Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 580)
  • Autor
    Wpisy
  • truskawek
    Uczestnik
      Liczba postów: 581
      w odpowiedzi na: Trudna rozmowa z mamą #487177

      Cześć, @agatka23. Mama zrobiła dokładnie to, co napisałaś – zaprzeczyła wszystkiemu temu, co rzeczywiście czujesz. Owszem, doskonale znam bagatelizowanie moich problemów i unikanie jak ognia rozmów o uczuciach. To był standard w moim domu i nic się nie zmieniło z jej strony.

      Terapia jest po to, żebyś to ty mogła coś zmienić w swoim życiu, jeśli tak wybierzesz. Nie wiadomo jak zareagują inni ludzie w twoim otoczeniu, oni mają własne problemy i strategie radzenia sobie z nimi. Zamykanie oczu, bagatelizowanie i unikanie to jeden z (dysfunkcyjnych) sposobów.

      Przykro mi, że mama cię nie zrozumiała i w zasadzie się odcięła. Możesz czuć żal, wściekłość, rozpacz, poczucie winy – tak to słyszę, ale najlepiej sama sprawdź czy rzeczywiście to.

      Masz kogoś w otoczeniu, kto cię wspiera i rozumie?

      truskawek
      Uczestnik
        Liczba postów: 581

        Możesz zajrzeć tu:

        Pewnie jest też w ostatnich latach trochę mitingów online.

        truskawek
        Uczestnik
          Liczba postów: 581

          Rozumiem. A czy chciałabyś poszukać wsparcia w jakiejś grupie nie terapeutycznej? Samodzielne dbanie o siebie jest ważne, ale bez wsparcia z zewnątrz jest po prostu ciężko. Częścią problemu DDA jest właśnie poczucie samotności i przygniecenie poczuciem, że wszystko trzeba zrobić samemu.

          truskawek
          Uczestnik
            Liczba postów: 581

            Cześć,

            A czy szukałaś dla siebie pomocy na przykład na psychoterapii?

            Bardzo trudno przestać o czymś myśleć, zwłaszcza emocjonalnie ważnym – może znasz tę anegdotę, że proponuje się, żeby nie myśleć o różowym słoniu, i pytanie o czym się myśli po takim zaleceniu?…

            Na szczęście zamiast się próbować powstrzymywać, można się zająć sobą i swoimi potrzebami. Jeśli jesteś DDA, to prawdopodobnie tak byłaś wychowywana, żeby odrzucać siebie i poświęcać uwagę tylko innym ludziom. A już zwłaszcza rodzicom. Nie wiem czy słyszałaś takie pojęcie, ale to się nazywa parentyfikacja, czyli postawienie na głowie relacji rodzic-dziecko. Ale tak jak trudno zapomnieć o różowym słoniu, to już zupełnie nie da się zapomnieć o swoich potrzebach, ale jeśli się je ignoruje, to oczywiście wywołuje to wiele cierpienia. To kwestia wypróbowania i nauczenia się nowych reakcji i stawiania granic, a to jest możliwe.

            truskawek
            Uczestnik
              Liczba postów: 581

              Nie bardzo wiem o czym chcesz rozmawiać – że jest ci źle? Powiedziałeś, rozumiem. Że nie umiesz postawić granic? Znam to, też było mi z tym bardzo trudno, rozumiem, też ci o tym opowiedziałem.

              Nie wiem czego chcesz – uznania twoich problemów? Masz to. Uznania, że jesteś dziwny i nic z tym się nie da zrobić? Ja się z tym po prostu nie zgadzam i powiedziałem ci co ja z tym zrobiłem. Nie, nie jest to wcale proste, jak sugerujesz, ale wykonalne. Chcesz o tym posłuchać, jesteś ciekaw? To powiedz, mogę się podzielić co mnie pomogło.

              Chcesz tylko ponarzekać i nic nie zmieniać? No to już to zrobiłeś, tylko co to za rozmowa, jak ktoś powtarza to samo zdanie w kółko? Chcesz żeby ona zrobiła to o czym tylko myślisz? Na razie samo to chcenie nic nie zmieniło i w ogóle mnie to nie dziwi.

