Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Odwaga bycia sobą. #94488
Angua zapisz:
„A teraz jestem sama juz dluzszy czas i dokucza mi to, ale wiem podswiadomie ze i tak nic mi z nikim nie wyjdzie A”Mam dokładnie to samo. Też nie wierzę, że kiedykolwiek z kimkolwiek mi wyjdzie. Jestem wręcz o tym przekonana i oswajam się z myślą o staropanieństwie :angry:. Czasem jednak jakiś wewnętrzny bunt się we mnie odzywa, no ale i tak wszystko się pierniczy więc długo nie trwa.
w odpowiedzi na: Odwaga bycia sobą. #94480aha, przypomniało mi się jeszcze. Jakiś czas temu zauważyłam, że też odtrącam normalność, spokój, porządek. Zdałam sobie sprawę, że każdy poukładany facet, któremu się podobam z marszu dostaje kosza. Niby to dziwne, bo widać, że mu zależy, że się stara, że liczy się z moim zdaniem, traktuje po partnersku…a jednak ja tego nie potrafię znieść. Za to ciągnie mnie do typów z trudnym, nieprzewidywalnym charakterem. I nie mam na myśli jakiegoś drania, ale musi być w takim facecie coś zagadkowego, nieobliczalnego, coś co mnie wytrąca z równowagi, a jednocześnie kusi i intryguje. Nie lubię monotonii, spokoju, uporządkowanego życia. W tym nie potrafię się odnaleźć.
Piszę o tym, bo wydaję mi się, że łatwiej jest sobie radzić z problemami wiedząc, że jest ktoś kto się utożsamia z "Twoimi " problemami.w odpowiedzi na: Odwaga bycia sobą. #94478Angua mnie to dziwnie dodaje otuchy, że się ktoś ze mną identyfikuje (może nie powinno, bo to akurat nie jest powód do radości). Do tej pory moje problemy, moje życie nikogo nie interesowało, w sumie nadal wszyscy uważają, że są pępkami świata. Czasem mnie to wkurza, ale z reguły cieszę się, że nie muszę o sobie nic mówić:) Nawet jeśli ktoś pyta mnie o życie osobiste to szybko go zbywam…a nikt nigdy nie drąży tematu. Zawsze mi się wydawało, że mam w miarę normalne życie, bo przecież tata nie pił codziennie, że jestem w stanie wszystko wytrzymać – taka jestem silna. Kiedyś nawet pani psycholog (do której trafiłam przypadkiem) skierowała mnie na terapię, ale powiedziałam jej, że nie potrzebuję, bo sobie świetnie radzę w życiu. Chyba jednak nie była to prawda. Już samo forum to taka trochę terapia :cheer:
Jak dla mnie to możesz pisać na kilka stron. Ja chętnie wszystko przeczytam:) Co prawda jestem na forum całkiem nowa i może nie powinnam się wypowiadać, ale się mocno wkręciłam :cheer:
Edytowany przez: mase, w: 2011/07/05 22:46
w odpowiedzi na: Dziś czuję się… #94477ooo jestem już expertem:)
w odpowiedzi na: Dziś czuję się… #94476jest naprawdę fajnie. Chodzą same kobitki i można w sobie odkryć nowe pokłady energii. Powiem Ci, że ja się nikomu nie przyznałam, że na to chodzę, bo to trochę krępujące. Na pierwszych zajęciach to co chwilę mówiłam "rany co ja robię" :), ale na za każdym razem było coraz lepiej. Na pocieszenie dodam, że wszystkie dziewczyny trochę się wstydzą, co rozluźnia atmosferę:), a jak już się wpadnie w trans to Ci wisi czy ktoś patrzy czy nie:) Ja na początku też się stresowałam, ale uznałam, że najwyżej wyjdę w trakcie jeśli mi się nie spodoba. No i nie wyszłam:) Polecam;)
Aha, czasem przychodzą nawet babeczki koło 50-tki:)
w odpowiedzi na: Dziś czuję się… #94471u mnie w klubie fitness prowadzą zajęcia o nazwie sexy dance…fajna zabawa z elementami tańca erotycznego. Przy tym to można sobie poszaleć:) i tylko w babskim gronie. Swiatełka, muzyka i odpowiednia choreografia…rewelacja :laugh:
w odpowiedzi na: Odwaga bycia sobą. #94453Malakh zapisz:
„Mase (…) to mi wygląda depresyjnie. Zresztą możesz to łatwo sprawdzić, jest taki prosty teścik do autodiagnozy:http://psychologia.net.pl/testy.php?test=depresja.”
