Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 11)
  • Autor
    Wpisy
  • Vea.001
    Uczestnik
      Liczba postów: 13

      „Kiedy jesteś na zakręcie, nigdy się nie wahaj, nie odpuszczaj, zwalczaj strach i zawsze dodawaj gazu. Wtedy przejedziesz chociażby przez piekło.”

      To był instruktaż pokonywania zakrętów na motocyklu, walczenia z wewnętrznymi oporami przed jazdą w pochyleniu. Działa- dodanie gazu sprawia że motocykl pięknie idzie w zakręcie a potem wraca do pionu.

      Ale przyznajcie sami, że to idealnie pasuje do zakrętów nie tylko na asfaltowej, ale również na życiowej drodze.

      Vea.001
      Uczestnik
        Liczba postów: 13

        Hej Oliwko 🙂

        To bardzo miłe co o mnie i do mnie napisałaś, naprawdę.
        I że zdecydowałaś się na odszukanie mojego wątku na forum.
        Chociaż tym samym moja kreatywna autocenzura, czyli wklejenie mniej „drastycznych” fragmentów posta, spaliła na panewce 😉 I dobrze mi tak 🙂

        Otwartość w realu mówisz, tak, to ma sens, ale dla mnie anonimowość internetu sprawia, że szybciej się otwieram. Że w ogóle się otwieram. Zbudowanie relacji, w której poczułabym się tak komfortowo, żeby powiedzieć to co napisałam tutaj, trwałoby wieki. Chyba że w trakcie terapii grupowej. Ale i tak nie jestem pewna, czy nawet wtedy potrafiłabym przestać w jakiś tam sposób kreować siebie, zdjąć maskę.

        🙂 Pozdrawiam

        Vea.001
        Uczestnik
          Liczba postów: 13

          Zachodnia dzielnica Stargardu (już nie Szczecińskiego)

          Szkoda, jakby co zawsze możesz na gościnnych występach się pojawić 🙂

          Vea.001
          Uczestnik
            Liczba postów: 13

            @NowaJaA

            Dziękuję za odpowiedź. Napisałaś „Vea ją też surowo się oceniam ale myślę że nie powinnam. Ty też nie powinnaś. Tylko że narazie nie umiem inaczej.”

            Trafnie ujęłaś najtrudniejszą sprawę- jak uniknąć działania wg szkodzącego nam schematu tzn. surowego oceniania się. Obydwie wiemy, że to niszczy nas od środka, jest jak Alien karmiący się naszą energią (eh- zamiłowanie do filmów sf wychodzi nawet w takim momencie 🙂 )

            Przypomniał mi się film K-Pax z Kevinem Spacey- czy trzeba wierzyć że jest się kosmitą (tak napiszę żeby nie spojlerować),  żeby zupełnie nie przejmować się reakcjami innych ludzi i nie szukać ich aprobaty, i własne zachowanie i spojrzenie na świat uznawać za cenne ?

            Mam nadzieję, że kierowcy autobusów będą mieli dla waszej gromadki więcej cierpliwości na przystankach….

             

            Pozdrawiam

             

             

            Vea.001
            Uczestnik
              Liczba postów: 13

              @ KimBycChce

              bardzo dobre pytanie, czy jest to związane z DDA, czy nie. Piszesz o kobiecej przyjaźni, jako o sprawie nieosiągalnej. Myślałaś może na ile to jest powiązane np. z niskim poczuciem własnej wartości, że może czujesz się w jakiś sposób gorsza w takim układzie, wiesz, kwestia wyglądu, atrakcyjności itd. Rozumiem twój ból i tęsknotę. Za czymś co niby jest takie powszechne.

              Pisałaś to w styczniu, jest marzec. Może coś się zmieniło na lepsze. Podziel się tym.

              A jeżeli nawet spektakularnych zmian nie ma- to i tak napisz co u ciebie.

