Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 31)
  • Autor
    Wpisy
  • ona25
    Uczestnik
      Liczba postów: 33

      Tak,szczerze zastanawiam sie nad wizyta u psychologa w nowym roku. Mysle,ze moglabym otworzyć sie, podzielić sie swoimi zmartwieniami,troskami. Moze ktos pomoże mi spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy. Moze powinnam skończyć z chowaniem głowy w piasek, tylko porozmawiac z kims bliskim wprost. Sama nie wiem…

      Maz znow jest na etapie, gdzie mowi ze pojdzie po pomoc do psychiatry, bo wie ze cos sie z nim dzieje i ze potrzebuje specjalisty. Ostatnio wiecej rozmawiamy. Niestety nie ma miedzy nami zadnych zbliżeń i fizyczności. Martwię sie, ponieważ, gdy powiedzialam mezowi ze bardzo za nim tesknie i brakuje mi naszej bliskości to powiedzial: nawet nie wiesz jak mi tego brakuje bardzo, tez tesknie.

      Nie wiem jak mam to interpretować. Zabrzmiało to tak, jakby on chcial, ale cos by go blokowało, cos co jest silniejsze od niego…  Do tego ostatnio zaczal mowic: kocham Cie, ale widze ze ty mnie juz chyba nie/ kocham Cie ale Ty sie chyba  zastanawiasz czy jeszcze mnie kochasz itd.

      kazdego dnia udowadniam Mu swoja milosc i okazuje swoje wsparcie. Boli mnie to wszystko co widze, co sie dzieje, bo powoli nie poznaje swojego meza. Jest coraz bardziej wycofany, nieobecny, zamyślony… naprawde nie wiem co mam robic. A do tego czuje sie w tym wszystkim taka samotna i ominięta, sprowadzona do roli głowy domu, matki i gospodyni, a nie kobiety…

      ona25
      Uczestnik
        Liczba postów: 33

        To prawda, maz ma duze problemy z rozmowa o uczuciach,emocjach. Ja z kolei mam silna potrzebę rozmów na poziomie emocjonalnym, wlasnie o tym co czuje, co mnie trapi. Uwazam,ze wszystkie problemy powinno sie przerabiać na bieżąco.

        Maz jest nerwowy i łatwo wpada w złość. Ma problem z tym by wyciągnąć reke na zgodę, ale usilnie wierze w to ze bedzie lepiej. To prawda, związek z DDA ktory nie podejmuje sie terapii to wielkie wyzwanie.

        Licze na to, ze maz jednak zdecyduje sie na wizyte u specjalisty.

        ona25
        Uczestnik
          Liczba postów: 33

          Maz znow zamyka sie w sobie, wszystko jest na nie, nie chce ze mną rozmawiac a we mnie narasta frustracja i przygnębienie cala sytuacja. Nie mam z kim porozmawiac o uczuciach,emocjach, potrzebach. Czuje sie samotna…

          ona25
          Uczestnik
            Liczba postów: 33

            Mieszkam w małej miejscowości i niestety w moim miescie nie ma takich spotkań, ani dobrych specjalistów. Szukałam juz czegos…

            poza tym jestem bardzo ograniczona czasowo 🙁 bedzie ciezko cokolwiek zrobic w tym zakresie.

            ona25
            Uczestnik
              Liczba postów: 33

              Nikt z mojego bliskiego otoczenia,nie wie o problemach z jakimi się zmagamy. Nie chce dodawać zmartwień moim rodzicom, ponieważ mysle,ze wywołałoby to niepotrzebne nieporozumienia, zmartwienia, a dodatkowo moj maz byłby zly i martwiłby sie jak wyglada w oczach tesciow. Nie wiem jak moge pomoc mojemu mezowi. Terapia jest chyba jedynym rozwiązaniem,ale nie chce Go zmuszać, bo absolutnie nie na tym to powinno polegać.

              Mi brak przede wszystkim rozmowy i bliskości. Czuje sie bardzo samotna w małżeństwie, ponieważ o większość musze sie ?dopraszać?. Moj maz potrafi czasem odpowiedzieć: przeciez wiesz,ze nie jestem wylewny, albo jestem małomówny.

