Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: DDA Wrocław #83605
Edytowany przez: locek, w: 2011/04/04 14:48
w odpowiedzi na: Zawody miłosne… #83604I to w końcu zakończyłem. Nie dałem się pomiatać. Byłem w błędzie, ale dziwnym trafem ktoś mi pomógł mimowolnie parę "rzeczy" zrozumieć. To było toksyczne, a ja dałem się manipulować. Mam nadzieję, że nigdy więcej. I czuję sie lepiej. Już nawet nie chodzi o to, że człowiek czuje się dobrze – ale dojrzenie. Zrozumienie i aktywny udział, a nie bierne siedzenie.
To ja zaczynam od końca. Bo nigdy nie byłem na terapii dla współuzależnionych. Nawet nie wiem co to jest i na czym ona polega 🙂 Ojciec nie pije już 10 lat przeszło. A, ja mam problemy z sobą. Ale, nie powiem jak będzie możliwość to pójdę na terapię. Na razie za bardzo myślę o sobie i problemów z alkoholem nie dostrzegam, a jedynie z następstwami picia ojca. Czyli z moim życiem, i z tym kim jestem teraz.
Idę w piątek. I się nie boję. Za dużo już przeszedłem, żeby bać się terapii. Jestem zainteresowany i wiem, że nie będę mieć problemu z mówieniem. Jedynie mogę mieć problem z grupą. Jak ktoś kiedyś powiedział, jestem zamknięty w sobie. Chyba przyszedł czas na pokonanie tego i pokonanie swojego "rozpieprzającego ja" związku, i braku rozmów z ludźmi, tudzież konfliktów w związku. Koniec wypowiedzi. Chaotycznie. Co nie 🙂
w odpowiedzi na: nie umiem flirtować #83335Ja zaś flirtuję, aż zanadto. I wpadam w "pułapkę uczuć". Tzn. kilka miłych słów i wydaje mi się, że jest ktoś mną zainteresowany. A, po pewnym czasie, gdy dochodzi do konkretów, okazuje się, że albo już ma kogoś, albo ktoś ją interesuje. Traktuje mnie jak kolegę etc. Za bardzo biorę to do siebie. Na szczęście rzadko się odzywam do ludzi, rzadko rozmawiam i nie jestem typem podrywacza. Rozmawiam z tymi paniami, na których mi zależy, a znajome mam już swoje 🙂 Czasem trafią mi się "piękne kwiatuszki", zaś wyskakuje "jakieś ale". No i ból 🙂 W mordę jeża.
w odpowiedzi na: dzienniczek uczuć #83331Ja, w ogóle mam problem z zaczęciem dzienniczka :-/ I z zaczęciem czegokolwiek.I z samym sobą mam problem i z uczuciami też mam problem. I mam już dosyć tych "problemów". Czuję się lepiej, jak 5 miesięcy temu, lecz zostało uczucie, że wciąż nic nie robię z sobą. Zaczynam terapię, chodzę na mitingi. Ale, wciąż wszystko boli.
w odpowiedzi na: walentynki #82713To masz już odpowiedź. Lub też, po prostu nie obchodzi tego święta 🙂
w odpowiedzi na: walentynki #82529Może po prostu zapomniał 🙂 Albo, Twoje zachowanie spowodował, to że stwierdził że nie warto. Ja sam nie wysłałem na dzień kobiet życzeń. Były życzenia na urodziny i na walentynki. Za obydwa dostałe borutę, że nie obchodzi ani jednego, ani drugiego.Więc stwierdziłem, że życzenia na dzień kobiet są nie potrzebne.Bo po co. Ze myślę tylko o tych dwóch świętach o niej, a w żaden inny. Zostałem w ostatniej rozmowie zmieszany z błotem, usłyszałem na swój temat i moich emocji do niej "wiele ciepłych słów". Nikt tak mnie w życiu sponiewierał i nie poniżył jak ona. W końcu stwierdziłem, że mam dość i dałem sobie spokój. Nie warto. Zawsze tylko słyszałem, że jak dzwonię to chcę jednego, że zawsze się kłócę, nie zapytam się o pogodę, czy jej znajomych. A, innym razem usłyszałem, że ingeruję w jej życie prywatne…Zaprzeczenie za zaprzeczeniem.
To już był atak na mnie perfidny, coś mówiła, potem to zmieniała, a oczywiście to ja jak coś powiedziałem, to było potem mówione: "przecież tak powiedziałeś"… Chora sytuacja. Powiedziała, że nie chce się cofać. Ja mieszkam tymczasowo w innym mieście. Wróciłem tu specjalnie dla niej, by pozałatwiać "zaległe sprawy". A, że mnie potraktowała jak potraktowała – teraz mówię trudno. Chce być ambitna, niech będzie. Ale be ze mnie już. Jak się odezwie w co wątpię, będę z nią rozmawiać. Ale, już na moich warunkach będzie ta znajomość.
Pozdrawiam.No, to ja się podłącze 🙂 Jak już reklamować, to reklamować. Podbijać statystyki 😉
http://koniec-kanapki.blog.onet.plw odpowiedzi na: walentynki #81964U mnie spoko Walentynki 🙂 Wysłałem Walentynkę swojej lubej. Nie dostałem żadnej odpowiedzi. Dziękuje również. Cały dzień się źle z tym czułem. Zaczęliśmy rozmawiać na GG (mieszkamy kilkaset kilometrów od siebie). I pokłóciliśmy się. Tzn. ja z nią. Czyli o to samo. Czego nie odpisuje, dlaczego nie podziękowała, że ja nie jestem znajomy i wymagam trochę więcej poświęcenia. Ze, komu jak komu, ale to mi powinna odpisywać i mi poświęcaj więcej uwagi. Norma. Czyli Walentynki takie jak powinny być. Teraz już wiem, że Walentynek się nie obchodzi. Tym bardziej urodzin – bo ona też ich nie obchodzi. W ogóle, po co komu miłe słowo i życzenia. Po co w ogóle pamięć o drugiej osobie. Najbardziej mnie zabolało to, że powiedziała, iż tylko pamiętam o niej tylko w tych dwóch dniach, żadnych innych. Co nie jest prawdą. Do porozumienia i tak nie doszliśmy. Ciężko jest mi ją do czegokolwiek przekonać. Zawsze powtarza "Ja tak mam i już nie zmienię się". Gdy proszę i mówię, zaufaj mi. To zawsze mówi "I co, myślisz, że będę rozmawiać z Tobą o swoich problemach? Ja ufam tylko 3 osobom". Ja na to: "Zaufanie to nie jest tylko rozmowa o problemach. Nie chodzi o rozmowy o problemach". No i koło Macieja się zamyka 🙂 Takie były u mnie Walentynki 🙂
Dwa kroki w tył, jeden do przodu. -
AutorWpisy