Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
  • Autor
    Wpisy
  • niewyrafinowany
    Uczestnik
      Liczba postów: 9
      w odpowiedzi na: Brak zdecydowania #483165

      Nie do końca wyczułeś tę różnicę, co mam na myśli pod pojęciem dziewczyny, która lubi inicjatywę i dziewczyny – „księżniczki”. Innymi słowy, standardowa dziewczyna doceni twoją inicjatywę i będzie od początku responsywna, nie bierna. To się od razu wtedy czuje, że dziewczyna jest zainteresowana, że odpowiada na Twoją inicjatywę, że troszczy się o Twoje samopoczucie itd. A „księżniczka” non stop będzie bierna i wymagała od Ciebie 100% a od siebie nic lub prawie nic.

      No właśnie miałem problem, żeby to zrozumieć. W sumie wszedłem w jej narracje i oskarżam się, że nie potrafię być mężczyzną. Z bólem postanowiłem, że na ten moment rezygnuje z tej relacji, bo straciłem szacunek do siebie. Teraz muszę jakoś do siebie dojść i przetrwać te huśtawki emocjonalne.

      Jakubek, nie za bardzo rozumiem co masz na myśli pisząć:

      Proponuję jeszcze rozważyć sytuację pod kątem cech ekstrawetyka/introwertyka.

      Jeżeli chodzi o mnie to nie jestem w stanie się jednomyślnie określić czy jestem ekstra czy introwertykiem. To wszystko zależy jak się czuję, bo czasami potrzebuję przebywać wśród ludzi, a czasem muszę iść na samotny spacer i pomyśleć sobie. Ze względu na pracę przebywam wśród ludzi i świetnie się w tym odnajduje.

      niewyrafinowany
      Uczestnik
        Liczba postów: 9
        w odpowiedzi na: Brak zdecydowania #483159

        Dzieki j.b za odpowiedź

        Jeśli jesteście już razem a ona nadal cały czas wymaga od Ciebie inicjatywy, nic nie dając w zamian, to słabo z jej strony 🙁 ale jeśli jest to w sumie nie wiadomo do końca jaka relacja, to może po prostu brak jej pewności co do Ciebie? Bo dalej piszesz, a nie wiem, czy mowa jest już o związku czy dopiero o etapie poznawania się:

        Nie byliśmy jeszcze formalnie w związku ale wszystko szło ku  temu aby w nim być. Ona znała moje zamiary, bo postanowiłem to wyrazić  w względu na etap, w którym byliśmy, lecz ona przechodziła ten trudny czas i ta inicjatywa spotkała się z odrzuceniem. To był dla mnie s sumie cios.

        No właśnie nie do końca jest tak, jak mówisz… Bo to właśnie na początku się klarują pierwsze nasze wrażenia na temat drugiej osoby. I tu są zasadniczo 2 typy kobiet – jedne wolą najpierw wybadać inicjatywę mężczyzny, a inne wolą na początku same prowadzić (i szereg odcieni pośrednich między nimi).

        A co z moim wrażeniem na temat drugiej osoby? Ja też chciałbym zobaczyć inicjatywę drugiej osoby, tak aby zweryfikować czym kieruje się ona w tej relacji.

        Kiedyś byłem w narzeczenstwie z inną dziewczyna. Mieliśmy już datę ślubu i coś zaczęło mnie niepokoić. Byla narzeczona często mówiła, że myśli o poprzednim gościu, który ja zostawil przed ślubem dla innej. Na początku wziąłem to na klatę ale po pewnym czasie trafiłem już siły. Nie mówiłem o uczuciach, bo wtedy jeszcze nie umiałem. Miałem przed sobą obraz mężczyzny, który musi to znieść i koniec. Po pewnych dodatkowych problemach namowilem ja na 12 kroków. Zapisalismy się ale kiedy ona zrezygnowala ja wiedziałem, że nie chce się z zmieniać, więc zerwalem zaręczyny. Mocno to przezywalem ale wiedziałem, że jest to słuszna decyzja.