              Na poczatku naszej znajomosci były te iskry, ten ogień i emocje. Ja wiem,ze po kilku latach nie zawsze musi tak byc, nie powinno sie oczekiwać ochów i achów, ale chyba wlasnie tego mi brakuje. Moze to nie w moim mężu jest problem, a we mnie? Ze oczekuje zainteresowania ze strony meza? Czegos innego niz rozmowy o jego złym humorze, zakupach, pieluchach i dziecku?

              Na ta chwile nie wiem co moglabym zrobic dla siebie. Nie mam zbyt dużych mozliwosci,ponieważ cały dzien siedze z synkiem w domu. Mysle ze to On wprowadza w moje zycie wiele radości i nie wiem jakby to bylo w moim malzenstwie gdyby tetaz Go nie było ( czy to wszystko by sie nie posypało…).

              Potrzeba mi bratniej duszy, kogos kto bedzie o mnie dbał,kogos kto poświęci mi czas i uwage, bedzie ze mna rozmawiał. Taki jest moj maz, wedy gdy nie jest zdołowany lub zly. Niestety ostatnio coraz rzadziej.

              Sama zaczynam sie łapać na tym ze mysle co byloby,gdyby pojawił sie ktos, kto miałby dla mnie czas, kto zobaczyłby we mnie kobietę… boje sie tych mysli, troche mnie przerażają, bo kocham swojego meza całym sercem i nie dopuszczam mysli ze moglabym tworzyć rodzine z kims innym kiedykolwiek… ale jestem tylko człowiekiem,kobieta, ktora tez w tej całej codzienności,zapracowaniu i problemach, potrzebuje mężczyzny. Mężczyzny,ktory jest obecny zarówno fizycznie jak i psychicznie.

              ona25
              Uczestnik
                Liczba postów: 33

                Wczoraj maz stwierdził ze nie pojdzie bo nie potrzebuje, a pozniej stwierdził ze ja tez powinnam isc do psychiatry. Wszystko okraszone śmiechem i mam wrazenie ze on nie podchodzi do tego poważnie…

                ona25
                Uczestnik
                  Liczba postów: 33

                  Mam wrazenie,ze przy jednej z tych poważnych rozmów powoedzial to po to by mnie uspokoić,załagodzić sytuacje.

                  teraz to jest na zasadzie: pojde,pojde. Ale kiedy? Tego juz nie wiadomo.

                  ona25
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 33

                    Niestety, zdaję sobie sprawe, że jedynym wyjsciem jest profesjonalna pomoc. Na obecna chwile, maz postanowil jednak wizyte odlozyc na pozniej. Nie chce Go do niczego zmuszac, ale mam wrazenie, ze pograzamy sie w tej chaotycznej sytuacji.

                    Kazdy dzien z moim mezem jest dla mnie zagadka. Jednego dnia jest czuły, opiekunczy, kochajacy i emanujacy uczuciem, na drugi dzien jest zly, obrazony, nie chce i mowi, ze nie ma ochoty rozmawiac. Jest zly na caly swiat i wszystko co go otacza jest na nie. Bardzo meczy mnie ta sytuacja. Niestety tak jest non stop. Musze prosic swojego meza o uwage, o okazywanie uczuc, bliskosc czy nawet seks. Niestety czesto to wszystko zderza sie z jego odmowa, mi jest przykro i mur miedzy nami rosnie. Staram sie byc wyrozumiala, ale mam swoje potrzeby, ktore narastaja. Tesknie za tym, by moc normalnie porozmawiac, o swoich uczuciach, obawach. Niestety nasze rozmowy, to zazwyczaj moje monologi.

                    Nie chce sprawiac mezowi wiekszych przykrosci, ale boli mnie to, jak musze sie dopraszac o okazywanie uczuc, czy chociazby zwykla rozmowe. Brakuje mi poswiecania mi jego uwagi. Jestem mloda, mam dopiero 25 lat, jestem zona i mama, staram sie kazdego dnia dbac o moja rodzine najlepiej jak potrafie, ale jestem rowniez kobieta. Niestety w ogole tego nie odczuwam. Boje sie, ze laknac kiedys takiej uwagi, poznam kogos, kto mi ja poswieci, kogos kto bedzie chcial ze mna rozmawiac, mnie wysluchac, a wtedy bedzie juz za pozno na ratowanie malzenstwa.

