Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
  • Autor
    Wpisy
  • olinka
    Uczestnik
      Liczba postów: 7

      Konkretnie w co nie wierzysz?

       

      olinka
      Uczestnik
        Liczba postów: 7

        Zauważyłam, że jak mówiłam mu o swoich kompleksach, błędach czy też smutkach on potem to wykorzystywał w kłótni – a raczej w jego piorącym mi umysł monologu…żeby zrobić mi przykrość. Tak często słyszę, że jestem głupia zj… kozą. Durną kozą, śmierdząca koza aż w to uwierzyłam.

        Nienawidzę czasem na siebie patrzeć w lustrze. Zawsze o siebie dbałam, lubię się ładnie ubrać, umalować. Ale od roku jak to robie mam łzy w oczach, nie mogę patrzeć na swoje włosy, brzuch, twarz…on nawet tego nie zauważa, że ubrałam coś ładnego.

        Jak mi dokucza po prostu milcze, nie podejmuje żadnej dyskusji, udaje że tego nie słyszę ale gdyby zostane sama słyszę te słowa ciągle w głowie. Zadaje sobie pytania czemu mu się nie podobam, co jest ze mną nie tak, że on mnie tak traktuje.

        Z tymi zaburzeniami psychicznymi to podejrzewam już od dawna, w sumie to od początku. Ale bardziej myślałam że jest nadprzeciętnie inteligenty (bo jest- co po przeczytaniu wielu treści o zaburzeniach pokazało że tacy są psychopaci).  Najgorsza jest ta jego druga osobowość ta miła, dobra, czuła. Czuję się wtedy jeszcze bardziej dziwnie, bo mam chwilowe zamieszanie w głowie. ” Najmilsza misia” trwa to do tygodnia, potem znowu to co już znam najlepiej obelgi, dystans.

        Mieszkamy od siebie 30km, on w dużym mieście ja w małym miasteczku. Miałam ochotę na pewien rodzaj jedzenia więc mówię że jak się zobaczymy to zamówimy bo mam ochotę. – za pół godziny wysłał mi że zamówił to jedzenie – plus fotke tego jedzenia. Zrobiło mi się po ludzku szkoda a on na to ” zobacz jaki jestem miły nawet na odległość umiem cie gnębić”

        On wie, że się go boje, bo nieraz mi mówił ” ty mi nic nie powiesz bo się boisz”

        olinka
        Uczestnik
          Liczba postów: 7

          Dziękuje wam za te rady i wyrażenia zdania na ten temat.

          Chciałabym tylko móc raz mu się postawić, raz odpysknąć na to wszystko. Żeby choć raz nie zabrało mi języka w buzi, nawet jeśli to go nie obchodzi, czy też niedotrze. Czemu tak trudno mi jest postawić tą granicę i pokazać mu że nie jestem ” głupią kozą” ?

          olinka
          Uczestnik
            Liczba postów: 7

            Najgorsze jest to, że tak bardzo pragnę by mnie zauważył i choć trochę polubił w taki sposób jak ja jego.

            Często mówi, że jest pusty w środku, nic nie czuję do nikogo nawet do własnej mamy bo ojca nienawidzi. Z tą chorobą psychiczną może i trochę tak być. Podobno takie osoby często lubią powtórzyć jedno zdanie wielokrotnie bez powodu a on tak robi. Twierdzi, że musi być sam po czym za 2-3tyg staje się miły jakby zrozumiał swoje błędy. Trwa to krótko bo potem nagle z dnia na dzień jestem najgorsza. Nie umie być spontaniczny, nic mu się wiecznie nie podoba. Ma wieczne rzadania wobec mnie a sam nic nie robi.

            Raz mówi że jestem jego dziewczyna a raz że tylko się kolegujemy. W ostatnim czasie tak poglebiła się jego alienacja, że przestał rozmawiać z dwojgiem najlepszych przyjaciół, jak się poznaliśmy to byłam nawet trochę zazdrosna o te kontakty ale nie ujawniłam zazdrości bo każdy maprswo mieć przyjaciół. Czasem mam wrażenie, że mam obsesję na jego punkcie i dlatego nie umiem odejść.

