Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 55)
  • Autor
    Wpisy
  • szorstkiczopek
    Uczestnik
      Liczba postów: 58
      w odpowiedzi na: Mama alkoholiczka #481405

      @monimaro Ha, ja miałem parę matka alkoholiczka-ojciec narcystyczny. |Narcyzm ukryty który objawiał się właśnie taką obojętnością na rodzinę, nieobecnością i ignorowaniem.
      Matka piła pewnie właśnie przez to.
      Matka umarła jakiś czas temu, z rodziną po tym (i 2 latach psychoterapii) zerwałem kontakt. Jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.
      dda93 – dobrze napisałeś – mój ojciec popijał jakiś czas, i człowiek się trochę bał jak przychodził zawiany do domu (aczkolwiek on się upijał „na wesoło”) – z matką jest tak że pijana siedzi cały czas w domu, i „zatruwa” to całe miejsce, mieszkaliśmy za miastem więc nie miałem blisko znajomych – naprawdę, to niszczy takie poczucie „bycia w domu” i związku z rodziną.
      I ciągłe zastanawianie się co się zastanie np. przy powrocie ze szkoły.
      Wyrobiłem sobie kompletny brak zaufania do kobiet okazujących ciepło, nauczyłem się że tak zachowywała się moja (zwykle zimna) matka po alkoholu.

      szorstkiczopek
      Uczestnik
        Liczba postów: 58
        w odpowiedzi na: Niezdrowy perfekcjonizm #481404

        poszukajcie cech „high functioning anxiety” albo nerwicy lękowej

        szorstkiczopek
        Uczestnik
          Liczba postów: 58

          @travnick Ja mam takie małe podejrzenie że dziewczyna poszła na jakąś terapię/grupę/pogadała z przyjaciółką itp, trzeźwiej spojrzała na swojego partnera Hipisa – i skończyło się szybką ewakuacją ze związku.
          Dlaczego – no cóż, widać po tych wpisach.

          szorstkiczopek
          Uczestnik
            Liczba postów: 58

            Ehem, w imieniu wszystkich całe życie samotnych dda/ddd – dziękuję za radę.
            Tak samo dziękuję za pisanie na forum dda że osoby dda nie powinny wchodzić w związki.
            Nasze życie się przez takie rady odmieni, drogi hipisie z „dobrej rodziny”

            szorstkiczopek
            Uczestnik
              Liczba postów: 58
              w odpowiedzi na: speed dating #480370

              „Ja na przykład często w życiu wybierałem dziewczyny, które mają smutek przyklejony do twarzy.”
              Ja też, to podświadome szukanie dramatu w życiu, kobiet które będą tak nieszczęśliwe jak twoja matka.

              szorstkiczopek
              Uczestnik
                Liczba postów: 58

                Idź na psychoterapię. To dalej.

                szorstkiczopek
                Uczestnik
                  Liczba postów: 58

                  „Mam dzięki DDA/DDD tak niską samoocenę, że będę pewnie kolejny rok to przepracowywał to z psychologiem. To jest chory układ, a winni są Wasi rodzicie, a nie my zwykli ludzie.”

                  Nie. Masz niską samoocenę lub inne problemy z własną psychiką i dlatego wybierasz takie partnerki a nie inne.
                  A generalizowanie i zrzucanie tego na DDA/DDD jest próbą ucieczki od przyznania że „fajny dom, rodzina której ufam, rodzina na której mogę się oprzeć” to może być iluzja którą sobie stworzyłeś.
                  Bo jakby tak było – albo nie wiązałbyś się z takimi dziewczynami, albo na tyle szybko i sprawnie stawiał granice że związki szybko by się rozpadały.

                  Więc może pogadaj z psychologiem o lękowych stylach przywiązania, na 99% masz taki.

