Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: kłopot z narzeczoną pomóżcie #117629
To rzeczywiście masz problem,Twoja narzeczona jest wyraźnie uzależniona, ma tzw. ciągi picia i niepicia.I do tego bywa agresywna, co jest niebezpieczne. Zdecydowanie powinna podjąć terapię, dla siebie samej i dla Was. Spróbuj z nią porozmawiać i nakłonić do leczenia. Może podsuń jej jakieś artykuły do czytania, może ją zainteresują. Wszystko będzie zależeć od tego czy sama dojdzie do tego i zrozumie,że ma problem i powinna podjąć leczenie, czy też uzna,że ona jest ok,a to Ty jesteś stuknięty, mówiąc że jest uzależniona. W każdym razie powinieneś spróbować. Powodzenia.
w odpowiedzi na: Czy jestem DDA? #117628Witaj Tomku,
z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć,że zdecydowanie sytuacje i ogólnie to, czego doświadczyliśmy w okresie dzieciństwa odbija się na naszym dorosłym życiu. Dlatego warto wybrać się do psychologa,żeby zdiagnozować problem i podjąć właściwą terapię.
Zyczę powodzenia:)w odpowiedzi na: Co jest ze mną? Potrzebuję pomocy. #112342To bardzo dobrze,że tak dobrze znasz siebie i wiesz na czym polega Twój problem, szukasz pomocy, piszesz,że ze względów finansowych przerwałeś terapię, wiem że w ramach NFZ też można zapisać się na wizyty u psychologa (choć oczywiście są jakieś limity),ale zawsze można spróbować. My wszyscy mamy tu podobne problemy i zmagamy się z nimi, dobrze, że tu trafiłeś. Ja długo wahałam się,czy napisać coś o sobie i przełamałam się, napisałam i nie żałuję, już sam fakt,że są inni tacy jak my,że nie jesteśmy osamotnieni z naszymi emocjami, problemami i możemy się z nimi podzielić z innymi jest bardzo ważny.Pozdrawiam ciepło:)
w odpowiedzi na: Draźni mnie moja osobowość #112341Oj, współczuję serdecznie i dobrze wiem,o czym mówisz. Ja też mam podobnie. Bywają takie sytuacje,że jestem niezdecydowana i cholernie ciężko z tym żyć. Jako dziecko miałam wielkie plany,skończyć dobre studia, mieć dobrą pracę, wyprowadzić się,najlepiej do innego miasta, zacząć zdrowe, normalne życie…niestety przez to niezdecydowanie, ciągłe oglądanie się wstecz, zapętliłam się w tym wszystkim i pomimo że bardzo chcę uciec, to ciągle stoję w miejscu,albo inaczej, ciągle wracam do punktu wyjścia. Naprawdę nie jest łatwo DDA uwolnić się od demonów dzieciństwa 🙁 one ciągle krążą nad nami i nie dają nam spokoju..no ale trzeba walczyć i nie poddawać się, bo jeśli raz się poddasz to już totalny koniec..mam nadzieję,że starczy sił i pamiętaj,że co Cię nie zabije, to wzmocni. Może postaraj się być dobry w jednej, dwóch rzeczach, nie we wszystkim i skoncentruj na czymś,co jest najważniejsze, wyznacz jakiś konkretny cel, do którego będziesz się starał dążyć. Wierz mi,że łapiąc wszystkie sroki za ogon jednocześnie,nie złapiesz żadnej.A chęć bycia w centrum poprzez przekorne zachowania prawdopodobnie wynika stąd,że pragniesz być zauważony i doceniony,ale nie można tego tak naprawdę osiągnąć w taki sposób,bo ludzie po prostu będą się odsuwać,mysląc,że robisz im na złość.
w odpowiedzi na: mógłbym nieistnieć #111953Fryzjer nie łam się chłopie;)
To typowe dla DDA, niskie poczucie własnej wartości, niska samoocena, przekonanie, że nikt mnie nie kocha, nie jestem potrzebny/potrzebna nikomu,że każdy jest lepszy ode mnie, tylko nie ja…itd.
