Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 28)
  • Autor
    Wpisy
  • Nalia
    Uczestnik
      Liczba postów: 32

      Ja również mam mame pijąca cicho, tylko w domu, nikt nie widzi, nikt nie wie, ale niestety odbiło sie, to na mnie bardzo, tak samo jak na osoby które miały piekło w domu. Moim zdaniem jeśli jest osoba w rodzinie nadużywająca alkoholu ,to jest się DDA, czy tego chcesz czy nie. Pytanie jest takie : jak to odziaływuje na Ciebie, jakie cechy posiadasz DDA ? Równiez niekażda osoba potrzebuje terapii, sam musisz to ocenić. Ja chodze na indywidualna już prawie rok, chciałabym pojść na grupową…

      Nalia
      Uczestnik
        Liczba postów: 32

        Ja miałam podobnie wczoraj, babsy. Jeszcze nie osoagnął tej granicy moj chłopak, ale powiedział mi kilka mocnych slow…rozpłakalam sie znow przy nim z powodu awantury z rodzicami, poza tym znow nie bylo po mojej mysli, wiec sie rozbeczalam…a on powiedział ze nie chce byc moja niańka, czasami sie tak on czuje, strasznie glupio mi sie zrobilo…ja wierze ze do tej granicy nie dojdzie, poniewaz teraz wyjezdzamy razem na 2 miesiace z dala od mojego domu, od moich problemow…moze w koncu uda mi sie zobaczyc jak jest normalnie,,jak to jest sie budzic i miec ta swiadomosc ze dzis nie bedzie awantury, ze nie bedzie mojej mamy pijanej, ja juz nie pamietam tego 🙁 tak bardzo tego chce wyjazdu…wprawdzie jest on już jutro,ale to dla mnie wieczność.

        Wiesz zastanawiam sie nad tym dlaczego tak to jest ze przelewamy problemy na innych, ze ma to taki duzy wplyw na nas…On mi powiedzal ze dobrze ze tak jest, przynajmniej poznajemy sie i nabieramy razem jakiegos doswiadczenia…pocieszajace, ale wydaje mi sie ze od momentu kiedy mu o tym powiedzilam, teraz to wykorzystuje, ze wie i moge sobie na wiecej pozwolic…ale to jest bledne koło…ciekawe jak to inni maja, a tak na prawde jak to powinno być…nie wiem, mogę tylko zgadywać i to jest w kurzajce…

        Nalia
        Uczestnik
          Liczba postów: 32
          w odpowiedzi na: Wygląd, a samopoczucie #55970

          Ja od zawsze miałam kompleksy na swoim punkcie…bardzo sie wstydze swoich nog gdyż sa krzywe…jak tylko mogłam nawet i chodizlam w dlugich spodiach w lecie…zawsze sie balam wrozku ludzi gdy musilam ubrac spodnice…zawsze mnie znali z tego ze chodze w spodniach…ale przyszedl kiedys taki dzien ze zaczelam kupowac sobie spodnice troche za kolana i mniej juz sie wstydzilam…teraz gdy moj chlopak zakceptowala mnie cala i nie przeszkadza mu moj kopleks o wiele lepiej sie czuję.

          Najwazniejsze co Doris powiedziala : gdy bedizesz sie akceptowac…inni beda Cie akceprowac…wiem ze to trudne…tez kiedys bylo mi to trudno przeskoczyć…ale jak zawsze wszystko kwestia podejscia…Nie katuj sie tak wygladem…zmien swoje myslenie , powtarzaj sobie ze celulitis tez moze byc piekne 🙂

          Nalia
          Uczestnik
            Liczba postów: 32
            w odpowiedzi na: Piętno DDA #55531

            To nie jest tak że my sie piętnujemy, piszemy tu na forum o sprawach które sprawiają nam trudności…myśle ze jest czasem nam trudno w pewnych sytuacjach, zachowaniach, proste rzeczy robią sie trudnymi…tu jest link do typowych zachowań DDA, nie mowie że wszyscy maja wszystko, ale nawet jesli część to powinnaś zrozumieć choć trochę czemu jednak cięzko jest nam chodzić po tych górach 🙂 pozdrawiam !

            http://www.dda.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=23&Itemid=65

            Nalia
            Uczestnik
              Liczba postów: 32
              w odpowiedzi na: Lęk przed śmiercia… #55504

              Rzadko kiedy się tu udzielam na forum, ale czytam wszystkie posty…i niestety nie mogę sie zgdzić ze słowami Babsy. Piszesz że się nie użalasz nad sobą…ja odebrałam Twoj post zupełnie inaczej…zaprzeczasz temu ze sie nie uzalasz ale slowa mowia co innego np.

              "Z nas dwóch to Ty jesteś w lepszej sytuacji, bo znalazłaś coś, co pomaga Ci przetrwać. Ja potrafię tylko trwać w status quo, że tak powiem. I wiem, że to żałosne, ale po prostu nie umiem inaczej.Nikt nie jest mi w stanie powiedzieć na przykład, jak polubić samą siebie. A ja nie umiem. Stanie przed lustrem i powtarzanie afirmacji to nie dla mnie, zresztą mówienie samej sobie miłych rzeczy w ogóle nie pomaga. Za bardzo samej siebie nienawidzę. Chciałabym znaleźć metodę wyjścia z sytuacji, ale nie wiem, do kogo się zwrócić. Terapię zarzuciłam na razie z braku czasu, ale w ogóle wnerwiało mnie to ciągłe opowiadanie o ojcu i o tym, jak się czułam, bo ja z grubsza wiem, dlaczego myślę i zachowuję się w ten, a nie inny sposób, nie wiem tylko, jak sobie z tym radzić."

