Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 2 wpisy - od 1 do 2 (z 2)
  • Autor
    Wpisy
  • TrueBenah
    Uczestnik
      Liczba postów: 3

      Powiem szczerze, próbuję to sobie jakoś powoli poukładać.

      Zacznijmy od żony, bo ona jest najważniejsza. Twierdzi że póki była na wizycie wiedziała jeszcze jak ugryźć temat ale im bardziej zaczęła o tym myśleć tym coraz mniej jest pewna.

      Co do reszty, nigdy nie patrzyłem na siebie przez pryzmat opiekuna, z kolei do „stylu bycia” rodziców żony i ich zachowań jest mi zdecydowanie daleko. Niemniej jednak (jeśli się mylę proszę mnie poprawić) chcąc wspierać małżonkę bardziej jestem przeszkodą w jej zdrowieniu?

      Kolejno, jeśli jestem bardziej opiekunem niż mężem – co mogę zrobić aby terapia była bardziej skuteczna?

       

      TrueBenah
      Uczestnik
        Liczba postów: 3

        Szczerze mówiąc nie wiem nic na temat Pani psycholog do której uczęszcza moja żona.

        Czy to coś złego że uczestniczę w zdrowieniu żony? Myślałem że raczej jestem potrzebny by ją wspierać.

        Żona nie napisała pytania, jest bardzo wycofana i bardzo na wyrost boi się krytyki.

        Wstyd przyznać ale niewiele wiem jak postępować z kimś kto jest DDA.

        Po rozmowie z żoną na pewno wiem, że nie chodzi o genogram.

        Niemniej dziękuję pięknie za wszystkie odpowiedzi.

      Przeglądasz 2 wpisy - od 1 do 2 (z 2)