Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 1 wpis (z 1)
  • Autor
    Wpisy
  • nockruka
    Uczestnik
      Liczba postów: 2

      Niestety nikt z nas nie chodzi jeszcze na terapię. Oboje nie mamy ubezpieczenia (ja nie mam żadnego, on nie ma z NFZ, ma prywatne ubezpieczenie w pracy). Wiec nie wiem jak miałoby to wyglądać – w naszej dzielnicy (mieszkamy w Warszawie) są spotkania DDA, wczoraj sprawdzałam, ale nie wiem czy tam trzeba mieć ubezpieczenie? Jest napisane, że można przyjść bez zapowiedzi ale jak to później będzie wyglądać?
      Ja ledwo sobie radzę, wydaje mi się że wszyscy są przeciwko mnie i nikt nie patrzy na to jak ja się czuję w tym związku… wiem że nie powinnam tak reagować ale Wasze odpowiedzi bardzo mnie zasmuciły.
      Chodzi o to że tutaj nie ma prawie (mogłabym równie dobrze nie pisać tego „prawie”) żadnych czułości. Od dwóch tygodni mówię że byłoby miło gdyby mnie pocałował, tak normalnie jak facet całuje swoją dziewczynę, do tej pory się nie doczekałam…

      Wydaje mi się że myślicie że ja jako border potrzebujący nie wiadomo ile miłości i czułości wręcz go zadręczam i męczę swoją osobą i ciągłą potrzebą czułości. Nie. On mnie w ogóle nie całuje, przytula tylko gdy śpimy, gdy w ciągu dnia chce go przytulić to jest to jednostronne – ja go obejmuje a on nawet tego nie odwzajemni. Nawet nie dotknie mojej dłoni, nic. Jakbym przytulała lalkę. To bardzo, bardzo boli. Może ja tez powinnam tak się zachowywać, już próbowałam ale gdy tak robię to widzę że on jednak chce tego kontaktu. Mówił że sam nie lubi ale lubi jak ktoś go przytula. To nie może tak działać do cholery, bo ja tez mam uczucia! I jeśli mówię mu ciagle że coś sprawia mi przykrość a on nie chce nic z tym zrobić to jak mam się czuć?
      Zniosę naprawdę wiele, mój poprzedni związek trwał 8 lat (z przerwami) i ja pomimo bordera i nerwicy jestem w stanie sie poświecić i robić coś na co na przykład nie miałabym ochoty ale mogę zrobić to ze względu na niego i później okazuje się że jednak jest fajnie.
      Nie wiem czy to ma znaczenie ale cierpię na depresję która trwa już 9 rok oraz na fobię społeczną. Czuję się jak kupa gówna (przepraszam za wyrażenie) a to wszystko mi w tym nie pomaga 🙁

      Znamy się kilka miesięcy, oficjalnie jesteśmy ze sobą ponad miesiąc i to właśnie na tym etapie związku zawsze jest najlepiej jeśli chodzi o takie „uczuciowe” sprawy, jeśli teraz to wszystko tak wyglada to co będzie później? Bardzo boje się że przez to wszystko niedługo go zdewaluuję (chociaz jak to przy borderze – miało już to miejsce ale dosłownie na moment, to takie chwile gdy myślisz że ktoś Cię nie rozumie i jest beznadziejny ale za chwile jest najlepszą osobą na świecie) i będzie mi wszystko jedno.
      Nie rozumiem tego że nie może mnie sam z siebie przytulać i całować, ale seks już jest ok i sam go inicjuje (ja już przestałam bo dużo razy spotkałam sie z odmowa więc moje poczucie własnej wartości leży i już nie chce inicjować bo po prostu się boję…)  i wtedy często jest czuły, potrafi mnie wtedy głaskać np. Po nodze (ale jeśli chodzi o całowanie to jeśli ja sama go nie pocałuję to tego nie będzie…) dlatego tym bardziej tego wszystkiego nie rozumiem. Czuje się strasznie zle. Nie wiem co jeszcze mogę napisać, czuje się koszmarnie, znowu płaczę, po prostu chciałam się wygadać…

    Przeglądasz 1 wpis (z 1)