              Na głównej stronie jest między innymi to zdanie, które trochę mówi po co tu ludzie przychodzą:

              Naszym celem nie jest znalezienie usprawiedliwienia dla wszystkich naszych wad i niepowodzeń, lecz wzięcie odpowiedzialności za swoje życie, a w szczególności nauczenie się przeżywania go z pozycji osoby dorosłej zamiast z pozycji zranionego dziecka.

              Nie wiem, czy w ogóle przeczytałeś to i czy się z tym zgadzasz, ale na razie mam wrażenie, że całą energię pakujesz właśnie w usprawiedliwienie tego, że jest ci źle w tej relacji i czekanie aż ona coś zmieni, a sam umywasz ręce. Omijasz wszystko co wiąże się z uczeniem.

              Z tym nastawieniem nie widzę najmniejszych szans, żeby było ci lepiej, bo niby jak, jakąś telepatią albo magią? Tego akurat nie rozumiem.

              truskawek
              Uczestnik
                Liczba postów: 581

                Jest mi bliskie z tym reagowaniem na cudze konflikty. Faktycznie to kwestia ćwiczenia, bo na terapii w grupie byłem w stanie tylko słuchać i nie wchodzić między ludzi, ale dużo mnie to kosztowało emocjonalnie, a teraz, po paru latach, nawet jeśli samo usunięcie się w takiej sytuacji budzi we mnie niepokój, to potem szybko o tym zapominam i nie wraca już poczucie winy, że nic nie zrobiłem.

                A jeśli mi się nie uda w porę wyhamować i zacznę kogoś bronić albo atakować, to albo to jest drobiazg i o tym nie myślę, albo widzę po czasie i nie mam do siebie pretensji, tylko sprawdzam co chciałbym rzeczywiście wtedy zrobić. I czasem wychodzi mi, że warto było, nie zawsze wybrałbym wycofanie. Ale tak czy owak nie dręczy mnie to potem, takie kontrolne zastanowienie po fakcie to wszystko czego potrzebuję.

                truskawek
                Uczestnik
                  Liczba postów: 581

                  Mam nadzieję, że na terapii będziesz mogła wreszcie zająć się sobą, żeby faktycznie nie kręcić się już wokół problemów rodziców, jak to sama zauważyłaś. Ale to nie jest jakiś ścisły scenariusz do wypełnienia, tylko życie, i jeśli mogłaś to z siebie wyrzucić, to też może ci pomóc żeby mówić głośno i stawiać granice, mam się z tym spokojnie. Powodzenia i pisz jak ci idzie, jeśli będziesz miała na to ochotę.

                  truskawek
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 581

                    Przepraszam, nie byłem pewien czego oczekujesz od tego forum i trochę mnie to irytowało. Uprościłem bardzo, żeby to zrozumieć, a nie żeby cię skrytykować, no to teraz już wiem. Skoro chcesz po prostu się podzielić jak ci źle, ale nie jesteś gotowy nic poza tym zrobić, to rozumiem. Mam nadzieję, że i tej gotowości nabierzesz kiedyś, żebyś nie został w tym cierpieniu na zawsze. Powodzenia.

                    truskawek
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 581

                      To nie jest forum specjalistów, tylko osób DDA/DDD. Na razie – upraszczając do bólu – wyszło coś w rodzaju rozmowy:

                      • Mam problem z laską, która nie chce zrobić tego, o czym ja myślę.
                      • To jej powiedz, że nie chcesz.
                      • Ale ja nie umiem powiedzieć.
                      • To idź na terapię się nauczyć.

                      I na to już nic nie odpowiedziałeś. Powiedz jaki masz z kolei problem z poszukaniem takiej pomocy (właśnie od specjalistów), to możemy się z tobą podzielić swoimi doświadczeniami i radami, może ci się na coś przydadzą. Ale na razie dostałeś odpowiedź co możesz zrobić i nadal dopytujesz jakbyś jej nie dostał.

                      truskawek
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 581

                        Ja też nie bardzo umiałem stawiać swoich granic, a zwłaszcza w bliskich relacjach, więc wiesz co zrobiłem? Poszedłem na terapię, poduczyłem się i teraz jest mi łatwiej. @EmpatiaNil ma rację – to, że tak masz, to zrozumiałe i to nie twoja wina, ale to, czy pójdziesz po pomoc żeby coś z tym zrobić, to już ewidentnie twoja sprawa.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 580)