               

              Pozdrawiam

               

               

              Vea.001
              Uczestnik
                Liczba postów: 13

                bezpowodu

                zastanawiam się, czy ona nie ma jakiejś „pokręconej” przeszłości. Bo czytając to jak ją opisujesz, jej zachowanie, dość irracjonalne, to widzę siebie. Czyli budowanie w głowie negatywnych scenariuszy, przypisywanie innym własnych emocji i uczuć, odrzucenie aby uniknąć nieuchronnego ( w moim mniemaniu) odrzucenia. Ale rozumiem twój ból, i chęć uzyskania chociaż najmniejszego wyjaśnienia. Trzymaj się.

                Vea.001
                Uczestnik
                  Liczba postów: 13
                  w odpowiedzi na: wpisujcie gg #462289

                  Anna, 40 lat,  Szczecin, zastanawiam się nad terapią,  chcę i jednocześnie się jej bardzo boję.

                  Postanowiłam „wyjść do ludzi”- stąd rejestracja na tym forum.  Koniec ukrywania się i zakładania masek.

                  Chętnie porozmawiam

                  gg 47653005

                  Vea.001
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 13
                    w odpowiedzi na: Wpisujcie maile. :) #462288

                    akrausster@gmail.com

                    40 lat. Szczecin. weganka

                    🙂

                    Vea.001
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 13

                      Niewiele pamiętam z dzieciństwa, a to co jest- to zaledwie kilka ujęć, jakby czarno-białe zdjęcia w starym albumie. I tony negatywnych emocji.

                      Co musiało się wydarzyć, że świadomość sama się tego pozbyła ? Nie wiem, i boję się tego dowiedzieć. A jednocześnie wiem że muszę wiedzieć, inaczej będę bała się całe życie.  Moje wewnętrzne demony karmią się tym strachem, dlatego tak dobrze się mają.

                       

                      Czy po terapii wspomnienia wracają ? i jak oceniacie taki powrót- czy to lepiej jest pamiętać ?

                       

                       

                      Vea.001
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 13
                        w odpowiedzi na: Relacje DDA z matką. #462286

                        Ojciec był alkoholikiem, a mama była współuzależniona. Miał ciężką rękę i żadnych skrupułów. Ale rzadko bił sam z siebie. To matka podsuwała mu powody.  On wymierzał „sprawiedliwość”, był jej osobistym katem.

                        Pamiętam jak odebrała mnie z przedszkola, coś zrobiłam, nie pamiętam co, ale wlokła mnie za rękę do domu sycząc „Powiem ojcu jak wróci”.  Do teraz pamiętam przerażający strach, coś we mnie umierało. I chyba wtedy umarło. Wrócił, bardzo późno w nocy, czekałam na jego powrót skulona pod kołdrą. Matka porozmawiała z nim, w nocy wywlókł mnie z łóżka. Skończyło się wizytą na pogotowiu i bliznami.  Do dzisiaj nie wiem, co takiego może zrobić 5 letnie dziecko, żeby zasłużyć na taką karę. Pytałam ją o to, wiele wiele lat później.  Powiedziała, że wszystko sobie wymyśliłam, że nic takiego nigdy się nie wydarzyło.

                        Zresztą temat alkoholizmu ojca w dalszym ciągu jest tematem tabu. Naciskana, ucieka we frazesy typu „nie mówi się źle o zmarłych”, albo w ból serca  stany przedzawałowe.

                        Przestałam naciskać. I oczekiwać rozmowy.  Straciłam złudzenia i nadzieję, że kiedykolwiek będzie ze mną szczera. Że usłyszę „przepraszam”.

                        W stosunku do niej jestem zamrożona,  nie potrafię jej objąć czy przytulić, widzę że jest jej przykro z tego powodu, ale czuję się jak pies który całe życie był bity i nie potrafi podejść do człowieka. Potrafię rozmawiać tylko o pogodzie. I jej chorobach. Nic o sobie. Zupełnie nic.

                        Wiem, że ewentualna moja terapia DDA zaogni tę relację. Dlatego boję się terapii…

                         

                         

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 11)