Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Grupa/indywidualna pomoc? Jak się za to zabrać? #463686
Witam
Czy ktoś może polecić bardzo dobrą psychoterapeutkę na terapię indywidualną z Łodzi?
w odpowiedzi na: Prośba o poradę #463672Nie jestem dda.Jestem żoną dda, ale rozumiem Twoje problemy.Mój mąż zawsze gdy tylko widział pijaną osobę od razu stawał się czujny, czuł się nieswojo, reagował silnie lękowo. Teraz pojawiła się schizofrenia lub nie przesądzone ? silne zaburzenia lękowe, które w warunkach stresowych wywołały objawy psychotyczne.A wybuch objawów nastąpił od czasu, gdy w pracy zatrudniono osobę ? notorycznego alkoholika, który w pracy też często nadużywał alkoholu i był zaczepliwy.Mój mąż pewnie uosabiał go z pijącym ojcem.Staram się mu pomóc, ale to bardzo trudne…uporać się z tymi demonami z przeszłości…Gdy zmarł ojciec alkoholik wszystko się niby uśpiło, myślałam, ze powoli małymi krokami łatwiej będzie się z tym uporać.Ale zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego ,że siedzimy na tykającej bombie.Gdy zaczęło się nam układać ona wybuchła…
w odpowiedzi na: Trudne relacje DDA z matką #463670Zgadzam się, dwa stany chorobowe ale to nie znaczy ,że nie mogą występować razem.Mąż zawsze miał problemy dda przed chorobą, a teraz pojawiła się schizofrenia lub nie przesądzone – silne zaburzenia lekowe, które w warunkach stresowych wywołały objawy psychotyczne.A wybuch objawów nastąpił od czasu, gdy w pracy zatrudniono osobę – notorycznego alkoholika, który w pracy też często nadużywał alkoholu i był zaczepliwy.Mój mąż pewnie uosabiał go z pijącym ojcem.
w odpowiedzi na: Trudne relacje DDA z matką #463578Jedno co chce jeszcze powiedzieć.Jeżdżę do szpitala i co się rzuca w oczy – chorzy mężczyźni często odwiedzenia są przez matki, drepczą za mamusią, nie ma często żony, narzeczonej, dziewczyny, sympatii a nawet nadziei na związek.To daje dużo do myślenia.Matki nie są takie święte, aureoli samemu sobie się nie zakłada.
Razem łatwiej wszystko pokonać.Jesteśmy z mężem w końcu 13 lat i ciągle towarzyszyły nam problemy…wiec może jednak damy radę:)
w odpowiedzi na: Trudne relacje DDA z matką #463558Dziękuję.Masz rację.Kocham mojego męża i to nie jest tylko powinność.Ja nie myślę o sobie.Bardziej o Nim i o tym że jestem bezsilna i nie mogę mu pomóc i bardziej o to chodzi,.Z matka porozmawiałam i powiedziałam o tym co mnie boli, o jej stosunku do syna ( po rozmowie z psychologiem). Nie wiem czy psychoterapia mu pomoże gdy już uda się opanować dręczące go lęki.I w końcu zacznie się uśmiechać.Matka tez powinna iść niewątpliwie na terapię, ciągle wpędza męża w jeszcze większe lęki…Trudne to wszystko ale wierzę że nie jest niemożliwe pokonanie tego wszystkiego jeśli dwie osoby się kochają…
w odpowiedzi na: Chciałbym Jej pomóc #463554Może mam jeden z gorszych dni, a może już czasem brak nadziei na lepsze jutro.Jestem żona dda.Mąż przypłacił za to co działo się w dzieciństwie schizofrenią.Ale jak można było poradzić sobie z tak traumatycznymi przeżyciami???2 lata po ślubie, gdy zaczęło nam się układać – teraz widzę, ze tylko pozornie wybuchła choroba.Nie będę rozpisywać się co się działo.Mąż leży kolejny raz w szpitalu.Próbuje wszystko ogarniać: dom, żeby pracy nie zawalić, jazdy do szpitala, podbudowywać męża i ogólnie trzymać się.Kolejna zmiana leków i nic lepiej.I tak w kółko.Zapędziłam się w kozi róg.Oprócz tego nie mam nic.Padam z nóg, każdego dnia podnoszę skrzydła.Ale to co chcę poruszyć to problem relacji syna z matka.Matka w dzieciństwie nie zrobiła nic by uchronić swoje dziecko przed ojcem alkoholikiem – potworem.Teraz jest święta.Mamusia.Od czasu wybuchu choroby również nie zrobiła nic, nawet nie zapytała jak sobie radze w tej sytuacji.Notorycznie dzwoni do męża, manipuluje nim, wykorzystując chorobę by się wybielić.Udaje nieporadną by tylko przywiązać syna jeszcze bardziej do siebie.Czasem nie mam już siły.Kobieta potrzebuje męża, nie potrzebuje być drugą matką. Nawet nie powiedział matce że był w szpitalu, a gdy mamusi powiedziałam co się dzieje kontakt się urwał. Tylko z synem rozmawiała.Nie chciała wiedzieć co się dzieje, ani co się stało.Po szczerej rozmowie z Nią, kulturalnej (ale dosadnie wszystko powiedziałam co mnie boli i co myślę o jej zachowaniu),raczyła odwiedzić syna w szpitalu.Jej Wysokość.Teraz wiem, że choroba męża to nie tylko wina ojca, ale jeszcze większa matki.Nie można zbudować dobrego związku będąc w związku z kimś innym.Związując się z kimś z problemem dda należy zdać sobie sprawę ,że związek nigdy nie będzie szczęśliwy, a człowiek łudzi się, że uda się to pokonać.A może są wyjątki…???Gdzie jest moje miejsce w tym wszystkim?Przepełnia mnie coraz większą gorycz, bezsilność i smutek.Robię wszystko co w mojej mocy, ale Mamusia, która tak naprawdę ma wszystko w d…jest najlepsza…
Dda doceńcie swoją drugą połówkę, która zrobiłaby dla Was wszytko zanim ona nie straci skrzydeł…Mi już czasem niewiele do tego brakuje…Ile czasu można walić głowa w mur.A co dalej gdy tych skrzydeł już nie będzie…Wy chorujecie, a my razem z Wami i zrozumcie Nam też nie jest łatwo, my też mamy swoje uczucia i przepełnia nas ból, że nie możemy Wam pomóc.
Może komuś udało pokonać się podobne problemy?
-
AutorWpisy