Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: moje dziecinstwo&moje zycie teraz #184882
witaj Alu!
myślę,że nad tą swoją nerwowością mogłabyś popracować bo wierz mi twoje dzieciątko wszystko wyczuwa. jestes silną kobietą w dodatku bardzo świadomą tego jak rodzice potrafią wpływać na dalsze życie dziecka.
w każdym razie, napewno jesteś wspaniałą matką bo po takich przeżyciach i doświadczeniach, nikt nie potrafi lepiej opiekować się kimś innym niż my:)
bardzo się cieszę, że masz wspaniałego partenera, że się kochacie i wspieracie, to bardzo ważne. i życzę Wam żeby w waszym życiu było już tylko lepiej. naprawdę gratuluję ci, że mimo wszystko tak swietnie sobie radzisz.w odpowiedzi na: Dziś czuję się… #184808jak ja sie dzis czuje. wystarczył jeden telefon, a ja znowu jestem totalnie zdenerwowana. a juz myslałam, że bedzie lepiej…
tak tez zamierzam, a własciwie robie, tylko jakoś nie mogę znależć u siebie dobrego terapeuty. a spotkania z grupa przynosza pewną ulge, na chwile przynajmniej, ale tam sie nie dyskutuje o problemach, tam kazdy mówi o swoich uczuciach i to jest pewna zaleta owszem, ale czegos jeszcze mi brakuje. czasem własnie chciałabym podyskutowac usłyszec co inni o tym myslą- nie wiem czy słusznie.
zastanawia mnie te 12 kroków- jak przystąpic do ich realizacji?
wogole rozmowa z psychologiem jest ok, ale terapeuta to chyba jednak cos troszke innego. więc narazie szukam.tak, pamietam zadałas mi to pytanie w wigilie, nie byłam w stanie na nie odpowiedziec wtedy.
po pierwsze boję się samotności-emocjonalnej, materialnej. mam teraz troche problemow w pracy i szcególnie meczy mnie to zycie w pojedynke, wiesz jakies alimenty na dziecko to nie to samo, co wspólne prawdziwe zycie. no i emocjolanie, strasznie chcialabym miec kogos z kim mogłabym to wszystko dzielic. radosci i smutki.
po drugie-chodzi mi również o niego-ma w sobie cos takiego:) nie wystarczy mi, zeby byl obok mnie jakiś facet jakikolwiek, aby był. to jest ojciec mojego synka-on bardzo go kocha. chciałabym, zebyśmy we 3 szli przez zycie, tylko jakos normalnie… spokojniew odpowiedzi na: Jaka książkę o DDA polecacie #184055luke
Ja mogę dodać od siebie "Wsparcie dla dorosłych dzieci alkoholików. Hipopotam w pokoju stołowym." – autor Tommy Hellsten.
Mam ebooka. Mogę podesłać.
ja w takim razie bardzo prosze
ewula85@gazeta.plw odpowiedzi na: Miłość warunkowa a DDA #183409gdybysmy nie mieli dziecka nasze rozstanie byłoby definitywne, rok temu wyprowadzilam sie, ale nie ułożyłam sobie zycia ani sama ani z nikim innym, on cały czas byl gdzies pod reka. chyba nawet cos zrozumial bo spedzal wiecej czasu z małym niz kiedy bylismy razem, ze mna tez duzo rozmawial, nawet pracy od pol roku nie rzucil, a to długo jak na niego i z tego co wiem to nie zamierza, wiec brawo, zmiana jest. kiedy zaproponowal spróbowac jeszcze raz, pojsc na terapie, to ucieszyłam sie bardzo. tylko ze zanim to zaproponowal poznał kogos, niby niewinna znajomosc,ale miala byc skonczona. niedawno dowiedzialam sie, ze ostatecznie byla, tylko ze pozniej duzo pozniej niz on twierdzil, w dodatku wcale nie taka niewinna, bo sypiali ze soba, podobno nawet mowil, ze ja kocha. wtedy kiedy my juz chodzilismy do terapeuty, kiedy czesto zostawal u mnie na noc. oj bolało i boli nadal, chociaz on sie wypiera, ale z drugiej strony, nie ma zadnej konfrontacji, zadnej rozmowy, traktuje mnie jak powietrze. a ja czasem sobie mysle, ze moze sama wepchnełam go w ramiona tamtej laski. najgrosze, ze gdybym rok temu wiedziala to co wiem dzis, gdybym wtedy poszła na terapie, dzis nie cierpaialabym tak bardzo. wczesniej nie łaczyłam swoich zachowan i niepowodzen tak bardzo z przeszłoscia. stosowałam manipulacje, ale nie widziałam w tym nic złego, balalm sie samotnosci wiec pozawalałam sie upokazac, nie potrafilam ocenic zagrozenia- wiarzac sie z nim wiedzialam, ze to nie jest moj wymarzony ksiaze, ale mialam nadzieje, ze sie zmieni, ze ja go zmienie bla bla bla teraz chce zmienic siebie, tylko siebie, szukam terapeuty dla siebie, bylam na 1 mitingu, ale po nowym roku zamierzam chodzic nadal. mam nadzieje ze odnajde wewnetrzny spokoj. a jak on na to zareaguje, czy widzac moje zmiany-jesli takowe beda- zmieni cos w sobie nie wiem, nie robie tego dla niego tylko dla siebie dla syna, nie wiem czy jeszcze wtedy bedzie mnie obchodzilo co on robi. narazie szukam swojego miejsca. i placze kurcze niemal codziennie płacze. oczekuje rozmowy co z nami,a z drugiej strony nie wiem czego chce sama. nie umiem z nim byc i nie umiem odejsc. wiem, ze nie jestem szczesliwa przy nim, ale bez niego jest pustka. przy nim jest niepokoj, emocje, a bez niego pustka. nie ma we mnie spokoju, normalnosci
-
AutorWpisy