Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 9,371 do 9,380 (z 9,384)
  • Autor
    Wpisy
  • mase
    Uczestnik
      Liczba postów: 9410
      w odpowiedzi na: Odwaga bycia sobą. #94442

      sama się zdiagnozowałam:) po prostu przeżywam kryzys…tak mi się wydaje. Ale wybieram się na terapię, o ile nie stchórzę.W czwartek jest jakieś spotkanie. Depresja przejawia się brakiem chęci do życia. Ja tę chęć posiadam, albo może mi się tylko tak wydaje. Pogubiłam się. Teścik zrobię sobie w domu, bo teraz siedzę w pracy i mam zablokowaną stronę. Może i to wygląda depresyjnie, ale na co dzień funkcjonuje całkiem normalnie. Te wszystkie cechy, które podkreśliłaś siedziały we mnie cały czas i nawet nie byłam tego świadoma. Przyjmowałam wszystko takim jakie jest i nie zastanawiałam się co z czego wynika. Nie nazywałam tego, tylko mówiłam sobie…cóż dziwna jestem i tyle. Teraz to zwerbalizowałam i aż się sama boję. Ale się porobiło 🙁 Dzięki za wsparcie

      mase
      Uczestnik
        Liczba postów: 9410
        w odpowiedzi na: Odwaga bycia sobą. #94437

        a ja mam wyrzuty sumienia, że zawracam Wam głowę, ale face to face tego nie powiem. Załuję, że odkryłam u siebie syndrom DDA. Spychanie problemów było do tej pory tak naturalne, że sama nie wiem czy potrafię inaczej funkcjonować. Boję się zmian, mam wrażenie, że nie zasługuję na pewność siebie, na szczęście. Nie wyobrażam sobie jak można siebie polubić…od razu kojarzy mi się to z zarozumiałością, z czymś nienormalnym. Niedawno odważyłam się pójść na masaż, po raz pierwszy w życiu i tylko dlatego, że był w promocji. Do tej pory uważałam, że mnie się to nie należy, bo przecież to przejaw próżności, wyniosłości…sama nie wiem czego, ale na pewno budziło to we mnie negatywne emocje. Z jednej strony szłam z radością, z drugiej z wyrzutami sumienia, bo kim ja jestem, żeby ze spa korzystać.

        Tak wiele się o sobie ostatnio dowiedziałam. Matko, nawet nie sądziłam, że jestem tak wewnętrznie skomplikowana. To wszystko mnie potwornie przeraża. Teraz jestem już zbyt świadoma, żeby zapomnieć i wyprzeć z głowy żal, smutek, złość – wszystko to co związane z przeszłością i teraźniejszością. Bo ja nadal tkwię w tym bagnie, chociaż mój tata od kilku lat nie pije. Obciążanie mnie problemami wszystkich dookoła to w moim domu chleb powszedni. A ja już coraz gorzej to znoszę i coraz częściej zaczynam się buntować. Nie daję już rady. Niestety, ale przerastają mnie problemy całego świata 🙁 Na zewnątrz jestem silna i odważna, a w środku jest mi tak ciężko i taka jestem zagubiona, samotna. Na co dzień towarzyszy mi strach. On się pojawia praktycznie w każdym aspekcie mojego życia. Jest ukryty, gromadzony i ciąży jak cholera. Jest to strach teraźniejszości, ale również przyszłości. Tego co się może stać, tego, że się mogę zmienić, zatracić, że sobie nie dam rady z gniewem, że zatracę radość życia, że skrzywdzę bliskich. To strach przed niepewnością. Zazdroszczę tym, którzy uporali się z problemami, ale cieszę się jednocześnie, że nie wpadłam w żadne nałogi, ani depresję. Zawsze to jakieś pocieszenie. I chyba nawet nie jestem całkiem nieszczęśliwa.:( chociaż może to tylko pozory, coś co próbuję sobie wmówić. Zresztą sama się gubię w tym co myślę, czuję.

