie, najlepiej przez osobę profesjonalnie przygotowaną.

          marta2985
          Uczestnik
            Liczba postów: 106
            w odpowiedzi na: Głód uwagi #480128

            Hej, kurcze po paru dniach mam wyrzuty sumienia że w jakiś sposób zaatakowałam Ona.ddd. Bo teraz mam poczucie winy że Ona.ddd jest w tym jakoś sama, bo zwróciłam jej uwagę. Źle się z tym czuje

            marta2985
            Uczestnik
              Liczba postów: 106

              Ja np. mam tak że jak ktoś trzaska drzwiami to wpadam w panikę, bo robił tak mój ojciec po pijaku. Co do podejmowania decyzji to też wogóle tego nie umiem, chodź małymi kroczkami się zaczynam uczyć. Dla mnie podjęcie jakiejkolwiek decyzji to jest wzięcie odpowiedzialności za nią. No a przecież dotychczas nie musiałam tego robić. Ze wszystkimi konsekwencjami, a że widzę wszystko w czarnych barwach no to muszą być te ,,złe,, konsekwencje. Wiec spoko ja cię bardzo dobrze rozumiem.

              marta2985
              Uczestnik
                Liczba postów: 106
                w odpowiedzi na: Brak zrozumienia #480080

                Ja też sama mieszkam ale u mnie relacje z mamą są inne przeze mnie. To ja nie chce odciąć pępowiny, np. codziennie z rana dzwonię i sprawdzam czy wszystko jest u niej w porządku. No i tak umiem parę razy dziennie. Ona nie ma takiej potrzeby dzwonienia do mnie. Niby mieszkam sama ale jestem tak uzależniona od niej że szok. I do tego dochodzi jeszcze w tym momencie jej choroba. Nie wyobrażam sobie przyszłości bez niej. A przecież nie mam 20 lat, poradzę sobie, mam pracę, mieszkanie . A jak pomyślę że jej zabraknie to mnie też nie ma

                marta2985
                Uczestnik
                  Liczba postów: 106
                  w odpowiedzi na: Brak zrozumienia #479955

                  Hej, ja cię rozumiem. Tez jestem ,,inna,, w oczach mojej rodziny. Ale wiesz co ? Zaczynam mieć to gdzieś.  To ich problem. Ja musze poukładać swoje życie a bez terapii nie dam rady. Ostatnio terapeuta powiedział mi że ja jestem ,,wysoce wrażliwa.. I oj tak zgadzam się w 100% .Mam nadzieje że sobie wszystko poukładasz też na terapii. Tylko trzeba zacząć

                  marta2985
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 106

                    Coś w tym jest Nieomylna, ja chodzę na terapię od ponad miesiąca i powiem Wam że sama nie wiem co myśleć. Niestety jestem w gorącej wodzie kąpana i bym chciała już od razu widzieć postępny, a ja stoję w miejscu albo i nawet się cofam. Co z tego że terapeuta tłumaczy mi, daje jakieś przykłady ale do mnie jak grochem o ścianę, niby ma rację ale nie dociera to do mnie. Mam już że tak powiem ,,nasr.. w głowie i ciężko mi się przestawić na inny tok myślenia. Zaczynam myśleć po woli że chyba terapia nic mi nie pomaga, zaczynam szukać wymówek, ale co mi to da że przerwę terapie. Nic kompletnie, tylko dlaczego jestem taka ,,ciężka”  w zrozumieniu siebie.

                    marta2985
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 106

                      Też często od swojego partnera słyszę że wymyślam, przesadzam, mam się wziąść w garść. A ja nie umiem. Czuje się jak małe, bezbronne dziecko, które próbuje być zrozumianym czy wysłuchanym. Nie umiem być teraz silna i odpowiedzialna, a powinnam, ale tak się tego boje, że masakra. A partner, hmmmm, nie rozumie mnie wogóle, chodź mu próbuje wytłumaczyć co się ze mną dzieje (choroba mamy) to jestem z tym sama i się oddalamy od siebie tylko. Ja zawsze jestem dla niego na każde zawołanie a on mówi mi tylko że mam się wziąść w garść.

                      marta2985
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 106
                        w odpowiedzi na: Głód uwagi #479905

                        Nie , żebym się wtracala W wasz wątek bo nie było mnie tu tydzień i się pogubiłam. Ale kurcze nie podoba mi się to jak rozwinęła się ta rozmowa. I sorki tak Ona.ddd nie chce mi się zaczynać oddzielnego wątku i po prostu z lenistwa pisze W twoim wątku ale chyba każdy ma prawo napisać gdzie chce i nie musi być od razu atakowany. To tak jak bym ja , pierwszy raz tu weszła na forum i została tak ,,przywitana ,, nie weszłabym tu więcej.  Może tak Ona.ddd prowadziłas rozmowę i ktoś ci wszedl W wątek, Wiem że trzeba myśleć o sobie, swoich potrzebach ale W takiej sytuacji po prostu jest mi przykro że ktos ,, uciekł” z tego forum.

                        <hr />

                         

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 102)