                  „W mojej ocenie DDA mają tyle samo problemów co inni”
                  Tja. DDA z domu gdzie np. ojciec molestował, matka piła, dziecko chodziło brudne i niedożywione będzie miał tyle samo problemów w związku co osoba z dobrego kochającego domu.
                  Puknij się pan.

                  szorstkiczopek
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 58
                    w odpowiedzi na: speed dating #480162

                    Kiedyś grałem w taką grę Stalker – i tam są rożne zakończenia w zależności od „stylu gry” gracza (gra sprawdza w jaki sposób gracz przechodził grę i w zależności od zachowania gracza przydzielała różne zakończenia).
                    I ja miałem zakończenie w którym spełnione jest życzenie gracza (jak w filmie Stalker Tarkowskiego występuje tam Spełniacz Życzeń) żeby być bogatym i spada na niego deszcz złota.
                    Potem doczytałem że to zakończenie jest wybierane jeśli gra wykryje że na koniec gry gracz ma mnóstwo pieniędzy, broni i zapasów.
                    Pamiętam że spojrzałem w ekwipunek mojej postaci i złapałem się za głowę – miałem na samym końcu gry mnóstwo broni, amunicji,granatów, apteczek, pieniędzy, wszystkiego.
                    Jakbym zawsze szykował się na walkę z jakimś przyszłym super bossem, zamiast zaufać sobie i po prostu mieć przyjemność z grania, nie martwiąc się o ciułanie nabojów, apteczek i każdego karabinu jaki znajdę.
                    Nawet w tym fantastycznym wymyślonym świecie gdzie mogę w każdej chwili wczytać sejwa z dowolnego momentu – skupiałem się na kompulsywnym zabezpieczaniu „przyszłości”.
                    Taki prosty w sumie test psychologiczny ta gra robiła, ale bardzo dużo mi to powiedziało o moim zachowaniu.

                    szorstkiczopek
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 58
                      w odpowiedzi na: speed dating #480158

                      @2wprzod1wtył – jakbym wiedział to by mnie tu nie było:) Swoją drogą może założę wątek o stylach przywiązania, więcej ludzi to zobaczy.
                      Terapia to podejrzewam podstawa,  ja stosunkowo niedawno po 2 latach wpadłem przypadkiem na filmik opisujący style przywiązania i mnie oświeciło (filmik swoją drogą jako przykłady dawał postacie z Marvela i osobowość avoidant/unikający to był Iron Man:D)

                      Swoją drogą po angielsku to są attachment styles, secure/avoidant/anxious jeśli chcesz poszukać materiałów.

                      A jak to się przekłada – ostatnio z terapeutką gadam o tym jaki obraz świata ja mam – wszystko zagraża, wszyscy potencjalnie zagrażają, trzeba się zabezpieczać na gorsze lata, nie ryzykować, rozrywka i beztroska to strata czasu i zagrożenie.
                      I mimo że jestem pewnie w 10% najlepiej zarabiających w kraju, z własnym domem, świetną ciekawą pracą itp. – ciągle czuję lęk że mi się nie uda.
                      Teraz było to na przykładzie spotkania z ludźmi którzy przepodróżowali pół Azji świetnie się bawiąc, i dlaczego ja fundamentalnie nie chcę/potrzebuję podróżować. I że wynika to z tego lękowego postrzegania świata, tego że czuję że nie mogę na kogokolwiek liczyć, i że to strasznie ogranicza mnie we wszystkim.

                      I podejrzewam że to właśnie wynika z tego obrazu świata wykształconego jak byłem małym dzieckiem – mogę płakać, mama/tata nie przyjdzie, muszę sobie sam radzić i przygotować się że nikt mi nie pomoże (zmieniając pieluchę, karmiąc, przytulając.)

                      Nie wiem jakie działania można podejmować, ja mam nadzieję że mi terapia pomoże – nawet w tym że wpadam na takie informacje/wnioski.

                      Może to o to chodzi z tą dbałością/miłością do tego wewnętrznego/w przeszłości dziecka – trzeba sobie uświadomić że ono nie było przytulane, a chciało być przytulane i trzeba sobie/jemu mówić  „wszystko dobrze, nie płacz”.

                      Tu masz jeszcze spoko filmik:

                      szorstkiczopek
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 58
                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 55)