              Ja uważam że jesteśmy Panami swoje losu i wszystko zalezy od nas, owszem trzeba sie przyznać do tego że jest do dupy ale nie po to aby sie poddać ( jak napisała Esmeralda )…ale skoro uswiadamiam to sobie to nie po to aby w tym trwać i mowic ze nie da sie z tym nic zrobić, wszystko zalezy od siły woli czlowieka i czy na prawde tego chcemy. Ty sie poddajesz i przyjmujesz to co Ci los sam dał…ja tez tak mysle że nie umiem, ze nie da sie nic z tym zrobić, ale to nie tędy droga…ja napewno bedę walczyć o to zeby było mi lepiej i kiedyś wierze ze mi sie uda. Na początku też miałam dość terapii bo ciągle opowiadałam o mamie która sie upija…już ten etap przeskoczyłam i na terapii poznaje siebie, skupiam sie na mojej osobie aby ulepszyć ją…uwierz mi ze jestem zakompelksiana dziewczyną, która patrzy tak jak Ty w lustro i nie akceptuje siebie…ale uwazam ze jest to mozliwe aby pokochać siebie…wystarczy włożyc w to wysiłek który jest jak na razie najwyższym murem dla mnie. Ale trzeba być cierpliwym…to zę teraz jest zle to nie znaczy ze zawsze tak bedzię 🙂 pozdrawiam

              Edytowany przez: Nalia, w: 2008/06/19 08:32

              Nalia
              Uczestnik
                Liczba postów: 32
                w odpowiedzi na: ODREAGOWYWANIE TERAPII #54892

                Ja również mam dużo złości w sobie, ale ja wyzywam sie na rodzicach, to oni najwiecej obrywają, nie wiem jak z nia sobie radzić, jeszcze nie doszłam do tego na terapii…

                Nalia
                Uczestnik
                  Liczba postów: 32
                  w odpowiedzi na: Co się Wam śni? #54548

                  To co piszesz wszystko sie zgadza , ale dla mnie to żadna nowość, odkrycie, czy uswiadomienie…tak jak u mnie jest to widać w snach…wiec dla mnie one znaczą tyle ze czegoś sie obawiam, mysle ze jestem juz w takim stadium ze jest mi trudno sie cieszyć z życia, ale własnie dlatego chodze na terapie…miejmy nadzieje ze kiedys sie to zmieni i sny bede miala lepsze 😉

                  Nalia
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 32
                    w odpowiedzi na: Co się Wam śni? #54547

                    To co piszesz wszystko sie zgadza , ale dla mnie to żadna nowość, odkrycie, czy uswiadomienie…tak jak u mnie jest to widać w snach…wiec dla mnie one znaczą tyle ze czegoś sie obawiam, mysle ze jestem juz w takim stadium ze jest mi trudno sie cieszyć z życia, ale własnie dlatego chodze na terapie…miejmy nadzieje ze kiedys sie to zmieni i sny bede miala lepsze 😉

                    Nalia
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 32
                      w odpowiedzi na: Co się Wam śni? #54546

                      To co piszesz wszystko sie zgadza , ale dla mnie to żadna nowość, odkrycie, czy uswiadomienie…tak jak u mnie jest to widać w snach…wiec dla mnie one znaczą tyle ze czegoś sie obawiam, mysle ze jestem juz w takim stadium ze jest mi trudno sie cieszyć z życia, ale własnie dlatego chodze na terapie…miejmy nadzieje ze kiedys sie to zmieni i sny bede miala lepsze 😉

                      Nalia
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 32
                        w odpowiedzi na: Co się Wam śni? #54540

                        Nie uważam aby sny coś znaczyły, uważam że są odzwierciedleniem naszych : uczuć pozytywnych jak i negatywnych, przeżyć, problemów. Oczywiście nie zawsze, bo przeciez czesto snia sie jakies głupoty. Ja teraz mam tak że snia mi sie koszmary po których rano wstaje i jestem zdołowana, gdyż maja zwiazek z tym czego najbardziej sie boje np ze chłopak mnie zostawi ( bo boje sie odrzucenia ), zal do mamy ze pije.
                        Kiedyś miałam tak ze we śnie strasznie płakałam, gdy sie obudziłam czułam sie jak bym była po płaczu i jakby zdarzyło sie to naprawde…głupie uczucie.

                        Dziś miałam dziwny sen, najpierw sniła mi sie impreza ze znajomymi razem z moim tatą, a nastepnie sen sie przemienił ,ze byłam uciekajaca ksieżniczka i ratowal mnie bóbr 😀 a potem uciekałam przez nowoczesne centrum handlowe i w śnie miałam taka myśl : ze kiedys juz ta galeria mi sie sniła 😉

                        Edytowany przez: Nalia, w: 2008/05/09 09:18

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 28)