            Chciałam jakoś usprawiedliwić jego zachowanie przeglądając jego telefon w ukryciu, myślałam że może kogoś sobie znalazł. To nie ten typ, stroni od kobiet. Było mi nawet głupio że go podejrzewałam o zdradę bo nic na to nie wskazywało. Przykre uczucie wytłumaczenia go to wszystko.

            Nie raz, nie dwa mówił mi że jest ze mną z litości, że mu mnie szkoda. A potem zachowywał się jak normalny mężczyzna w związku. Nigdy nie mana nic ochoty, kino czy pójść coś zjeść. Po co skoro można zamówić i oglądać przed tv? Nie obchodzą go moje potrzeby ani to kiedy potrzebuje jego wsparcia. Wtedy najbardziej ucieka ode mnie. Uważa, że jakbym była niedostępna to wtedy mógłby się mną interesować

            Przykro mi, że nie umiem przestać kochać tego człowieka bo na to nie zasluguje.

            Dziękuję.

            olinka
            Uczestnik
              Liczba postów: 7

              W obu Waszych wpisach jest dużo prawdy. Byłam chowana twardą ręką. Zawsze w strachu. I tak jest teraz, ciągły strach, że powiem/ zrobię coś nie tak i on się zezłości, obrazi i będzie milczał kilka dni.
              Bardzo bym chciała odejść, bo gnębi mnie psychicznie – ciągle krytykuje. Wczoraj powiedział że jestem najbrzydsza na świecie, żebym waliła się na ryj i mnie zablokował bo go katuje. – zadzwoniłam i go niechcący obudziłam.

              Zachowuje się często jakby miał problemy, kiedyś schował się przede mną pod łóżko jak chciałam pogadać poważnie. Buja się, trzęsie, piszczy w dziwny sposób. Jest nadprzecietnie inteligentny, ale wybiera myśl o DDA. Mama go namawia na terapie ja już nie próbuje. Jestem dla niego jak matka niż partnerka, nawet pasty do zębów nie kupi jak mu się skończy. Ma 34 lata a najlepsze co dla niego jest poza godzinami pracy to leżenie w swoim pokoju. Jest uzależniony od używki – nie alkoholu.

              Nie umiem odejść bo ciągle myślę, że się zmieni w tego kochanego mężczyznę którym był wcześniej. To pierwsza osoba, która zaprosiłam do domu i pokazałam mu życie prywatne mimo że moi rodzice są specyficzni. Pokazałam mu cząstkę siebie której nigdy nikt nie widział. A ta osoba która jest teraz – to nie wiem kto to. Jest bardzo toksyczny, manipuluje mną, szantażuje a potem ja jestem winna. Uważa że powinnam go ciągle przepraszać i mu dziękować, jak coś powie przykrego to potem dodaje ŻARTOWAŁEM.

              Jak odejść od kogoś kto funduje miesiąc miodowy żeby zgotować piekło. Moja samoocena spadła do -1000. Oglądając tv ocenia inne kobiety w taki sposób żebym poczuła się smutna. Wie że mi jest przykro i specjalnie to robi. Nienawidzę siebie przez to że nie potrafię być silna. Co robić? Na terapi wstydzę się o tym mówić, wstydzę się przyznać że się na to zgadzam.

              Dziękuję za wasze odpowiedzi.

              olinka
              Uczestnik
                Liczba postów: 7
                w odpowiedzi na: Samotna dda #484865

                Nie jestem DDA ale od 2 lat jestem z taką osobą. On nie chce podjąć terapii, jest okropny, wredny ciągle mnie odpycha. A ja nie umiem odejść. Mój partner wypiera to że jest DDA, powiela schematy traktowania kobiet po ojcu..  jeśli chcesz to tola0030@gmail.com

              Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)