Przecież od jakiegos czasu nie robie nic innego tylko mówię mu, że nie podoba mi się jego milczenie, że nie lubię milczenia, że źle się z tym czuję:blink: A jego reakcja na to to milczenie…:blink:
Hmm…fakt, że raz udało mu się i nakrzyczałam na niego jak tak milczał , ale czy to na pewno o to chodzi? Ostatnim razem znowu wyszłam wcześniej od niego bo bałam się, że się tam rozpłaczę( powiedziałm mu, że nie mam ochoty dłużej z nim siedzieć).