Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
  • Autor
    Wpisy
  • McGrzegorz
    Uczestnik
      Liczba postów: 4
      w odpowiedzi na: W końcu umarł. #483923

      Mój Tato zmarł w 2018 roku. W dzieciństwie jedyne co pamiętam, to moje pytania do Mamy czy Tata dzisiaj przyjdzie. Często siadałem na parapecie za zasłoną, sam, oddzielony od pustego mieszkania w którym rządziły pod nieobecność rodziców diabły (a tak widziałem je kolorowe i kłębiące się) i wstrzymując oddech by mnie nie widziały czekałem aż klucz zazgrzyta w zamku. Bardzo za nim tęskniłem. Był budowlańcem. Czasem i tydzień go nie widziałem. Był odrzuconym dzieckiem. Zmagał się w życiu z odrzuceniem będąc nieślubnym dzieckiem z cholernej zasranej wsi. Rodzina odesłała Go na drugi koniec Polski aby nie ranił oczu przyzwoitych ludzi. Wrócił, ożenił się, zaczął pić. Potem urodziła się moja siostra. Nie wiem kiedy to się skończyło, Mama go wyciągnęła, choć kiedyś mi powiedziała, że powinna była odejść. Nie było Taty ze mną kiedy Go potrzebowałem. Później, kiedy skończył z chlaniem, był już tylko cieniem ojca. Nie miałem słowa wsparcia ze strony zagonionej Mamy ani od Taty, który go w dzieciństwie nie otrzymał i nie potrafił od siebie dać. Nigdy nie byliśmy sobie bliscy, tak myślę, nie zdążyliśmy. Mam 49 lat. Dwa lata temu pochowałem Tatę. Płakałem na pogrzebie nad nim, jego niesprawiedliwym życiem i nad sobą, bo nie mam już Taty.Kiedy jest mi źle chodzę na cmentarz i tam płaczę. Taka moja tajemnica. Tam mogę.

      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez McGrzegorz.
      McGrzegorz
      Uczestnik
        Liczba postów: 4
        w odpowiedzi na: Jestem głupkiem #483922

        Ja też jestem głupkiem.

        McGrzegorz
        Uczestnik
          Liczba postów: 4
          w odpowiedzi na: Wpisujcie maile. :) #483921

          grzmak@gmail.com

          Mam na imię Grzegorz. Mam 49 lat. Nie wiem co napisać. Napisałem maila ale mnie wylogowało. Teraz pióro mnie nie chce słuchać. Kieruję się impulsem nie tylko podczas pisania, w życiu także. Potem się wycofuję. Mam problem ze zbliżeniem się do drugiego człowieka. Chcę jednocześnie akceptacji i jednocześnie uciekam w cień. Potrafię znaleźć usprawiedliwienie i zrozumienie dla wszystkich ludzi bez wyjątku. Dla siebie nie. Wierzę w absolutne zło choć go nie doświadczyłem. Zawsze szukałem dziewczyn innych, z problemami. Moja żona, podobnie jak ja, pochodzi z rodziny z problemem alkoholowym ojca.  Odsunęła się ode mnie z mojej winy. Nie pamiętam wielu rzeczy z dzieciństwa. Wymazałem je. Nie pamiętam także tych dobrych rzeczy. Pamiętam strach i osamotnienie.Zawsze stałem z boku. Wolałem książki i świat wyobraźni, w które uciekałem.

          Jako dorosły też ciągle coś wymazuję.Teraz nie pamiętam tylko tych dobrych. Ze złymi żyję, z ciągłym poczuciem winy. Nic mnie nie cieszy, wszystko traktuję w kategoriach obowiązku. Nigdy nie lubiłem cudzego dotyku także żony a teraz kiedy go potrzebuję już jest za późno bo Ona minie chce go dać bo ja go nie odwzajemniałem kiedy Ona go potrzebowała. Nie winię jej za to. Wolałbym,żeby odeszła i znalazła sobie kogoś lepszego ode mnie. Nie chcę tak żyć obok siebie jak żyli moi i jej rodzice. Przeraża mnie brak miłości w związku i życie z obcym człowiekiem.

          Jeśli chodzi o dotyk, nie mam tu na myśli powitania przez podanie ręki. Nie mam przyjaciół. Ludzi, którzy do mnie przychodzili odrzucałem i rozczarowywałem. Myślę, że wszystko w życiu zrobiłem źle. Często miewam stany depresyjne, myślę o śmierci, o tym, że nic dobrego mnie w życiu nie spotka i to moja wyłączna wina. Jestem tchórzem i nie zabiję się, żeby nie sprawić przykrości mojej Mamie i córkom. Moja mama jeż już w podeszłym wieku, moje dzieci odchodzą z domu do własnego życia. Może nie będę miał wkrótce powodu by się powstrzymywać. Łatwo się wycofuję po początkowym zapale. Mam niskie poczucie własnej wartości, chciałbym gdzieś uciec ale nie mam dokąd. Wszystkie swoje aktywności prywatne i zawodowe rozpatruję w kategoriach obowiązku. Mam silnie rozwinięty instynkt opiekuńczy. Mam młodszą siostrę, którą się pewnie opiekowałem. Nie pamiętam.Wymazałem i to. Jestem byle jaki, pozbawiony wspomnień.

          Moi bliscy mi się wymykają i jest mi z tym źle.

          Czego szukam tutaj? Nie wyjątkowości, bo nie jestem wyjątkowy tylko niedokończony.

        Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)