                    Powtarzam swojemu mezowi wielokrotnie, ze bardzo go kocham, ze trzeba sie cieszyc z tego, ze jestesmy zdrowi, ze nasz syn jest zdrowy, ze trzeba czerpac z kazdego dnia cos dobrego, ale on nic dobrego nie widzi.

                    Potrzebuje kogos, z kim bede mogla rozmawiac, kto przy mnie bedzie, obecny, a nie tak jakby za szybą…

                     

                    ona25
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 33

                      Dziękuję wszystkim za tak miłe,pełne wsparcia odpowiedzi. Nie jest mi łatwo,ale staram zrozumieć się rowniez mojego męża,któremu takze łatwo nie jest. Nie naciskam męża na terapię,powiedzialam,że to on musi sam udać sie w momencie kiedy poczuje,ze to ten czas, a nie dla świetego spokoju, czy dlatego,ze ja o to prosze. Aczkolwiek terapia bardzo ozdrowilaby nasze relacje.

                      niestety maz ma rowniez inny problem. (Pewnie powiązane z DDA).Jest gadzeciarzem. Potrafi wydać ostatnie pieniadze na cos, co tak naprawde nie jest mu potrzebne, ale nie potrafi sie powstrzymac. Wiele razy mowil,ze jest to silniejsze od niego. Że w ten sposób chce sobie poprawić zly humor. Ja wiem, kazdy zasługuje na jakis umilacz zycia, na to zeby sobie czasem cos wynagrodzić, albo poprawić humor. Tylko,ze uwazam,ze nie jest to idealny moment gdy ma sie małe dziecko, kredyt na głowie, duzo wydatkow, a kupuje sie konsole za kilkaset złotych. Maz jest typowo gamingowym fanem. Gry,konsole,elektronika. Kupuje,chowa,zataja, a pozniej mnie okłamuje. Jak wiadomo kłamstwo wychodzi na jaw i wtedy jest mu wstyd, ja jestem zawiedziona i taka sytuacja sie powtarza non stop. Kilka miesiecy temu kupil zegarek renomowanej firmy za 2 tys zł! Mowiac ze byla na niego okazja. Zapożyczył sie by moc kupic ten zegarek. Oczywiscie chował go w szafie. Wyszlo przez przypadek.

                      nie wiem jak juz mam reagować na takie zachowanie. Jestem rozczarowana, bo to ja płace rachunki,robie zakupy. Ja czuje sie glowa rodziny. Rachunki moge placic, zakupy robic tez, sle nie mam w tym małżeństwie poczucia, ze to moj maz jest glowa rodziny,ze jest mężczyzna, ze jest zaradny. Przykro mi to pisac, ale myslalam ze moje malzenstwo bedzie wyglądało inaczej. Mam zal do meza,ze nie potrafi mnie przestać oszukiwać, ze ciagle chęć posiadania kolejnej gry czy konsoli bierze gore nad rozsądkiem. Ze potrafi mnie okłamać prosto w oczy z takiego powodu bo mu wstyd.

                      podobno jego byla zona kazala mu takie zakupy zwracać albo je wyrzucała. Tak maz tłumaczy to,ze chowa przede mna takie zakupy. Ze niby boi sie mojej reakcji. W tym sensie,ze wie ze zle zrobil i ze znow mnie zawiedzie.

                      doradzcie mi prosze,co robic w tej sytuacji.

                      obecnie czuje rozczarowanie i zawód. 🙁

                      w tym miesiacu wydałam na leki dla synka 400 zł. Maz na konsole 500. 🙁

                      ona25
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 33

                        Dzis znow rozmawialismy z mezem. Znaleźliśmy juz namiary na psychiatrę w naszym miescie. Maz zdecydował sie pójść po pomoc. Wierze,ze to pomoże.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 31)