Nie porównuj się tak mocno z innymi, w końcu każdy jest inny, niepowtarzalny w swoim rodzaju i nie każdy musi być jednakowo dobry we wszystkim. Na pewno są obszary, w których jesteś lepszy od innych, tylko może jeszcze o tym nie wiesz. Pracuj nad sobą, malymi kroczkami i patrz na siebie. Staraj się uwierzyć w siebie, wiem z własnego doświadczenie,że to trudne,ale możliwe,3mam kciukiw odpowiedzi na: rywalizacja #111950Terapeutka dała Ci dobrą radę, podpisuję się pod tym absolutnie:)
Też kiedyś byłam chorobliwie zazdrosna, gdy koleżanka dostala lepszą ocenę, dałam się wkręcić w wyścig szczurów. dziś z perspektywy kilku lat (jestem już absolwentką) śmieję się z tego, jaka byłam niemądra, szkoda zdrowia, nie warto się frustrować i tracić energię na takie rzeczy. Wsłuchaj się w siebie i w to, co jest dla Ciebie ważne. Nie zawsze musi to być 5 z egz. Z 3 też przejdziesz.Nauka nie może odbywać się kosztem zdrowia, a chora rywalizacja,zazdrość tylko niszczą człowieka. Ucz się dla siebie,a nie dla innych, nie dla ocen. One nie są aż tak ważne,ważne jest to,co wyniesiesz ogólnie ze studiów i czego nauczy Cię samo studiowanie. Powodzenia w sesji:)w odpowiedzi na: Boicie sie śmierci?Wierzycie w Boga? #111200Cześć,
powiem Ci tak po śmierci mojej babki obraziłam się jako dziecko na Boga, potem koleżanka mnie nawracała. Powiedziała,że może mój ojciec-alkoholik nie jest taki zły i nie powinnam się od niego odwracać. Posłuchałam jej i niestety źle na tym wyszłam. Myślałam,że jak będę chodzić do Kościoła, do spowiedzi, to sytuacja poprawi się. Niestety,zmieniła się na gorsze. Więc albo Bóg wystawił mnie na próbę,albo nie warto się modlić.
Teraz myślę,że wiara to osobista sprawa każdego człowieka. I nie wolno jej mylić z religią. Jeśli wierzysz, to możesz mieć osobisty kontakt z Bogiem, który jest wszędzie,niekoniecznie potrzebne jest tu pośrednictwo księdza. Emblematów religijnych nie noszę, uważam,że ważniejsze mieć Boga w sercu jeśli się w Niego wierzy i być po prostu w zgodzie z sobą samym. Znam ludzi niewierzących lub też takich, którzy nie afiszują się swoją wiarą,nie chodzą na każdą mszę św.ale są dobrzy. A znam też takich, którzy są obłędnie praktykujący,ale zieją nienawiścią do drugiego człowieka. Jeśli wiara daje Ci siły to wierz.Ale w tym też trzeba zachować zdrowy rozsądek i umiar, jak we wszystkim.Ja osobiście wierzę w Dobro i Zło. A to Dobro jest tożsame z Bogiem. Są to 2 nieustannie walczące i przenikające się siły, od nas zależy która zwycięży w każdym z nas..
śmierci się nie boję, bo jest wpisana w życie, poznałam ją z bliska i oswoiłam się,taki jest naturalny bieg życia, wszystko, co żyje kiedyś umiera..Edytowany przez: tamaryszek, w: 2012/01/23 23:46
w odpowiedzi na: Jestem SAMA, BEZRADNA #110279Cześć,
doskonale wiem coś o pilnowaniu pijaka. Moja matka mówiła:Idź zobacz, czy ojciec nie wyrzucił gdzieś niedopałka, bo może być pożar itd. A ja głupia szłam. Bo mi szkoda matki. Ale ojciec to w końcu jej mąż,a nie mój ,więc niech pilnuje go sama. Przez to pilnowanie tylko Ty tracisz. Współczuję Ci bardzo, mocno ściskam i życzę jak najlepiej, 3maj sięw odpowiedzi na: Troche o sobie? #110068Doskonale Cię rozumiem. Ja też tak miałam, myślałam,że zwariuję, po głowie krązyły myśli samobójcze. Ale przełamałam się i zdecydowałam na rozmowę z psychologiem. Dziś też nie jest łatwo,ale lepiej siebie poznałam i mimo chwil zwątpienia, jakoś ciągle jeszcze żyję i nawet jestem bardziej otwarta do ludzi. Bo kontakt z ludźmi jest ważny. Im bardziej się izolujesz, tym potem trudniej włączyć się na nowo do ludzi. 3maj się, pozdrawiam
w odpowiedzi na: Jak pozbyć się starych przekonań? #109797ja też tak mam niestety, nie znalazłam na to jeszcze dość siły w sobie, by z tym skutecznie walczyć, czasem wydaje mi się, że już mi się uda,ale za chwilę widzę, że znów czuję się gorsza niż inni, choć wcale nie jestem gorsza,ale ciężko w to uwierzyć samemu sobie
-
AutorWpisy