Teścik zrobiony:
"Jesteś w umiarkowanej depresji. Zapewne przeżywasz krótkie okresy braku stabilności emocjonalnej, ale zazwyczaj potrafisz z tego jakoś wybrnąć. Taki stan rzeczy może być dla Ciebie bardzo dolegliwy." Czyli nie jest tak źle. I to by się zgadzało, bo raz na jakiś czas łapię doła i jest mi bardzo ciężko, ale trwa to jakiś czas i wracam do siebie.A wracając do wcześniejszych wypowiedzi to wszystkie opisane już wcześniej, negatywne emocje są we mnie od zawsze. One na co dzień dają o sobie znać, ale nie determinują mojego życia. Tzn. oczywiście wpływają na moją psychikę, ale nauczyłam się z tym żyć (albo przyzwyczaiłam się, że mi towarzyszą i staram się nie robić z tego dramatu – co zapewne nie jest dobre). Malakh, mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. Ciężko to wyjaśnić, bo jest to zawiłe myślenie.
Teraz jestem przytłoczona nadmiarem informacji, które zdobyłam czytając o dda. To, że mam bardzo wiele cech charakteryzujących osobowość dda, wiem może od tygodnia i ciężko mi to przetrawić. Do specjalisty postaram się pójść, bo sądzę, że jednak przydałaby się pomoc, chociaż zawsze uważałam, że sama dam sobie ze wszystkim radę. Moja mama zauważyła, że jest ze mną coś nie tak i od kilku dni jest dla mnie taka miła, że szlag mnie trafia. Z każdym dniem jestem coraz bardziej uszczypliwa i coraz bardziej poddenerwowana. Najchętniej wyjechałabym na jakiś czas na bezludną wyspę, żeby nikogo nie oglądać i nie wysłuchiwać tych skarg i zażaleń na cały świat.
Edytowany przez: mase, w: 2011/07/05 17:24
w odpowiedzi na: Odwaga bycia sobą. #94449u mnie też jest duża przepaść. W domu zwykle jestem poważna i smutna. Od sąsiadki zawsze słyszałam, że w ogóle się nie uśmiecham. W towarzystwie natomiast uśmiech mam od ucha do ucha i to na zawołanie:) I zawsze staram się być pogodna, żeby nie wymyślać czemu akurat jestem dziś spokojna czy smutna. Ale odpowiedź zawsze mam pod ręką…"nie wyspałam się dzisiaj", "wydaje Ci się", "to przez pogodę" i in.. Tyle tylko, że ja wolę siebie w towarzystwie niż siebie w samotności, chociaż to nie do końca jestem ja. Ostatnio uśmiechanie się i żartowanie jest dla mnie bardzo trudne. Wszyscy mnie denerwują. Nie chcę mi się już udawać…
Właśnie do mnie dotarło, że chyba bliżej mi do twarzy smutku niż radości, skoro ta pierwsza wymaga tak wiele wysiłku. Ale może to właśnie chwilowy kryzys. ZwykłyChlopaku podpisuję się obiema rękami pod hasłem "Bądźmy silni!". I like it:);)
Rozkręcam się w pisaniu na forum:)
w odpowiedzi na: Dziś czuję się… #94445IronHide83, a ja mam ochotę się do Ciebie przytulić 🙂 też mi tego brakuje. W jedności siła:):)
w odpowiedzi na: Odwaga bycia sobą. #94443hehe
… i zamiast pracować siedzę na forum :laugh: -
AutorWpisy