Dziękuję za odpowiedzi. Próbowałam wczoraj porozmawiac z mezem, przedstawić mu sytuacje. Powiedzial,ze nic nie daje mu radości, nic jej nie sprawia. Bylo mi przykro,bo tym samym powiedzial ze ja i dziecko nie dajemy mu jakiegokolwiek szczęścia.
niestety nie ma zaufanej osoby,ktora mogłaby jeszcze dodatkowo na niego wpłynąć. Maz jest bardzo zamknięty w sobie,odgrodzony od reszty świata,ale mam wrazenie ze rowniez ode mnie. Tak jakby żył obok mnie a nie ze mna.
Podczas ostatniej rozmowy powiedzial ze pojdzie do poradni po pomoc,ale odnoszę wrazenie,ze powiedzial to na odczepnego.
niestety przyznal sie rowniez do tego ze przechodzą mu przez mysl czasem mysli samobójcze.
Bylam w tak ciężkim sOku jak mi o tym powiedzial,ze zaczelam plakac, na co on zebym przestała,on nie chce rozmawiac i idzie spac. Nie wiem co mam o tym myslec,co robic. Wiem ze trzeba szukac pomocy, ale teraz jest tak ciezko cokolwiek zorganizować,bo synek jest bardzo absorbujący. 🙁
Jestem przerażona sytuacja. Wiem,ze pomoc jest tu konieczna j to jak najszybciej,ale boje sie ze ja psychicznie sobie z tym nie poradze,bo juz czuje sie jak wrak w tym małżeństwie.