Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
  • Autor
    Wpisy
  • kkk3
    Uczestnik
      Liczba postów: 8

      @j.b dziekuje za odpowiedz – Ty również możesz mieć racje. Za złe zachowania oczywiście przeprosiłam i było mi z tym złe i wszystko wyeliminowałam, poprawiałam sie, nie chcę się tłumaczyć za bardzo ale byłam wtedy jeszcze nastolatka i to fakt – niedojrzałą na związek. Pisałam to w emocjach – wtedy z dnia na dzień zostałam zostawiona i musiałam wrócić do rodzinnej miejscowości słysząc, że zostałam zdradzona. Nie traktuję ludzi jak worek treningowy, kocham ludzi i czasem zbyt przejmuje się nimi niż sobą – to we mnie kwitło przez lata. To trudna dla mnie sytuacja w jakiej się znalazłam, niestety wtedy kiedy wkładałam w to całe swoje serce. Depresję mam i miałam – nie rozmawiałam często o niej, ponieważ nie otrzymywałam zbyt często chęci wsparcia. Ja również kończę ten wątek, muszę zadbać o siebie i pozwolić osobie która kocham odejść, co nie jest proste ale myślę, że tak będzie najlepiej. Dziękuję @dda93 i @j.b za mimo, ze dość skrajne – to słuszne i potrzebne odpowiedzi i punkty widzenia, życzę Wam i sobie wszystkiego dobrego. Kończę ten wątek.

      kkk3
      Uczestnik
        Liczba postów: 8

        Dziekuje Ci dda93 za wszystkie odpowiedzi. Mimo całej miłości która dawałam i wciąż bym mogła mysle ze muszę odpuścić. To nie ja powinnam walczyć. Jestem za młoda na to. Muszę odpuścić i zacząć żyć mimo, ze trudno. Odbyć żałobę po utracie.

        kkk3
        Uczestnik
          Liczba postów: 8

          dziękuję za odpowiedź dda93 🙂 tak zdecydowanie mi przypomina, bardzo dziękuję za tak dokładną odpowiedź…tylko no tak jak opisałam powyżej to nie jest niestety już mój chłopak, a gdy zaczęłam dawać to ciepło i poczucie bezpieczeństwa totalnie odszedł ode mnie 🙁 bardzo chciałabym żeby wrócił, ale totalnie czuję, że odciął się ode mnie, a ja nie wiem czy mam czekać i liczyć, że wróci jeśli kocha i ułoży sobie to wszystko w głowie czy po prostu odciąć w pełni, dać przestrzeń i nie liczyć na powrót.

          kkk3
          Uczestnik
            Liczba postów: 8

            Po chwili wytchnienia od wczoraj, chciałabym Was zapytać, jak pomóc takiej osobie?

            Chcę wspierać i chcę, by zobaczył, że jestem i chociaż częściowo wiem z czym się zmaga, by było mu łatwiej. Ja zdradę wybaczyłam, bo wiem że to była to też oznaka bólu. Nie zawsze byłam perfekcyjną kobietą dla niego i popełniłam zwłaszcza na początku masę błędów, ale teraz rozumiem co moge zmienić i budować.

            Jak dać ciepło i wsparcie którego potrzebuje, a może dać przestrzeń? Czego Wy jako osoby DDA byście oczekiwali?

            kkk3
            Uczestnik
              Liczba postów: 8

              Na razie się wyprowadził, wyjaśnił to tym że potrzebuje czasu żeby się pozbierać i ułożyć to wszystko w głowie. W głebi liczę na jego powrót.

              kkk3
              Uczestnik
                Liczba postów: 8

                Też co do tej kobiety, oni z tego co wiem spotkali się raz i ją wtedy pocałował. Był pewny, że jak mi to wyjawi to zakończy się związek, nie dopuszczał wersji że będę go błagać więc całkowicie zdystansował uczucia do mnie, mimo że one są, bo je bardzo czuję…

                kkk3
                Uczestnik
                  Liczba postów: 8

                  Dziękuję za odpowiedź…moja historia mogła wydawać się niejasna bardzo 🙁 nie odczułam ani razu by mogła to być manipulacja i zwodzenie młodą dziewczyną. Bardziej widziałam kruchego wewnętrznie człowieka, znałam jego historię i nawet ja byłam blisko z jego rodziną a on z moją…a odcinał i uciekał kontakt właśnie wtedy gdy było bliżej zaangażowania (zanim weszliśmy w związek). Czułam prawdziwą miłość i to że mnie kocha, ciężko nie zobaczyć sygnałów przez wiele lat związku…DDA był i wydaje mi się że bardzo (jego ojciec pił, nie pamiętał innej rzeczywistości)…przede wszystkim perfekcjonizm, wieczne poczucie odpowiedzialności za rodzinę, wstyd, to że kochał aż za bardzo mnie i robił dla mnie dosłownie wszystko, ale coś co widziałam przez cały związek to to, że gdy pojawiła się mała sprzeczka on bardzo to sobie wypominał, chciał wychodzić, nie chciał rozmawiać…z tego co się dowiedziałam dziś uda się na terapię, uświadomił sobie ten syndrom, a ja łudzę się że wróci i czuję, że dalej mnie kocha…jak odchodził to to mi powiedział i trzymał za dłonie jakby nigdy nie chciał ich puścić…to dla mnie okropnie trudne bo stało się to z dnia na dzień bez wcześniejszych sygnałów

                Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)