        Minęło prawie dwa lata i poznałem ją. Inteligentna, atrakycyjna, jest o czym rozmawiać, mamy wspólne wartości, ma poczucie humoru aż zanadto 😄 i w końcu poczułem, że to może być to. Zaczęliśmy się poznawać i rozmawiać o przyszłości. Wszystko szło praktycznie dobrze. Byłem zdecydowany i w sumie czuła się przy mnie bezpiecznie jak to powiedziała. Czasami potrafiła powiedzieć niemilego pod wpływem emocji ale koniec końców ja dazylem do pogodzenia i to jakoś szło. Jest to typ ksiezniczki i tak też ja nazwałem 😀

        I wtedy taka kobieta na pewno odpowie ze swojej strony i też będzie zaangażowana, to nie znaczy wcale, że facet będzie musiał ciągnąć ten wózek sam. Oczywiście jeśli nie będzie to wspomniany typ niereformowalnej księżniczki 😀

        Jaka mogę mieć pewność, że odpowie? Dużo mogę stracić, żeby to sprawdzić bo na dłuższą metę i tak któreś z nas musiałoby się przeprowadzić, żeby nie prowadzić relacji przez telefon . Oczywiście to musiałbym być ja 😂 w sumie to byłem gotów to zrobić, bo naprawdę mi na niej zależy ale nie miałem pewności po ostatnich sytuacjach, gdy zacząłem mówić właśnie o uczuciach i emocjach. Wiem ile kosztuje tlamszenie w sobie tych rzeczy. Gdy je wypowiedzialem to poczułem się niezrozumiany i wysmiany. Zabolalo mnie to. Mam znajomych, którym mogę powiedzieć wszystko i wiem, że spotkam się z życzliwością albo kopnięcie w dupe, żebym się ogarnął. Tu jednak tego nie czuję. Tu czuję narracje „jesteś mężczyzną to sobie radz sam ale nie zapomnij o mnie zadbac „. Ja nie mam siły prowadzić relacji bez mówienia o uczuciach i emocjach. Nie mam też siły na huśtawki emocjonalne, które czasem mi zapodowala. Dzisiaj to.ja czuję się rozchwiany emocjonalnie. Chcę być zrozumiany i chce zrozumieć drugą osobę. Chcę być wspierany i chce wspierać, dlatego już nie potrafię być rycerzem na białym koniu.

         

         

        niewyrafinowany
        Uczestnik
          Liczba postów: 9
          w odpowiedzi na: Brak zdecydowania #483149

          Dziękuję Truskawku za Twoją odpowiedź i podzieleniem się doświadczeniem.

          Związek to zawsze dwie osoby i nie tylko chodzi o to, jak ty „prowadzisz” związek (to mi brzmi jakbyś brał odpowiedzialność za was oboje), ale też co robi druga osoba.

          Dokładnie tak samo myślę i jest to dla mnie ważne, aby związek był praca dwóch osób. Ona twierdz, że to ja jestem mężczyzną i ja muszę walczyć. Czasami są takie sytuacje, że rzeczywiście to mężczyzna musi powalczyć ale nie powinno to być w momencie poznawania się.

           

          niewyrafinowany
          Uczestnik
            Liczba postów: 9

            Dziękuję za odpowiedzi.
            Doszedłem do wniosku, że to napięcie było w sumie potrzebne, bo rzeczywiście muszę pracować nad sobą, a ja sobie chyba wyobrażałem, że teraz droga usłana kwiatami będzie 🙂 Ta sytuacja wiele mi pokazała nad co mam teraz zwrócić uwagę.

            niewyrafinowany
            Uczestnik
              Liczba postów: 9

              Jakubek, dzięki za Twoją odpowiedź. Tak jak wspomniałem wcześniej jestem na 12 krokach. Bardzo obawiałem się zrobić zadanie w postaci „rozmowy z samym sobą”, wiedząc, że próbując dotykać tematów, które są związane ze mną mogą spowodować to, że uruchomię zapomniane już mechanizmy (papierosy, melancholia, masturbacja itp.). Zrobiłem to zadanie i okazało się, że tak się stało jak myślałem. Poczułem taką słabość, z którą nie jestem w stanie sobie poradzić i tylko Bóg może wesprzeć tylko muszę mu zaufać, że poprowadzi moje życie. Wiem, że muszę być cierpliwy ale czuję, że to mnie przygniata ta bezsilność, ta huśtawki emocji. Chciałbym kiedyś być w stanie zbudować normalny związek, z tym że nawet nie wiem co mam robić. Pozdrawiam.

              niewyrafinowany
              Uczestnik
                Liczba postów: 9

                truskawek – zgadza się, najgorzej jest właśnie wtedy, gdy mam dużo wolnego czasu. Aktualnie dużo obowiązków mi odeszło, także czasami po prostu się lenie i w tym momencie pojawia się sporo przemyśleń. W momencie, gdy nad sobą/ nad czymś pracuję jestem skupiony na tej rzeczy, tej pustki nie ma. Pytanie jest takie – czy to nie jest ucieczka od własnych myśli?

                Feniks – staram się cierpliwie czekać na koniec ale też widzę nad czym muszę popracować. Może rzeczywiście nie powinno się wchodzić w związki w takim stanie ale z drugiej strony to jest tak silne…

              Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)