        Ale się upisałam. Mam nadzieję, że chociaż logicznie 🙂

        mase
        Uczestnik
          Liczba postów: 9410
          w odpowiedzi na: witam #94432

          szczerze to myślałam, że zastąpi i będzie po problemie. Naiwna jestem:unsure:

          mase
          Uczestnik
            Liczba postów: 9410
            w odpowiedzi na: jak wygląda miting? #94426

            Malakh zapisz:
            mase zapisz:
            „To w końcu się boisz, czy się nie boisz? Jeden post, a tyle sprzeczności. ;)”

            bo to chodzi o różny rodzaj lęku. Nie boję się, że ktoś mi coś powie i mnie to zaboli. Boję się, że odkryję w sobie coś co będzie mi ciężko zrozumieć i sobie z tym poradzić. O to mi chodziło:)

            mase
            Uczestnik
              Liczba postów: 9410
              w odpowiedzi na: jak wygląda miting? #94403

              Ja się strasznie boję, wstydzę. Przeraża mnie, że dopiero wtedy zrozumiem to co się dzieję i się załamię. I czy sobie poradzę?! Czy w ogóle będę w stanie kiedykolwiek się odezwać, czy tylko będę siedzieć jak ten kołek i pogrążać się słuchając wypowiedzi innych. Sam fakt pisania na forum też mocno mnie stresuje. Mnie się wydaję, że całkiem nieźle sobie radzę w życiu codziennym, aczkolwiek jestem też świadoma swoich lęków i obaw, które przypominają o sobie dość często. Wiele jestem w stanie wytrzymać, więc nie boję się, że ktoś mnie zniszczy…lata praktyki:), ale samotność doskwiera mi każdego dnia co raz bardziej. Jednak z drugiej strony gotowa jestem zrezygnować z miłości bo tak bardzo przeraża mnie bliskość drugiej osoby. Ten strach jest wręcz paraliżujący.

              Czyli reasumując…najbardziej obawiam się, że wpadnę w dół, z którego się nie podniosę…chociaż terapia w założeniu ma mieć przeciwstawny efekt. Ach te dylematy 🙂 Dzięki za odpowiedzi 🙂

              mase
              Uczestnik
                Liczba postów: 9410
                w odpowiedzi na: jak wygląda miting? #94388

                Czasem się zastanawiam czy takie terapie mają w ogóle sens. Chodzi mi o to, że rozdrapujesz rany, gubisz się jeszcze bardziej. Czy taka świadomość nie przytłacza bardziej? Czy nie lepiej trwać w tym co jest, bo przecież skoro tyle się już przeżyło to dalej też jakoś pójdzie. Z jednej strony bardzo bym chciała pójść na taki miting, z drugiej boję się, że mi się tylko pogorszy jak sobie wszystko uświadomię i zrozumiem co się dzieje i dlaczego. Boję się też, że znienawidzę rodziców, bo jest coraz gorzej. Odkąd wiem, że mam syndrom DDA, nie potrafię rozmawiać z mamą. Denerwuje mnie wszystko co mówi. Mam do niej żal za to co mi z tatą zrobiła. Z nim prawie w ogóle nie rozmawiam. To on pił, a moja mama robiła awantury. Czy jesteście szczęśliwsi uczęszczając na mitingi niż kiedy byliście nieświadomi? Dodam, że nie mam nałogów ani skłonności depresyjnych. Boję się, że w depresję wpadnę dopiero po tych mitingach.

                mase
                Uczestnik
                  Liczba postów: 9410
                  w odpowiedzi na: Dziś czuję się… #94379

                  skołowana…odkąd dotarło do mnie, że jestem dda, nie mogę się pozbierać. Czuję się samotna. Nie chce mi się już zachowywać jakbym wygrała w lotka. Muszę dogadać się z facetem na studiach w pewnej sprawie i boję się do niego zadzwonić. Zawsze odkładam z obawy przed konfrontacją…jakby przez to problem miał się sam rozwiązać.

