Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Pobudzenie i rozdrażnienie. #68770
Czyli do niczego jednak… Myślałam, że to by pozwoliło jej zając się czymś co sprawia przyjemność ( nie koniecznie wysiłek fizyczny), jakiś basen, rolki czy coś… No i jednocześnie odciągnie od dołującego rozmyślania. Liczyłam też, że wpłynie jakoś na to rozdrażnienie od którego zacząłeś wątek…
Możemy dalej porozmawiać na gg? Strasznie wolno mi dziś internet chodziEdytowany przez: Plastelina, w: 2009/11/10 18:58
w odpowiedzi na: Pobudzenie i rozdrażnienie. #68765Antydepresanty powiadasz… Obserwuję to forum od jakiegoś czasu i nie spodziewałam się, że akurat Ty napiszesz coś takiego.Temat tych nieszczęsnych anty… jest mi bliski ze względu na to, że moja siostra zmaga się z depresją (oczywiście ja ją ratuję, a swoje ratowanie odłożylam na zaś). Wyczytuję z internetu różne teorie głoszone przez ludzi, którzy pewnie nigdy sami depresji nie mieli i jedna z nich mówi o sporcie. Zeby uprawiać, a nie tylko kibicować. Dyscyplina taka jaka się komu podoba. Co Ty o tym sądzisz? Zwykłe pitolenie bo "sport to zdrowie" ? Może to mieć jakiś wpływ na samopoczucie człowieka, który ma stany depresyjne albo depresję? Trochę może nie na temat, ale szukam wszelkich możliwych sposobów na to coś, a dzisiaj po prostu trafiło na Ciebie.
Edytowany przez: Plastelina, w: 2009/11/10 15:49
w odpowiedzi na: nie wiem co dalej. #68697.
Edytowany przez: Plastelina, w: 2009/11/08 15:13
w odpowiedzi na: nie wiem co dalej. #68695Ja bym poszła tu
http://dda.pl/index.php?option=com_mamboboard&Itemid=78&func=view&id=56390&catid=6
ale pewnie przeszukałeś cały internet i już o tym miejscu wiesz. I żebyś nie miał wątpliwości – ta terapia nie sprawi, że Twoja matka przestanie pić.Ja też Ci życzę powodzenia. Szczerze.w odpowiedzi na: nie wiem co dalej. #68673Fajnie, że jesteś. Nie jestem z Lodzi i nie pomogę Ci w tym temacie. Masz już za sobą doświadczenia z psychologami więc umiesz odróżnić ignoranta od tego prawdziwego. Jedno co Ci mogę podpowiedzieć, to szukaj raczej jakichś poradni dla DDA. Moja siostra chodzi do jakiegoś zwykłego psychologa i z jej depresją facet sobie nie poradził. Niby żle o nim nie mówiła, ale jednak lepiej nie jest.
To że masz stracha przed popełnieniem samobójstwa, to raczej normalne. Ja też mam. Tyle, że mnie dobijają duperele.Ale to nie jest dobre wyjście, bo dużo rzeczy może tylko pogorszyć.Gdzieś wyczytałam, że 1 samobójstwo to jest cios dla co najmniej 6 osób.No niestety, nie liczy się od 0 tylko od 6. Ty już taki cios przeżyłeś i wiesz jak to boli. Dlatego cieszę się, że jeszcze tu jesteś i szukasz pomocy dla siebie. Jakbyś teraz zaczął myśleć skąd masz wziążć te 6 osób, to mnie też dolicz jako 7. Naprawdę cieszę się, że się odezwałeś, chociaż z Twojego postu widzę, że zły jesteś.
Aha! Moja droga do sukcesu wygląda tak, że nie mam odwagi jeszcze gdzieś pójść i opowiadać o moim DDA. Dobra, jestem tchórzem i leniem… niech będzie. Ty widzę masz dużo większą determinację, więc może to Twoja droga do sukcesu tu się niedługo pojawi?
Dobra, to tyle na razie. Teraz możesz mi nawrzucaćw odpowiedzi na: nie wiem co dalej. #68659No i widzisz BartDead? 8 stron się zrobiło z Twojego postu. Szkoda, że już tu nie zaglądasz i nie piszesz,,, Nawet po tych kilku głębszych napisałeś z sensem i do rzeczy. Podziwiam Cię, że mając tak mało lat poradziłeś sobie z tyloma sprawami, którymi normalnie zajmują się dorośli. Kurcze! Ja w tym wieku byłam głupia jak but i żyłam iluzją, że jesteśmy normalną rodziną. Tylko czasami zdarza się seria ciężkich, stresujących dni, które trzeba przetrzymać. Reszta jakoś się toczyła i utrzymywaliśmy pozory normalności. Ale też mam podłą pracę, też jakoś brak mi wiary, że to mogę zmienić…Naprawdę szkoda, że już tu nie zaglądasz… Muszę przeczytać Twój post jeszcze kilka razy, bo mnie tak jakoś ustawia do pionu. Napisz coś jeszcze…Chociaż trochę…
w odpowiedzi na: Jak namówić na meeting? #67303Edytowany przez: Plastelina, w: 2009/09/30 18:56
w odpowiedzi na: Jak namówić na meeting? #67302A może podrzuć mu jakąś książkę o DDA ? Przeczyta sobie na spokojnie, odnajdzie wiele sytuacji identycznych z tymi jakie przeżył i sam dojdzie do wniosku, że może lepiej coś z "tym" zrobić?
Latwo się mówi. A tak naprawdę sama jeszcze nigdzie nie poszłam. Skończyło się na poszukaniu adresów. Nigdzie nawet nie zadzwoniłam. Slęczę tylko na tym forum i podglądam jak inni sobie radzą…:SA ja? Dranie to nie to co mnie przyciągało, raczej egoiści albo ludzie obojętni na innych… Nie wiem dokładnie, bo za krótko to trwało żebym mogła ich dobrze poznać. Zrywałam wszystko po kilku miesiącach, z nikim nie wytrzymałam nawet pół roku.W każdym z nich dostrzegałam podobne zachowania jakie serwował mój ojciec i to był początek końca naszej znajomości. Dalej to już tylko szukałam pretekstu do zerwania, żeby na pewno mnie dobrze zrozumieli i się odczepili. Nie wiem nawet czy nadużywali alkoholu…
A tak naprawdę nie wyobrażałam sobie swojej przyszłości z żadnym z nich. Dziecko? Przecież ja go nie wychowam na normalnego człowieka, będzie mordercą albo kimś takim. Albo będzie się różniło od rówieśników bo ja sobie nie dam rady i po co ma być nieszczęśliwe.Nie wyobrażałam sobie dnia codziennego z żadnym z tych facetów. Zawsze wizję miałam taką, że bedzie miał zmarnowane życie przeze mnie, więc lepiej zerwać już teraz bo potem będzie trudniej. Niech sobie znajdzie kogoś lepszego, bo ja się nie nadaję.
W ogóle podziwiam ty ch wszystkich DDA, którzy założyli rodziny i mają dzieci. Swietnie sobie w życiu radzą uważam.w odpowiedzi na: DO WSZYSTKICH #66882Ja jestem z okolic Jarocina…
-
AutorWpisy