Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Związek z DDA #323551
Mamk, trzymam kciuki.
Co jakiś czas czytam sprawdzam nowości w wątku bo jest mi on poniekąd bliski. Już na początku czułam, że może wchodzić w grę jakieś „uzależnienie”. Widać to po tym jak człowiek sam przed sobą próbuje tworzyć usprawiedliwienia. Dobrze, że pracujesz nad sobą i życzę samych sukcesów bo chyba dobrze się zapowiada 🙂
w odpowiedzi na: Poznałam kogoś i nie wiem, jak go nie odstraszyć… #319378Może daj mu kartkę z tym co napisałaś tutaj. Przełamywanie swoich nawyków zwykle zabiera trochę czasu i wymaga wiele wysiłku. Jeżeli Ci na nim zależy to próbuj mówić, aż wreszcie się uda. Też kiedyś byłam zamknięta i nie wyobrażałam sobie, żeby komukolwiek coś o sobie powiedzieć. Małymi kroczkami pokonałam te trudności. Ale niestety, trzeba próbować, nawet jeżeli czujesz, że słowa wykrztusić nie możesz. Samo nie przejdzie. Nawet jeśli pójdziesz na terapię to też Ci powiedzą, że trzeba próbować rozmawiać. Możesz rozbierać swój lęk na czynniki pierwsze i zastanawiać się czy to co chcesz powiedzieć jest rzeczywiście takie straszne. Możesz pisać sobie na kartce to czego się boisz. Szukaj sposobu i próbuj, a z czasem będzie coraz łatwiej. Jeżeli facet będzie cierpliwy to może będzie się dopytywał i w te sposób Ci pomoże.
w odpowiedzi na: Związek z DDA #290131Ale jak zobaczysz, że ma jakieś większe problemy emocjonalne to lepiej sobie go odpuścić.
w odpowiedzi na: Związek z DDA #290130Jak nie spróbujesz to się nie przekonasz 🙂 Zresztą nawet jeżeli nie jest dda to też może mieć jakieś problemy. Bo czy istnieją ludzie nieskazitelni? Każdy niesie ze sobą jakiś bagaż 😉
w odpowiedzi na: Związek z DDA #289651I miej na uwadze, że może to jeszcze nie być koniec. Jeżeli ktoś się w ten sposób zachowuje to w większym kryzysie znowu może się odezwać, żeby poszukać wsparcia. Z takimi osobami niestety trzeba krótko i stanowczo. A najlepiej to w ogóle z nimi nie rozmawiać.
w odpowiedzi na: Związek z DDA #285414Powiem Ci, że terapie są prowadzone w bardzo różny sposób i trzeba znaleźć swoją odpowiednią. Jak wiesz ja zmieniałam kilka razy terapeutów zanim wreszcie poczułam, że jestem „w domu”. Raz zmieniłam grupę bo bardzo źle się na niej czułam. Próbuj i nie daj się 🙂
Wydaje mi się, że więcej emocji przelewa się w bezpośrednim kontakcie chociaż nie wiem bo nigdy online nie próbowałam.
U mnie ogólnie wszystko dobrze. Mam jeszcze dwa aspekty do przerobienia, bo mi nieco utrudniają życie, ale nie są to już duże problemy. Komfort życia bez porówniania do tego sprzed kilku lat 🙂
w odpowiedzi na: Związek z DDA #285407Eldda, a nie chcesz wrócić na terapię?
w odpowiedzi na: Związek z DDA #280891Jak wam się udaje, nie odpowiadać na smsy, maile innego rodzaju kontakt? Cholercia to będzie trudna droga jak w końcu przestanę odpisywać na maile, smsy itd;(. Nawet jak coś robię nie potrafię zapomnieć i korci mnie, aby sprawdzić czy nie napisał itd;( ogólnie dół totalny
Mnie się rzadko kiedy udawało nie zareagować. Niestety wymaga to dużo wysiłku, samozaparcia i prób. Musisz próbować raz się powstrzymać, potem drugi i z czasem może się uda. Ew. zmienić numer telefonu. Dla mnie to było zbawienne.
w odpowiedzi na: Dziś czuję się ….. #280683Skończenie terapii to jedno, później trzeba się już samemu mierzyć z trudnościami. I to jest też ciężka robota zanim się człowiek ze wszystkim upora. Ja tu póki co mam jeszcze pewne trudności, ale jest to pikuś w porównaniu do tego z czym miałam do tej pory do czynienia 🙂
Powiem Wam, że 90% dziewczyn, z którymi chodziłam na grupę zupełnie odmieniło swoje życie, na lepsze 🙂 Oczywiście pozostają jakieś problemy do pokonania ale to już są małe niuanse 😉
Trzymam kciuki za wszystkich 🙂
w odpowiedzi na: Dziś czuję się ….. #277566Mase:) zmiany są, dojrzewam:) Miniony rok był dla mnie bardzo intensywny jeśli chodzi o terapię. Stoję teraz przed uczeniem siebie ? od podstaw ? zaspakajania swoich potrzeb. Idzie opornie. Czuję, że póki co jestem ?w lesie?. No i integruję różne części mnie. Porządek za to zrobiłam z relacjami. Szerokim łukiem omijam wykorzystywaczy i mam na nich ukształtowany radar ostrzegawczy;)
A jak u Ciebie?:)
U mnie dobrze, wyszłam na prostą, zakończyłam terapię i żyję sobie całkiem nieźle 🙂 Oczywiście czasem zdarzają się gorsze chwile. Nie przywykłam do życia z drugą osobą więc jest to dla mnie często trudna droga do pokonania, ale uczę się i mam nadzieję, robię postępy 🙂 -
AutorWpisy