                  mase
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 9410
                    w odpowiedzi na: Odwaga bycia sobą. #94378

                    lol zapisz:
                    „Człowiek jest dziwny. Tu chorobliwie stara się być idealny…”

                    Ja jak zrobię jakiś błąd ortograficzny rozmawiając z kimś np. na gg to później nie mogę tego przeżyć, bo zaraz sobie myślę, że ktoś będzie mnie miał za nieuka. W rozmowie często boję się odpowiedzieć na pytanie, bo a nóż widelec źle odpowiem i wyjdę na debila. Najgorsze jest to, że tak panicznie boję się popełniać błędy, że świadomość ośmieszenia się paraliżuje mnie i wpadam w panikę. W efekcie nie raz mówię coś tak głupiego, że najchętniej bym się pod ziemię zapadła. Nie dopuszczam do siebie myśli, że mogę czegoś nie wiedzieć. Strasznie mnie to wykańcza.

                    mase
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 9410
                      w odpowiedzi na: DDA – czy na pewno? #94282

                      Ciężko powiedzieć. Nie wszystkie dzieci alkoholików nie potrafią się odnaleźć w rzeczywistości. Wydaje mi się, że psycholodzy automatycznie kierują na terapię jak tylko dowiedzą się, że któreś z rodziców piło. Na to też trzeba brać poprawkę. Ja długo żyłam w nieświadomości. Wszystkie moje odmienności przypisywałam do charakteru i nie zgłębiałam tego. Dopiero jak zaczęłam robić test cech DDA i poczytałam na ten temat, zrozumiałam. Wiadomo też, że każdy z nas ma różne cechy w różnym stopniu zintensyfikowane, dlatego problem mamy jeden, szkielet jakby ten sam, a jednak różnimy się między sobą. Do mnie też nie wszystko pasuje co jest opisywane w wielu artykułach. Nie rzucam partnerów co chwile, bo nikogo do siebie nie dopuszczam. Jestem spontaniczna, cieszę się z każdej pierdoły, nie mam nałogów.
                      Wiesz co, jak ja robiłam sobie test osobowości to wydrukowałam go i przy każdej odpowiedzi, z którą się utożsamiałam dopisałam sobie odpowiednik z mojego życia. To mi najmocniej uświadomiło, że jestem DDA nie tylko z nazwy. Niestety dużo dopisałam, aż sama się zdziwiłam. Może tak spróbuj. Czasem trzeba sięgnąć głębiej do podświadomości. Do terapeuty zawsze możesz pójść, tylko może tego nie potrzebujesz.

                      mase
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 9410
                        w odpowiedzi na: Odwaga bycia sobą. #94277

                        bardzo budująca historyjka:)

                        Ja mam dwie podstawowe twarze. W domu smutek, złość, odpowiedzialność, cierpienie. Moją ucieczką są i zawsze byli ludzie. Nauczyłam się oddzielać to co tu i to co tam. Umiem cieszyć się życiem. Potrzebuję towarzystwa, wtedy tryskam energią i szczęściem. Nikt w życiu by się nie domyślił ile noszę w sobie smutku i żalu. Cieszę się, że nigdy nie miałam depresji, myśli samobójczych. Nie uciekałam w nałogi. Moją ucieczką był inny świat na zewnątrz. Tam trzeba było udawać, że wszystko jest ok…no i tak zostało. Smutna jestem tylko w samotności. Płaczę jak nikt nie widzi, bo tego mi zawsze zabraniano. Kiedyś koleżanka powiedziała mi "Zazdroszczę Ci, Ty nie masz żadnych problemów", pomyślałam "gdybyś wiedziała…".

                        Uciekam w świat radości, dowcipu…i bardzo się z tego cieszę:) I to też jestem ja, tylko nie w pełni.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 9,371 do 9,380 (z 9,384)